Tytuł: Ostatnie Królestwo
Autor: Bernerd Cornwell
Wydawca: Instytut Wydawniczy ERICA
Ilość stron: 544
Ocena: -5/6
866 rok, do Northumbrii przybywają Duńczycy, którzy wytrwale
podbijają prowincję zabijając panującego tam eldormana, a wcześniej jego
najstarszego syna. Podczas jednej z potyczek drugi syn władcy, a teraz także młody
dziedzic, dziewięcioletni Uhtred zostaje uprowadzony przez duńskiego jarla,
Ragnara i bardzo szybko zjednuje sobie miłość nieustraszonego wojownika. To u
boku tego budzącego respekt i strach mężczyzny chłopak uczy się cieszyć i
korzystać z życia, powraca do starych, pogańskich wierzeń, szkoli się w sztuce
walki, podstawach żeglarstwa. Rozpieszczany przez człowieka, którego z czasem zaczyna
traktować jak ojca, przyjaźniąc się z jego synem, zabijając Anglików i czując
się Duńczykiem młodzieniec waha się przez cały czas nie mając pojęcia, kim tak
naprawdę jest, gdzie znajduje się jego miejsce, komu powinien służyć, po której
stronie walczyć. Im starszy się staje, tym trudniejszy okazuje się wybór.
Uhtred jest jak drobna łódka, której drogę wytyczają fale bezkresnego oceanu
miotając nią na wszystkie strony w zależności od kierunku wiatru, siły
przypływu i odpływu. Jak się jednak okazuje, kotwicą, która mimo wszystko
trzyma tę angielską łódź u duńskich brzegów jest właśnie Ragnar. Tylko czy
można przyjąć, że ten niezwyciężony wojownik jest też długowieczny i
niezniszczalny? Po której ze stron ostatecznie opowie się Uhtred?
Ostatnie Królestwo
to pierwszy tom cyklu Wojny Wikingów
opierającej się na historii Anglii IX wieku. Bernard Cornwell splótł ze sobą
fakty historyczne, autentycznych bohaterów oraz czystą fikcję, co ostatecznie
nadało kształt i charakter epickiej serii, w której łatwo jest się zakochać. Pierwszy
tom cyklu cechuje na pewno lekkie pióro, zgrabnie prowadzona akcja, jak również
subtelność opisów. Za bardzo istotny uważam, bowiem fakt, iż powieść nie ocieka
krwią, gwałtem i przemocą, ale pozwala na rozkoszowanie się historią młodego
Uhtreda, każdym istotnym wydarzeniem, jakie miało miejsce w jego życiu. Dzięki
temu powieść można polecić zarówno starszym czytelnikom, jak i młodszym
zafascynowanym historią Anglii. Osobiście bardzo żałuję, iż książka ta nie
pojawiła się na rynku w czasie pierwszego roku moich studiów na filologii
angielskiej, jako że na pewno pomogłaby mi rozbudzić większe zainteresowanie
historią kraju, który w pewnym stopniu był mi przecież bliski.
W Ostatnim Królestwie
naszym przewodnikiem po angielskiej ziemi i narratorem jest Uhtred, który z
perspektywy czasu opowiada czytelnikowi o tym, co przeżył, ocenia swoje postępowanie,
wspomina mimochodem o tym, co miało wydarzyć się później, a tym samym zachęca
do dalszej lektury. Mimo pierwszoosobowej narracji, powieść pozostaje historyczną
relacją z czasów duńskich najazdów, zaś czytelnik nie musi obawiać się szczegółów
seksualnego wejścia w dorosłość, czy nadmiernego rozczulania się nad swoim
losem. W przypadku tej książki wszystko jest wyważone, staranne, pozbawione
przesadnej melancholii, nadmiernej uczuciowości, religijnej pasji, za to
stanowi kawał naprawdę interesującej i hipnotyzującej lektury.
Osobiście wielką miłością darzę bohaterów wykreowanych przez
autora w sposób, który zjednuje im sympatię czytelników, komplikuje życie
Uhtreda, nie pozwala jednoznacznie określić, jaką przyszłość ma przed sobą
chłopak. Nie mam wątpliwości, że sam odbiorca zmaga się z nie lada problemem,
gdy czytając powieść usiłuje opowiedzieć się po jednej ze stron. Dylematy Uhtreda
bardzo szybko stają się bliskie czytelnikowi, który podobnie jak bohater walczy
sam ze sobą starając się wybrać między wesołym, pełnym życia, wojowniczym
Duńczykiem, a pobożnym, schorowanym i pozornie słabym Anglikiem. Także postaci
poboczne mają w sobie coś, co przyciąga i pozwala obdarzyć je uczuciem, bądź
znienawidzić z powodu ich postępowania. Na własnej skórze przekonałam się, iż w
przeciągu jednej chwili czytelnik może uzależnić się od niektórych bohaterów,
zaś do nich na pewno zalicza się Ragnar.
Sama fabuła nie tylko stanowi historyczno-fikcyjny obraz
czasów najazdów wikingów, ale także nabiera kształtu bardziej filozoficznego,
nastawionego na przemyślenia, analizę serca. Uhtred jest, bowiem chorągiewką
wystawioną na działanie przeciwnych wiatrów. Wychowany w duchu chrześcijaństwa
od początku czuje swego rodzaju pociąg do dawnej religii swojej ojczyzny. Nie
mając dowodów na istnienie Jedynego Boga uznaje go za pomniejsze bóstwo
chrześcijan, podczas gdy z podziwem patrzy na Odyna i Thora, którzy wydają się
rozmawiać ze swoimi ludźmi, pomagać im w walce. A jednak chłopak zmuszony jest
ukrywać swoją przynależność do pogańskiej religii przed gardzącymi nią
wyznawcami Boga. Drugim, wspomnianym już wcześniej, konfliktem, z którym
chłopak musi sobie radzić jest przynależność do Duńczyków z potrzeby serca i
Anglików z racji urodzenia. Los stawia chłopaka to po jednej, to znowu po
drugiej stronie, a on sam nie jest pewien, która z nich pomoże mu odzyskać jego
ziemie w Northumbrii. Za kim powinien się opowiedzieć? Za podziwianymi
Duńczykami, czy może nielubianym królem angielskim?
Podsumowując, Ostatnie
Królestwo to epicka powieść, która naprawdę jest warta zainteresowania czytelników,
jako że zapewnia godną rozrywkę, uczy rzetelnie obrazując realia życia i sposób
myślenia ludzi w IX wieku, rozwija zainteresowanie Anglią, jej historią,
religią Duńczyków. Jest więc pozycją, której zgłębienie nie czyni nas biernymi,
ale pozwala nam się rozwinąć. Jest dowodem na to, że historii nie trzeba się obawiać.
O, to zdecydowanie coś dla mnie! Mój klimat historii, wikingów, zalatuje epickością. W sumie, od dawna miałem na to chętkę, ale wahałem się, czy sprosta moim wymaganiom. Teraz naprawdę mam zamiar dac temu szansę.
OdpowiedzUsuńRaf
fajna książka
OdpowiedzUsuń