Tytuł: Czerwień Rubinu
Autor: Kerstin Gier
Seria: Trylogia Czasu
Wydawca: Egmont
Ilość stron: 344
Ocena: 5/6
Rodzina nastoletniej Gwendolyn nigdy
nie była do końca normalna, bo kto słyszał o genie podróży w
czasie, który zmusza do przenoszenia się w mgnieniu oka z jednych
czasów do drugich. Mało tego, Gwen od bardzo dawna jest w stanie
widzieć i porozumiewać się z duchami, których czasami nie jest w
stanie odróżnić od zwyczajnych otaczających ją ludzi. Mimo
wszystko dziewczyna jeszcze do niedawna wiodła całkiem spokojne
życie, które teraz stanęło na głowie. Jak to w ogóle możliwe,
że jej kuzynka, Charlotta, odziedziczyła pokrętny gen, ale to
właśnie Gwendolyn odbyła swoją pierwszą i bynajmniej nie
ostatnią podróż w czasie?! A to niestety nie koniec atrakcji,
jakie na nią czekają. Dziewczyna poznaje mroczne sekrety swoich
bliskich, wchodzi do jaskini lwa, którą jest tajna organizacja
Strażników, a nawet jest zmuszona współpracować z arogancki,
obłędnie przystojnym Gideonem, który, podobnie jak ona, posiadł
gen podróży w czasie. Jakby tego wszystkiego było jeszcze mało,
robi się coraz bardziej niebezpiecznie, kolejne zagadki czekają na
rozwiązanie, zaś dziewczyna zostaje wplątana w walkę pomiędzy
zwolennikami hrabiego de Saint Germain, a jego przeciwnikami.
Czerwień Rubinu jest książką,
którą bezsprzecznie charakteryzuje ciekawa fabuła i niebanalnie
skonstruowany świat, który z każdą chwilą staje się bardziej
rozbudowany, zawiły, naprawdę fascynujący. Już na samym początku
poznajemy ogólny zarys dobrodziejstw i przekleństw genu, który
odgrywa tak ważną rolę w całej powieści, dowiadujemy się czegoś
o niebanalnych mocach Gwen, wraz z nią mamy okazję powoli wdrażać
się w tajemnice rodziny, poznać misję Strażników. Wszystko to
niewątpliwie potrafi zainteresować i rozbudzić w czytelniku chęć
sięgnięcia po kolejne tomy trylogii, które mogłyby rzucić
jeszcze więcej światła na wydarzenia, jakie mają miejsce w
Czerwieni Rubinu. A dzieje się stosunkowo dużo, więc nie ma
mowy o nudzie.
Bardzo interesującym zabiegiem i
prawdziwym strzałem w dziesiątkę było wplątanie w całą tę
kabałę postaci historycznych, których życie miało ogromne
znaczenie dla współczesności, jak również samego hrabiego de
Saint Germain, który mi osobiście zawsze kojarzy się z
podejrzanym, mrocznym typkiem z zamiłowaniem do okultyzmu. Wydaje mi
się, że powiązanie tajnej organizacji z takimi ludźmi jak
francuski hrabia, Isaac Newton, Churchill, czy Einstein tworzy
swoisty most pomiędzy fikcją, a rzeczywistością, w której żyje
czytelnik. Tym samym cała tajemnica nabiera dodatkowego znaczenia,
jeszcze bardziej fascynuje i wydaje się realna.
Kolejnym niezaprzeczalnym plusem
Czerwieni Rubinu jest fakt, iż Gwen nie próbuje zachować
dla siebie tajemnicy genu podróży w czasie, ale dawno wyjawiła
wszystko przyjaciółce, którą teraz ma po swojej stronie.
