sobota, 20 października 2012

Imperium Czerni i Złota - Adrian Tchaikovsky




Tytuł: Imperium Czerni i Złota
Seria: Cienie Pojętnych
Autor: Adrian Tchaikovsky
Wydawca: Rebis
Ilość stron: 632
Ocena: 6/6




            Imperium Czerni i Złota to zachwycający debiut Adriana Tchaikovskyego, brytyjskiego pisarza o polskich korzeniach, który po piętnastu latach nieudanych prób znalezienia wydawcy, w końcu rozpoczął swoją literacką karierę. Chociaż jego dorobek porównywany jest z wieloma wielkimi nazwiskami, jego dzieła są bezwarunkowo oryginalne i wyjątkowe. Już pierwszy tom Cieni Pojętnych wystarcza za dowód.
            Autor prezentuje, bowiem rozległy, dobrze zbudowany świat, podzielony ze względu na istniejące w nim rasy, które choć przypominają ludzi, posiadają przymioty owadów. Znajdują się tu, więc zarówno pająki, jak i żuki, osy, ważki, modliszki, mrówki i wiele innych „paskudztw”, których nie doświadczymy w innych książkach. Co więcej, każda z ras posiada umiejętności sobie właściwe, jak lot, czy atak kulami energii, zaś dodatkowo wykazuje szczególne zdolności w zakresie magii, bądź też posiadania zmysłu technicznego. Warto dodać, iż te dwie dodatkowe sztuki zazwyczaj wykluczają się wzajemnie. Tak, więc, pająk, czy modliszka nie zdoła pojąć zasad funkcjonowania żadnego mechanizmu, zaś dla mrówca, czy żukowca nie istnieje coś takiego jak „magia”. W tym właśnie świecie osadzona została historia Cieni Pojętnych.
Swoją przygodę czytelnik rozpoczyna w Mynie, mieście mrówców, które upada, gdy silna ręka Imperium Os zaciska się na jego gardle dławiąc wszelkie przejawy sprzeciwu i chęć walki. Ktoś zdradził. Ktoś, kto wiedział o planach podjętych w celu obrony przed najeźdźcą, ktoś, kto nie pojawił się tego dnia na polu walki, jakkolwiek może to być bolesne, nie można zaprzeczyć faktom. Z miasta ucieka zaledwie garstka obrońców, którzy mimo szczerych chęci nie zdołali niczego osiągnąć.
            W siedemnaście lat później, Stenwold Maker, żukowiec w podeszłym wieku, który w czasach swojej młodości był jednym ze śmiałków broniących Myny, nadal znajduje się na czarnej liście Imperium. Nie ma to jednak dla niego znaczenia, gdyż nie ustępuje próbując przestrzec wysoko postawionych mieszkańców Nizin o niebezpieczeństwie grożącym każdemu miastu-państwu ze strony os. Ale czy leniwi, opływający w luksusach mężczyźni mogą potraktować na poważnie gdybania jednego człowieka? Stenwold jest zdany tylko na siebie i swoich agentów, których od lat szkoli w dobrej wierze. Pech chce, że w dosyć nieszczęśliwych okolicznościach jego młoda kuzynka Cheerwell wplątuje się w prywatną wojnę pomiędzy krewnym, a naprawdę niebezpiecznym Imperium. Dziewczyna wraz ze swoimi przyjaciółmi pajęczycą Tynisą, ważką Salmą oraz mieszańcem imieniem Totho wyrusza w naprawdę niebezpieczną podróż, która choć ma doprowadzić ich do Helleronu, w rzeczywistości jest początkiem długiej i żmudnej drogi ku zagrożonej wolności. W tej walce nikt nie może liczyć na to, że osiągnie swój cel bez narażenia życia swojego i innych, że uniknie piętrzących się z zadziwiającą prędkością przeszkód. Stawka jest zbyt wysoka.
            Historia, jaką prezentuje Adrian Tchaikovsky to kawał naprawdę dobrej roboty. Autor nie tylko buduje swój świat cegła po cegle przed oczyma czytelnika, ale także pozwala na wgląd w jego przeszłość, która nakreśla wyraźny kształt zmian, jakie zaszły na przestrzeni wieków zarówno w ustroju politycznym, jak i sposobie życia obecnych w powieści ras. Co więcej, w bardzo dobrym stylu łączy ze sobą nurt fantasty oraz coraz popularniejszy współcześnie steampunk, co ostatecznie czyni Cienie Pojętnych lekturą tym bardziej interesującą i wyjątkową.
            Kreacja świata przedstawionego nie jest jedyną zaletą, jaką dostrzegłam w Imperium Czerni i Złota. Na uwagę zasługują także postaci, których poznajemy multum, a mimo to nie wprowadzają one zamieszania, czytelnik nie traci orientacji z ich powodu. Jako człowiek z gruntu rzeczy uciążliwy dla otoczenia, jestem wybredna, gdy chodzi o obdarzanie szczególnymi uczuciami bohaterów literackich. Mimo to, nawet ja nie mogłam nie zauważyć, iż postaci stworzone przez Tchaikovskyego mają w sobie nieodparty urok. Zarówno protagoniści, jak i antagoniści potrafią rozkochać w sobie odbiorcę, zainteresować swoją historią, ale także wzbudzić żywą niechęć. A wszystko to staje się dostępne czytelnikowi dzięki wieloosobowej narracji obejmującej bohaterów najistotniejszych dla pierwszego tomu serii.
            Nie należę do wielkich miłośników robali, a jednak Cienie Pojętnych wciągnęły mnie bez reszty, zaś pomysł zastosowania owadzich przymiotów dla rozróżnienia poszczególnych ras spodobał mi się niesamowicie. Dodając do tego lekkie pióro autora naprawdę nie sposób nie docenić tego, co stworzył. Jestem przekonana, że dając szansę Imperium Czerni i Złota większa część czytelników oszaleje na punkcie tej książki podobnie jak ja, ponieważ naprawdę jest to początek czegoś nowego, a o to w dzisiejszych czasach coraz trudniej.

1 komentarz:

  1. Już od pewnego czasu bardzo chcę to przeczytać! Spodobał mi się właśnie ten pomysł z owadami ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!