Tytuł: Kuroshitsuji vol. 3
Autor:Yana Toboso
Wydawca: Waneko
Ilość stron: 194
Ocena: -6/6
Trzeci tom naprawdę cudownego Kuroshitsuji możemy podzielić na dwie części. Podczas gdy pierwsza,
obejmująca dobre ¾ całego tomiku, utrzymana jest w poważnym, melancholijny, a
nawet dołującym klimacie, końcowy rozdzialik pozwala czytelnikowi odpocząć przy
lżejszej i zdecydowanie weselszej tematyce. I tak oto:
Prowadzone przez Ciela śledztwo już nie tylko nabiera tempa,
ale i zbliża się ku końcowi. Przyłapany na gorącym uczynku „Kuba Rozpruwacz”
nie może zniknąć pozostając bezkarnym, ale musi zapłacić za swoje czyny. Madam
Red stoi przed poważnym wyborem. Czy powinna pozbyć się siostrzeńca by w
dalszym ciągu mścić się na niewdzięcznych kobietach usuwających swoje
nienarodzone dzieci, a może pozostała w niej jeszcze, choć odrobina czułości
dla tego bliskiego jej chłopca? Za sprawą szalonego żniwiarza – Grella
Sutcliffa – przed czytelnikiem otwierają się drzwi prowadzące do przeszłości
Madam Red, do uczuć, jakie kierowały nią, gdy podejmowała wszystkie nierozważne
decyzje, które sprawiły, że właśnie w tym miejscu przyszło jej spotkać się z
Psem Królowej – synem tragicznie zmarłej siostry.
Ostatni, krótki rozdział mangi zapewnia czytelnikowi wgląd w
relacje między Cielem, a rodziną jego narzeczonej. Nieoczekiwany przyjazd
Markizy Midford burzy spokój leniwych dni młodego panicza Phantomhive. Jego
przyszła teściowa to tyran, który nie pozwala na żadne niedociągnięcia. Co
więcej, apodyktyczna kobieta jest świetnym łowcą i nie omieszka sprawdzić
umiejętności Ciela w tym temacie. Tym razem nawet idealny Sebastian będzie miał
pełne ręce roboty, by sprostać wymaganiom „ciotki Francis”.
Yana Toboso kolejny raz odsłania przed nami ogrom swojego
niebywałego kunsztu rysowniczego, jak również wyobraźni, która idealnie splata
ze sobą mroczny klimat wiktoriańskiej arystokracji i paranormalne szaleństwo.
Chociaż poprzednie tomy niewątpliwie obfitowały w elementy komiczne, to jednak
teraz znajdziemy ich jeszcze więcej, dzięki czemu smutne, ciężkie wydarzenia,
jakich jesteśmy świadkami podczas czytania historii Kuby Rozpruwacza zostają
złagodzone. Co więcej, autorka zdradza nam zdecydowanie więcej szczegółów na
temat żniwiarzy, co niewątpliwie interesuje i wciąga. Nie ulega, bowiem
wątpliwości, że najbliższe Śmierci osoby zostały ukazane w sposób zabawny i
lekki, co stanowi kontrast z wykonywaną przez nich profesją.
Jak widać, nawet zgon może kryć w sobie coś komicznego. Jest
to ciekawy zabieg, jako że w większości historii autorzy starają się by śmierć
nabrała ogromnego znaczenia, wyciskała łzy. Tutaj jest ona epizodem, który
kończy pełne bólu życie, może jest nawet swoistym wybawieniem? Co więcej, uczucia,
jakie mogły towarzyszyć najważniejszym bohaterom podczas zgonu bliskiej osoby
nie są w żaden sposób ukazane zewnętrznie. Możemy tylko domyślać się tego, co
dzieje się w ich sercach i umysłach. Musimy wykazać się uważną obserwacją
poszczególnych kadrów mangi, właściwie odebrać gesty, czy zamknięte w słowach
emocje. To właśnie dzięki temu nie łatwo stwierdzić, jacy naprawdę są bohaterowie,
a więc mogą nas zaskoczyć zarówno w pozytywny, jak i negatywny sposób.
To właśnie poprzez liczne tajemnice, którymi owiane jest
życie Ciela, postać Sebastiana, jak również specyficzny sposób bycia innych
postaci, Kuroshitsuji nie traci nic
ze swojego klimatu, ale staje się, mimo obecnego tu komizmu, tytułem coraz
mroczniejszym i lepiej wpasowującym się w klimat epoki wiktoriańskiej. Wypada
jednak dodać, iż w przedstawionej historii nieubłaganie towarzyszy nam pewien
posmak współczesności ukryty pod postacią żniwiarzy. Ich broń oraz styl bycia
nieodparcie kojarzą się z późniejszymi czasami, co jednak nie może dziwić, jako
że należą oni do postaci najmniej przynależnych do świata przedstawionego, w
którym żyje Ciel.
W ogólnym rozrachunku, Kuroshistuji
to nadal nie lada gratka dla miłośników historii osadzonych w czasach panowania
królowej Wiktorii, w pięknej Anglii, pośród arystokrackiej galanterii i
flegmatyczności. Temu tytułowi po prostu nie sposób się oprzeć, a przecież
nadal jesteśmy na samym początku tejże mangi.
Jednak z ciekawszych mang, jakie miałem okazję czytać. Lubię te klimaty, chociaż epizod z Rozpruwaczem nie specjalnie mi się podobał.
OdpowiedzUsuńRaf