Bohaterka nie ukrywa przed Leslie żadnych rodzinnych „dziwactw”,
dzięki czemu może liczyć na przyjaciółkę w każdej sytuacji,
nie pozostaje sama ze swoimi problemami, ale może zapytać ją o
radę, oczekiwać pomocy. Co więcej, rodzina Gwendolyn ma także
sekrety, które wolałaby przemilczeć i do których nie dopuszcza
nikogo spoza wcześniej ustalonego kręgu. Tym samym, nieodłącznym
towarzyszem czytelnika są te najbardziej pikantne i najbardziej
fascynujące tajemnice.
Niemniej jednak, ze wszystkich zalet
Czerwieniu Rubinu najistotniejsi są bohaterowie. Główna
bohaterka i jej przyjaciółka są naprawdę fantastyczne i
prawdopodobne, zachowują się jak tysiące innych nastolatek,
chociaż od innych dzieli ich drobny sekrecik niecodziennego genu.
Nawet rodzina Gwen może się podobać, z jej przyjaznymi i
opryskliwymi członkami, jako że oni również należą do grona
bardzo realnie stworzonych. Nie sposób nie wspomnieć także o
Gideonie, który nie jest może całkowitym dupkiem, ale też nie
należy do osób szczególnie uprzejmych. Jestem przekonana, że nie
jednak dziewczyna chciałaby spotkać na swojej drodze kogoś
takiego, jak on. Troskliwy, ale butny? Ach, nic tylko mruczeć!
Niestety, ten tom wydaje mi się
stanowczo zbyt krótki, co pozostawia pewien niedosyt, który mogą
zapewne zrekompensować wyłącznie kolejne części. Niełatwo,
bowiem przejść do porządku dziennego z pytaniami i domysłami,
jakie pozostawia po sobie książka, gdyż powieść Kerstin Gier
naprawdę wciąga. Z największą przyjemnością zagłębiłabym się
w bardziej rozbudowane opisy przygód podczas podróży w czasie,
poznałabym bliżej bohaterów i ich relacje, a nawet odkryłabym
więcej sekretów Strażników, o których w gruncie rzeczy nadal
wiemy zbyt mało. Myślę, że nie zaszkodziłoby także rozbudować
trochę historii wcześniejszych podróżników, których rola jest
tu kluczowa, gdyż są niezbędni do osiągnięcia celu przez
hrabiego de Saint Germain.
Tak
więc, Czerwień Rubinu jest lekturą naprawdę wartą
polecenia, chociaż stanowczo zbyt krótką, idealną dla nastolatek,
ale na pewno mogącą przypaść do gustu także starszym
miłośniczkom niesamowitej przygody z elementami kuszącego romansu.
Radzę jednak zaopatrzyć się od razu w kolejne tomy trylogii, jako
że ciekawość warto zaspokoić, a niedosyt trzeba zagłuszyć.
Tomy serii:
Czerwień Rubinu
Błękit Szafiru
Zieleń Szmaragdu
Tomy serii:
Czerwień Rubinu
Błękit Szafiru
Zieleń Szmaragdu
Poluje na całą trylogie czasu :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawy pomysł i dobre wykonanie. Podobała mi się, przede mną kolejne części Trylogii Czasu. Za to ekranizacja jest do bani.
OdpowiedzUsuńPo takiej rekomendacji, trudno się nie skusić
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jedna z lepszych serii ostatnich lat (nie polecam ekranizacji - bardzo średnio wyszła). Trylogię Czasu uwielbiam - ale najwięcej razy czytałam właśnie "Czerwień rubinu" ;)
OdpowiedzUsuńNie wierzę... Widziałam wiele dobrych recenzji, ale ta zdecydowanie jest najlepsza. Mam na tę trylogię ochotę od dawien dawna! Po Twojej opinii wydaje się być idealną książką. Bohaterowie... akcja... fabuła... Oryginalność i już nawet postacie historyczne mi nie przeszkadzają. Bardzo chciałabym ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka. Napisana w lekki sposób i z humorem. Bardzo mi sie podobała.
OdpowiedzUsuń