Tytuł: Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie
Autor: Sarah Blakley - Cartwright
Wydawca: Galeria Książki
Ilość stron: 368
Ocena: 5+/6
Wypaczone
przed wieloma laty baśnie budzą się na nowo do życia w pewnym stopniu powracając
do źródeł i swojego pierwotnego kształtu, lecz także zmieniając się i wzbogacając
historie o popularne współcześnie wątki, dzięki czemu ich kontury są
wyraźniejsze, bardziej realne, choć nadal pełne fantastycznych motywów. To, co
jeszcze do niedawna uznawane było powszechnie za moralizatorską opowiastkę dla
dzieci, zaczyna tracić swoją naiwność i ugrzecznioną formę. Świat na nowo
odkrywa prawdę zawartą w baśniach, ich sens i głębię. Dla wielu ludzi nic nie
jest już takie, jakim wydawało się w dzieciństwie, zaś inni nigdy nie
zaakceptują interpretacji, którą prezentuje im współczesność.
Valerie od
dziecka była nieposkromiona i pełna życia, zaś jej odwaga graniczyła z głupotą.
W tamtym okresie w jej życiu wydarzyło się wiele rzeczy, których nie potrafi
zapomnieć i nawet po dziesięciu latach z taką samą dokładnością pamięta swojego
przyjaciela z dzieciństwa, jak i bestię, którą widziała w noc składania ofiary.
Wspomnienia te mają dla niej szczególne znaczenie, zwłaszcza to dotyczące
chłopca. Teraz, jako siedemnastoletnia panna, niewiele się zmieniła, w dalszym
ciągu nie potrafiąc usiedzieć zbyt długo w jednym miejscu, zaś w jej sercu
niezmiennie króluje towarzysz zabaw sprzed lat. Tyle, że tym razem nie jest już
wolna, nie jest już małą dziewczynką, teraz wisi nad nią widmo małżeństwa z mężczyzną,
którego wybrali dla niej rodzice.
Jej pierwsze sianokosy miały być
okazją do spotkania z tym, na którego czekała od tylu lat, miały przerwać
rutynę jej życia. Nie spodziewała się jednak, że odbędzie się to w taki sposób.
Zaledwie chwila dzieliła ją od ucieczki ze swoim „księciem”, gdy nagle
romantyczne marzenia o przyszłości zostały przerwane. Dziewczyna znowu staje
oko w oko z przeszłością, z ogromnym Wilkiem, który powrócił. Teraz każdy staje
się potencjalną ofiarą, każdy może być Wilkiem, nikomu nie można zaufać.
Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie to książka stworzona na podstawie
filmu w reżyserii Catherine Hardwicke, lecz zdecydowanie przewyższającą swój
pierwowzór. To właśnie na kartach powieści widać wszelkie odniesienia do
psychoanalitycznej interpretacji Czerwonego
Kapturka, która zapewne stanowiła natchnienie dla autora scenariusza. Jest
to głównym atutem książki, która zawiera liczne opisy uczuć bohaterki, jej
fascynację męskim ciałem, seksualnością. Dziewczyna nie próbuje od tego uciec,
ale chłonie nowe doznania z ciekawością spoglądając na przystojnych chłopców,
poszukując w nich cech swojego ukochanego. Valerie nie jest naiwną dziewczynką,
którą znamy z baśni o Czerwonym Kapturku,
ale niemalże kobietą, która akceptuje siebie i swoje słabości, odważnie
wychodzi naprzeciw temu, co nieznane.
Także miłosny trójkąt
przedstawiony w powieści zasługuje na uznanie. Nie stanowi on plątaniny
sentymentu i rozterek, chociaż serce dziewczyny pragnie Petera, – starego
przyjaciela – zaś umysł szepcze imię Henry’ego – narzeczonego. Valerie nie
zastanawia się długo wiedząc dobrze, czego chce od życia, nie pozwala się odepchnąć
dążąc do tego, by pokonać przeciwności i połączyć się z tym, którego naprawdę
pragnie. Nawet ulegając szaleństwu podejrzeń, które ogarnia całą wioskę, bohaterka
konsekwentnie odrzuca obu adoratorów wiedząc, że zarówno jeden, jak i drugi
może okazać się Wilkiem. Nie jest to dla niej łatwe, jednak nie załamuje się nie
ufając bezgranicznie ani Peterowi ani Henry’emu. Pozostaje czujna i ostrożna do
samego końca.
Po Dziewczynę w Czerwonej Pelerynie sięgnęłam z czystej fascynacji
tematem „baśni dla dorosłych” i słabości do Czerwonego
Kapturka. Nie jestem fanem romansów paranormalnych, co najpewniej jeszcze
nie raz będę miała okazję powtórzyć, ale tę książkę czytałam z największą
rozkoszą. Od razu spodobał mi się fakt drzemiącej w głównej bohaterce odwagi i
jej otwartość na seksualność. Nie udawała cnotki, ale pragnęła poddać się
pożądaniu, jakie towarzyszyło myślom o Peterze, co dodało temu tytułowi
pikanterii i charakteru.
Nie mam na swoim kącie zbyt wielu
książek tego typu i najpewniej nigdy nie przekonam się do romansideł, ale Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie to
książka wyjątkowa. Czytelnik może na własnej skórze poczuć żar, jaki pojawia
się między Valerie, a Peterem, żar, który działa na wyobraźnię i sprawia, że z
drżeniem wyczekuje się kolejnej sceny, w której bohaterowie się spotkają,
obejmą, pocałują. W przypadku tej książki czułości naprawdę potrafią wywołać
dreszcze. Nawet u kogoś tak sceptycznego, jak ja.
Lubię czytać interpretacje baśni, choć nie zawsze przypadają mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń