Tytuł: Kwiat śliwy, mroczy cień
Autor: Lian Hearn
Wydawca: W.A.B.
Ilość stron: 464
Ocena: 6/6
Polscy czytelnicy bez wątpienia znają
Lian Hearn dzięki jej cudownym i niebywale wzruszającym,
pięciotomowym Opowieściom rodu Otori, które przenoszą nas
w świat japońskiego fantasy. Tym razem autorka rozpieszcza nas
czymś zupełnie innym – nie mniej emocjonującą powieścią
historyczną, która przybliża czytelnikowi burzliwe dzieje Japonii
sprzed restauracji Meiji. Możecie mi wierzyć, Kwiat śliwy,
mroczy cień to najbardziej poruszająca lekcja historii, z jaką
kiedykolwiek mieliście do czynienia, a zarazem przepiękna opowieść
o przyjaźni, miłości i wyniszczającej wojnie. W powieści
historia i fikcja stanowią jedność,
a jednak z łatwością pozwalają się oddzielić nie mącąc obrazu
przeszłości. Tej książki nie zapomnicie już nigdy.
Japonia drugiej połowy XIX wieku –
okres przełomowy w historii kraju, pełen niepokoju, chaosu,
przelanej krwi młodych, dzielnych ludzi. Tsuru jest córką lekarza
hanu Choshu, ambitną nastolatką, która marzy o karierze medycznej,
chociaż jako kobieta nie może kształcić się w tej dziedzinie.
Jej obowiązkiem jest wyjść za mąż i urodzić dzieci, jednakże w
tej kwestii rodzice pozostawiają jej pewną swobodę. Dziewczyna ma
możliwość w pewnym stopniu sama wybrać sobie kandydata na
przyszłego małżonka, który, na przekór tradycji, zostanie
adoptowany przez jej rodzinę. Niedługo po tragicznych wydarzeniach,
Tsuru dokonuje wyboru, który nie podoba się jej młodemu stryjowi,
a który pozwala dziewczynie rozwijać swoją pasję i umiejętności.
Niestety, ambicja męża, niepokoje w kraju i bliska wojna sprawiają,
że dziewczyna jest zmuszona opuścić rodzinny dom i pozwolić
ponieść się fali historii, która ma zmienić oblicze Japonii,
jaką znała. Rozbita między kobiecym ciałem, a duszą mężczyzny,
rozsądnym, szczęśliwym związkiem, a wielką namiętnością i
zakazaną miłością, Tsuru stara się odnaleźć samą siebie w
czasach wojny domowej.
Powieść
historyczna fascynuje mnie już od najmłodszych lat, ale jeszcze
nigdy nie spotkałam się z książką, która ukazywałaby prawdziwe
wydarzenia z przeszłości w sposób, w jaki robi to Kwiat
śliwy, mroczy cień. Przede
wszystkim, Lian Hearn z niezwykłą płynnością i delikatnością
opisuje często krwawą i bezlitosną historię kraju nieustraszonych
wojowników, którzy są gotowi oddać życie za swoje racje. Co
więcej, autorkę cechuje niezwykła dokładność i szczegółowość
opisów, która w żadnym razie nie nudzi, ale rozbudza
zainteresowanie, sprawia, że serce bije szybciej, zaś czytelnik nie
jest w stanie oderwać się od lektury. Niespotykanym i niesłychanie
fascynującym zabiegiem było wplecenie w fikcyjną historię
krótkich rozdziałów dotyczących przełomowych, często ostatnich,
chwil z życia bohaterów historycznych. Dzięki nagromadzeniu w nich
emocji i uczuć, czytelnik zakochuje się w ludziach, którzy
przecież kiedyś żyli naprawdę, współczuje im, roni łzy myśląc
o ich losie, zaś ich nazwiska zapadają w pamięć i nigdy nie będą
mu obojętne.
To jednak nie
koniec, jako że poza czystą historią, motywem przewodnim książki
jest również medycyna. Dzięki pani Hearn mamy okazję poznać
dzieje rozwoju tejże nauki na Wyspach Japońskich, dowiadujemy się
o ogromnym wpływie Europy na kształcenie lekarzy, a także mamy
okazję zapoznać się z niektórymi niezwykle popularnymi w tamtym
okresie chorobami oraz sposobami ich leczenia. Nie ulega wątpliwości,
że autorka dołożyła wszelkich starań, by uczynić swoją
bohaterkę jak najbardziej prawdopodobną i tchnąć w nią prawdziwy
duch zamiłowania do medycyny.
Mając
do czynienia z powieścią osadzoną w japońskich realiach nie
sposób zapomnieć o ogromnym znaczeniu kultury, która w przypadku
książki Kwiat śliwy, mroczy cień stanowi
integralny element życia wszystkich bohaterów. Tsuru i jej rodzina
są wręcz kopalnią wiedzy o kulturalnych zawiłościach XIX
wiecznej Japonii. Albowiem właśnie poprzez te postaci dostrzegamy
wszelkie istotne aspekty etykiety, różnice w postrzeganiu i
traktowaniu kobiet, czy też osób należących do różnych klas
społecznych.
Kwiat śliwy, mroczy cień nie
charakteryzuje się jednak samymi walorami praktycznymi. Powieść
jest również cudowną rozrywką, jako że przedstawia w sposób
niezwykle rozsądny różne oblicza miłości, podejmuje temat walki
w imieniu ludzkich racji i praw. Główna bohaterka nie cierpi z
powodu nieudanego związku z mężczyzną, którego nie kocha, ale
odnajduje w małżeństwie szczęście i przyjaźń. W chwili
zwątpienia nie zastanawia się zbyt długo nad swoją przyszłością,
ale odważnie podejmuje ryzyko, pozwala porwać się namiętności,
decyduje się na kontrowersyjny romans, który dodaje jej skrzydeł.
A wszystko to wieńczą duże i małe tragedie, które chwytają za
serce, zmuszają do płaczu. Albowiem w przypadku Lian Hearn dramatu
nie da się uniknąć, zaś sposób w jaki nam go podaje zawsze
porusza i zapada w pamięć. Książek tej autorki po prostu nie
można czytać nie zaopatrzywszy się wcześniej w paczkę
chusteczek, gdyż nikt tak jak ona nie przekazuje emocji
towarzyszących wydarzeniom tragicznym.
Kwiat śliwy, mroczy cień jest
więc powieścią, która naprawdę potrafi zdominować życie nie
tylko na czas jej lektury, ale także na wiele dni później, kiedy
to czytelnik w dalszym ciągu przeżywa wydarzenia, których był
świadkiem. Bohaterowie
zdobywają ludzkie serca z przerażającą łatwością i pozostają
w pamięci na długi czas, zaś historia wzrusza do łez ilekroć się
ją wspomina. Naprawdę ciężko uwierzyć, że w wielu przypadkach
to prawdziwe wydarzenia wywołują w nas tak gwałtowne emocje.
Wierzcie lub nie, ale nigdy wcześniej nie płakałam nad losem
bohaterów historycznych. Lian Hearn zdołała to zmienić i tym
samym udowodniła, że w pełni zasługuje na moje oddanie i miłość.
Nie podobała mi się, bo zbyt dużo w niej suchej historii.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz slysze o tej autorce, ale juz teraz wiem, ze musze zapoznac sie z jej tworzoscia.
OdpowiedzUsuń