Tytuł: Bitwa o Skandię
Seria: Zwiadowcy
Autor: John Flanagan
Wydawca: Jaguar
Ilość stron: 392
Ocena: 5+/6
Nadchodzą
roztopy, a wraz z nimi zbliża się niebezpieczeństwo. Dwójka uciekinierów nie
może dłużej kryć się przed pogonią w leśnej chacie, która stanowiła ich dom
przez całą zimę. Teraz, gdy Will odzyskał siły w stopniu pozwalającym mu na
podróż, on i Evanlyn muszą wydostać się poza granice Skandii. To ich jedyna
nadzieja na powrót do domu, do Araluenu. Z góry wiedzieli, jak ciężka i żmudna
będzie ich wędrówka, jak wiele trudności stanie im na drodze, ale tego, co
miało miejsce później się nie spodziewali... Między niewolą, a wolnością dwójki
młodych ludzi staje temudżeiński zwiad, z którym uczeń zwiadowcy nie poradzi
sobie w pojedynkę. Liczniejsi, doświadczeni wojowie to nie lada wyzwanie, a
może nawet pewna przegrana. I właśnie wtedy, gdy nadzieja na ratunek jest
naprawdę znikoma, Willa oraz Evanlyn z opresji ratują Halt i Horace! Tyle, że
to nie koniec kłopotów. Temudżeini stanowią zagrożenie nie tylko dla mroźnej
krainy skandian, ale również dla wszystkich krain, które ze Skandią graniczą.
Prędzej, czy później wojowniczy lud hodujący drobne koniki dotrze do Araluenu,
a wtedy kraj pogrąży się w chaosie. Halt nie widzi innego wyjścia, jak tylko to
ostateczne, i chociaż ucieczka przed skandianami to jedno, zaś walka z całą
armią temudżeińskich wojowników to coś zgoła innego, to czwórka araluenczyków
musi chronić swoje królestwo także poza jego granicami.
Jako że
Flanagan przyzwyczaja powoli swojego czytelnika do faktu, iż w jego książkach
znaleźć można wiele rad pożytecznych dla młodych ludzi, także i tym razem
możemy doszukiwać się przebijających przez fabułę mądrości. Czego więc poprzez Bitwę o Skandię uczy nas autor? Na pewno
wytrwałości i wiary we własne siły. Na przykładzie Willa pokazuje swojemu
czytelnikowi, że nigdy nie należy się poddawać nawet, gdy sytuacja wydaje się
dramatyczna, gdyż los może się odwrócić w najmniej spodziewanym momencie i
nigdy nie wiadomo, kto przyjdzie nam z pomocą. Powinniśmy, więc kroczyć przez
życie z wysoko uniesioną głową nie pozwalając by złamał nas pokrętny los.
Udowadnia także, iż nawet po najboleśniejszym upadku można stanąć na nogi, kiedy
ma się odpowiednią motywację, a ciężka praca pomaga w walce z tym, co kiedyś
nas złamało. Każdy przeżywa wzloty i upadki, ale najważniejszym jest podnieść
się i iść dalej mimo obdartych kolan, potłuczonego ciała, obolałych dłoni.
Flanagan porusza także inny
niezwykle istotny temat, jakim są stosunki damsko męskie. O ile sprawa z Alyss od
samego początku wydaje prosta i klarowna, o tyle Evanlyn jest nie lada
wyzwaniem. Stanowi, bowiem podręcznikowy przykład dziewczyny, której przeciętny
chłopak nie zrozumie. Nie od dziś wiadomo, jak wiele wysiłku mężczyźni wkładają
w każdorazową próbę chociażby częściowego odczytania kobiecych gestów, słów lub
myśli. Czy więc prostolinijny i niedoświadczony Will ma jakiekolwiek szanse na
dogadanie się z pełną werwy i siły przyjaciółką w niedoli? Czy nauczy się
czytać między wierszami by ostatecznie zrozumieć tę silną, a jednocześnie
delikatną dziewczynę, której niewątpliwie zawdzięcza życie?
Bitwa o Skandię kończy porywającą, pełną akcji trzytomową przygodę
rozpoczętą w Płonącym Moście i
posiadającą wielkie znaczenie dla wielu czołowych bohaterów serii. Jest to
także tom, w którym Will dokonuje ostatecznej decyzji dotyczącej przyszłości.
Czytelnik zapewne pamięta marzenia młodzieńca, które zaprezentowano w pierwszej
księdze, a które chłopak był zmuszony porzucić, kiedy jego życie nabrało tempa,
zaś codzienne treningi nie pozwalały na chodzenie z głową w chmurach. Teraz nasz
młody bohater staje na rozdrożu, a z raz obranej drogi nie ma już powrotu.
Drogi Czytelniku, czy naprawdę
muszę zachęcać Cię byś sięgnął po czwarty tom Zwiadowców? Zaszedłeś już tak daleko, czy możesz jeszcze zawrócić,
udać, że nie zainteresowała Cię historia Willa? Sądzę, że już na to za późno i
wpadłeś w sidła niesamowitej historii zastawione na Ciebie przez Johna
Flanagana.
Długo się rozkręcała, ale autor świetnie wynagrodził to niesamowitą intrygą :) Bardzo dobra część!
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać twoje recenzje są wspaniałą rozrywka po męczącym dniu na uczelni. Naprawdę potrafisz zachęcić do czytania.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się Twoje recenzje. Sa napisane tak "gładko" i są łatwe i przyjemne do czytania. :) Mam taką prośbę/pytanie: mogłabyś zaglądnąc na mojego bloga i udzielic mi może kilku porad co do wyglądu lub treści notek? Ponieważ też recenzuję książki, ale jakoś mam niewielu czytelników i nie bardzo mam pomysł z czego to się bierze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRównież podobają mi się Twoje recenzje, dobrze się je czyta, a serię uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń