Tytuł: Krwawy Król
Autor: Gail Z. Martin
Wydawca: Dwójka bez sternika
Ilość stron: 528
Ocena: 5/6
Tris zbiera
sojuszników, przeprowadza narady wojenne, stara się zaplanować atak, który
przyniesie zwycięstwo jednocześnie redukując straty do minimum, a wszystko,
dlatego, że nie zostało mu zbyt wiele czasu. Musi przygotować się do
ostatecznej walki z Arontalą i, jeśli zajdzie taka potrzeba, z Obsydianowym
Królem. Chociaż młody książę dysponuje wielką mocą, nie potrafi nad nią
zapanować, jej pełnia w dalszym ciągu wymyka mu się z rąk, zaś trening, jaki
musi przejść zakończy się zwycięstwem, bądź śmiercią. Innej drogi nie ma.
Chłopak wyrusza do cytadeli Stowarzyszenia Sióstr, gdzie znające się na magii
czarodziejki pomogą mu w przejściu niezbędnego szkolenia, które zwiększy jego
szanse na zwycięstwo w walce z ogromną siłą, jaką dysponuje przeciwnik. Jego
przyjaciele także nie próżnują. Vahanian wziął na swoje barki obowiązek ich
fizycznego przygotowania do bliskiej wojny, zaś zaprzyjaźnieni vayash moru
próbują zjednać tej sprawie przychylność całej Rady Krwi. Również duchy pragną
pomsty na uzurpatorze, który przyczynił się do wybicia całych wiosek i
zbezczeszczenia ciał zmarłych. Ale czy pomoc ze strony żywych, martwych i
nieumarłych będzie wystarczająca by uratować Margolan?
Krwawy Król to kolejna porcja akcji,
magii i emocji, to niesamowita przygoda, która trwa i z każdą chwilą staje się
niebezpieczniejsza. Bohaterowie, którzy w pierwszym tomie starali się uciec
przed złem, teraz muszą spojrzeć mu w oczy, zaatakować, wrócić do miejsca, w
którym wszystko się zaczęło, w którym rozegrał się dramat młodego księcia – do
zamku Shekerishet. Tu nie ma miejsca na strach, czy zwątpienie.
Nie mniej jednak, tym razem nie
tylko teraźniejszość zajmuje istotną rolę na kartach powieści. Przeszłość, w
którą czytelnik ma wgląd za sprawą duchów, wydaje się równie istotna. Przybliża,
bowiem postaci bohaterów, którzy do tej pory skrywali swoje historie niewiele o
sobie mówiąc, chcąc zapomnieć o tym, co zostawili za sobą. Okazuje się jednak,
że nie mogą marzyć o szczęściu, jak długo nie podejmą walki ze swoimi
koszmarami z przeszłości, nie otrzymają rozgrzeszenia od bliskich zmarłych, ale
także od żyjących.
Co więcej, autorka prezentując
zniszczenia dokonane przez nieumiejętne rządy Jareda pokazuje odbiorcy, jak
istotny jest dobry, sprawiedliwy władca zasiadający na tronie. Udowadnia, że
bez Trisa jego kraj upadnie, a może nawet całkowicie zniknie pogrążony w nędzy,
rozrywany wewnętrznymi konfliktami. Tak więc, nawet jeśli ryzyko jest ogromne, książę
musi je podjąć, gdyż tylko Przywoływacz może zmierzyć się z Obsydianowym Królem.
Bohater musi zapomnieć o swoich marzeniach, o spokojnym, prostym życiu z
ukochaną i chwytając za miecz zaryzykować życie swoje, swoich przyjaciół, jak
także Kiary.
Drugi tom Kronik Czarnoksiężnika to także rozkwitające uczucia, które dają
siłę by walczyć z przeciwnościami losu, pomagają za wszelką cenę przetrwać
wojnę, która pochłania tysiące ofiar. W Krwawym
Królu wątek miłosny jest kwiatem, który rozkwita pośrodku pola ciał
poległych w walce wojowników. To promień przebijający się przez deszczowe chmury.
Podczas gdy Tris i Kiara otwarcie wyznają swoją miłość nie obawiając się jej,
uczucia Cariny oraz Jonmarca wydają się delikatniejsze, zaś oni sami poruszają
się po omacku patrząc na świat przez pryzmat poprzednich doświadczeń. W tym
temacie nie można zapomnieć o vayash moru, którzy przedstawiają naprawdę piękny
i doskonały obraz miłości, która nie prowadzi do zguby, ale pielęgnowana trwa
aż do dnia śmierci jednego z kochanków.
Krwawy Król pozbawiony jest przesadnych przyspieszeń, jakie można
było zaobserwować pod koniec Przywoływacza
Dusz. Dzięki temu książka jest spójna i czyta się ją naprawdę dobrze. Zamyka
ona jeden etap w życiu bohaterów, a równocześnie otwiera kolejny sprawiając, iż
czytelnik nie pozostaje bierny, ale pragnie wiedzieć więcej, czytać dalej. W
końcu życie się nie kończy, ale trwa nadal, zaś czas przynosi zmiany, wzloty i
upadki. To jednak temat na następną książkę, a co za tym idzie kolejną
recenzję. Tym czasem z całego serca polecam Krwawego
Króla, gdyż pierwszy tom był bardzo dobry, ale ten jest jeszcze lepszy, jak
to zwykle z seriami bywa.
Nie wydaje się krwawa, jak na książkę o takim tytule, a to bardzo dobrze! Nie lubię krwawej sieczki ^^"
OdpowiedzUsuńNiedawno skonczyłam czytać tę częśc. Faktycznie czytało się ją lepiej niż pierwszą. Tempo akcji świetne, bez przesadnych dłużyzn, książka wciąga niesamowicie. Polecam. Ja zabieram się za trzecią część serii- Mroczna Ostoja :)
OdpowiedzUsuń