poniedziałek, 5 listopada 2012

Na psa urok - Kevin Hearne




Tytuł: Na psa urok
Autor: Kevin Hearne
Wydawca: Rebis
Ilość stron: 296
Ocena: 4+/6





            Atticus O’Sullivan ma za sobą dobre dwadzieścia jeden wieków życia i jak na kogoś tak starego trzyma się naprawdę znakomicie. Apetyczne ciało młodzieniaszka, burza rudych włosów, drobna bródka i cięty język wystarczają by zjednać sobie przychylność zarówno wielu panien na wydaniu, jak i staruszek, ale z pewnością nie działają na uciążliwego sąsiada, który niemal nie odchodzi od okna obserwując wszystko, co dzieje się na podwórzu „studenta” o irlandzkich korzeniach, za jakiego stara się uchodzić Atticus. W rzeczywistości chłopak jest ni mniej ni więcej, jak tylko ostatnim druidem z wkurzonym celtyckim bogiem na karku. Ale czegóż innego można spodziewać się po osobie znajdującej się w bliskiej zażyłości z boginią śmierci Morrigan? Żyć nie umierać, gdyby nie fakt, że powoli bajka zaczyna się sypać. Arizona była dotąd jednym z najbezpieczniejszych miejsc, niestety Aenghus Óg wpadł na ślad Atticusa, a tym samym, miecza, który bardzo chce odzyskać. Rozpoczyna się walka o przetrwanie, w której w ruch pójdzie wszystko – miecze, czary, demony, układy z bogami – kłaki będą fruwać i nie obejdzie się bez zakładników.
            Pod względem fabuły Na psa urok nie prezentuje się zachwycająco. Przystojniaczek, któremu wszystko uchodzi na sucho musi stanąć oko w oko z poirytowanym, potężnym bogiem celtyckiego panteonu, zaś motorem napędowym tomu staje się oczko w głowie naszego bohatera – wilczarz irlandzki, z którym Atticus potrafi porozumiewać się za pomocą myśli. Do czasu ostatecznego starcia poznajemy liczne talenty seksownego druida, który ma więcej szczęścia niż rozumu, choć i tego ostatniego wcale mu nie brakuje. Panie, panowie, narodził się nowy bohater nie do zdarcia na miarę Herkulesa!
            Za kolejny minus powieści uważam język, który jest niezwykle prosty – tak prosty, że niemal irytujący i nienaturalny, a co za tym idzie, męczący. Tu jednak moje narzekania się kończą. Jeśli przebolejemy styl, którym zostajemy uraczeni już od pierwszych stron, możemy z powodzeniem zagłębić się w lekturze przesyconej amerykańską kulturą, obłędnym poczuciem humoru i najprawdziwszym shake’m religijnych naleciałości z całego świata oraz paranormalnych istot. W niespełna 300 stronach Kevin Hearne zdołał upchnąć dosłownie wszystko, a jednak czytelnik nie odczuwa z tego powodu żadnego dyskomfortu. Wręcz przeciwnie. Świat stworzony przez autora zachwyca, bawi i wciąga, jak żaden inny.
            W końcu, podczas gdy przewodnikiem naszej wycieczki po Tempe w Arizonie jest ostatni żyjący druid, w okolicy nie brakuje istot nie mniej interesujących. Tej paranormalnej mieszanki nie sposób nie polubić! Najlepsza kancelaria prawna w mieście należy do watahy wilkołaków, zaś jej nocny przedstawiciel to wampir, zdrowiem paranormalnych mieszkańców zajmuje się lekarz z problemem likantropii, a ekipa ghuli z przyjemnością pozbywa się szczątek umarlaków nie z tego świata. Nie można zapomnieć także o czarownicach! Sabat polskich wiedźm to tylko jeden z graczy, gdyż na horyzoncie pojawia się potężna hinduska czarownica, która pozwoliła sobie opętać słodką barmaneczkę. Nie oszukujmy się, w Na psa urok zwyczajni ludzie znajdują się na przegranej pozycji, są niczym mięso armatnie dla sił, których nie pojmują, w które nie wierzą.
            W ogólnym rozrachunku, Na psa urok stanowi nie lada gratkę dla każdego, kto chciałby pośmiać się przy lekturze lekkiej, niewymagającej i pełnej wrodzonego cwaniactwa głównego bohatera. Nie należy jednak zapominać, że inne postaci posiadają nie mniejszy od Atticusa urok osobisty i naprawdę mogą się podobać. To one są największym plusem książki. Osobiście upodobałam sobie Hallbjörna “Hala” Hauka i czuję się jak szalona nastolatka, kiedy wspominam tego czarującego wilkołaka. A Leif Helgarson? Wampir z jajami, bez dwóch zdań. I naturalnie nie zapominajmy o wdowie MacDonagh, która należy do nielicznych ludzi cieszących się względami druida. Któż nie chciałby takiej babci?
            Tak więc, jeśli męczy cię nuda, czujesz nadchodzący dół i potrzebę oderwania się od rzeczywistości, nie zwlekaj, ale sięgnij po Na psa urok, a żadna chmura nie przysłoni słońca Arizony, które zaświeci jasno nad Twoją głową ogrzewając Cię swoim ciepłem.

1 komentarz:

  1. Kolejny tytuł, którego u nas nie ma, a najwidoczniej być powinien.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!