Tytuł: Panowie Północy
Autor: Bernerd Cornwell
Wydawca: Instytut Wydawniczy ERICA
Ilość stron: 536
Ocena: 6/6
Po latach wojaczki u boku Alfreda, po uwolnieniu Wessexu z rąk wikingów i odebraniu marnej zapłaty za swój niezastąpiony wkład w zwycięską batalię, Uhtred postanawia zająć się swoimi prywatnymi sprawami i zemstą za dawne krzywdy. W tym celu opuszcza Zachodnią Anglię i wyrusza do ukochanej Northumbrii, w której wcale nie dzieje się dobrze. Podburzeni przez duchownego Sasi porwali za broń i krwawo rozprawili się z poganami, którzy na swoje nieszczęście znajdowali się w pobliżu. Jeden z osiadłych w mieście Duńczyków, poczciwy Bolti, wynajmuje Uhtreda by wraz z rodziną uciec z Eoferwic. W ten właśnie sposób niepokonany Saski bohater zmuszony jest przejść przez niebezpieczne ziemie Kjartana Okrutnego, a tym samym natknąć się na jego syna. Swen Jednooki, nie mniej bezwzględny od ojca, okazuje się jednak nie posiadać lotnego umysłu, a co więcej jest okropnym tchórzem. Pokrętne prządki splatają nić życia Uhtreda z losem Guthreda, króla w niewolniczych kajdanach, którego niejako sam Bóg postanowił namaścić na władcę. Od tej pory młody Saski wojownik trwać będzie u boku Guthreda służąc mu radą i swoim mieczem. Czyżby Uhtred w końcu znalazł króla, który potrafi docenić jego liczne zalety?
Panowie Północy to trzecie spotkanie z wyjątkowymi bohaterami Wojen Wikingów, które niejako zamyka pewien etap w życiu Uhtreda i Ragnara. Jedna z intryg rozpoczętych w tomie pierwszym odnajduje swój kres na kartach tej części i pozwala odetchnąć z ulgą wszystkim, którzy wyczekiwali zemsty, a jednak powieść nadal trzyma w napięciu, gdyż nie wszystko zostało zrobione. Przed Sasem jeszcze długa droga by wszystkie krzywdy zostały pomszczone, a jego duch znalazł w końcu ukojenie. Wrogowie mnożą się, bowiem i każdy jeden pokonany wydaje się odpowiadać całej masie nowych. Jeśli więc ktokolwiek sądził, że tym razem historia nas zawiedzie i okaże się niewystarczająca by zaciekawić, to był w wielkim błędzie. Bernard Cornwell nie daje za wygraną, a jego opowieść nabiera coraz to szybszego tempa.
Jak wspominałam przy okazji poprzednich recenzji tej serii, każda książka wydaje się nieść ze sobą jakiś rodzaj konfliktu pomiędzy dwoma przeciwstawnymi obozami – Anglicy/Duńczycy, chrześcijaństwo/religia pogańska. Tym razem mamy jednak okazję znaleźć się w złotym środku tych wojen. Northumbria łączy w sobie obie strony sporu i chociaż podburzani ludzie często zakłócają wątły spokój, to współistnienie Sasów i Duńczyków nie jest wykluczone. Przykładem może być Guthred, który jest przecież Duńczykiem, a jednocześnie będąc wybranym przez Boga przyjmuje chrześcijaństwo, czym zaspokaja potrzeby zwaśnionych ludzi. Czytelnik widzi również jak wiele wysiłku kosztuje utrzymanie pokoju na tak niepewnym gruncie, jak wiele można zniszczyć jednym nierozsądnym posunięciem.
Nie mniej jednak, Panowie Północy to nie tylko powieść ukazująca chwiejną równowagę, ale przede wszystkim zemstę. Od samego początku, aż po koniec mamy do czynienia z przejmującymi emocjami, które dotyczą wzięcia odwetu za wyrządzone krzywdy. Kobiety mszczą się na swoich gwałcicielach, niewolnicy na swoich panach, dzieci na zabójcach swoich rodziców, inteligentny przeciwnik na głupcu, zaś zdradzony wojownik wymierza sprawiedliwość osobom, które przyczyniły się do jego zniewagi. To właśnie zemsta jest motywem przewodnim tego tomu i bezsprzecznie widzimy jej różne oblicza, które mogą fascynować, ekscytować, bądź wydawać się jawnym zaprzeczeniem zasad moralnych.
Nie można jednak zapomnieć o intrydze miłosnej, której świadkami jesteśmy przy okazji tego tomu. Naturalnie, Uhtred nigdy nie był święty, pokładał się z kobietami, kochał jak szaleniec, ale jego serce nadal pozostaje do wzięcia. Warto o tym wspomnieć, jako że tym razem autor poświęca o wiele więcej miejsca na miłosne perypetie bohatera. Nie można nazwać tego romansem, jednak na pewno czyta się o tym w wyraźną przyjemnością. Kim więc tym razem jest oblubienica Uhtreda? Do czego zdolny jest mężczyzna by zdobyć ukochaną kobietę i nie oddać jej innemu? Co więcej, wnikliwy czytelnik może zaobserwować zupełnie nowe i niespodziewanie rodzące się uczucie, które na pewno zaskakuje i cieszy. Nie zdradzę jednak czyje serce nagle zabije gwałtowniej, jako że nie chcę psuć niespodzianki rozkochanym w serii osobom.
Podsumowując, Panowie Północy to kolejna genialna lektura, która wyszła spod naprawdę znakomitego pióra Bernarda Cornwella. To także kolejna niezapomniana przygoda, odrobina czegoś nowego, świetnie stworzone postaci, drobna dawka historii, zaś w całości książka jest kolejnym powodem, dla którego warto zainteresować się nie tylko powieścią historyczną, ale także pozycjami, którymi raczy nas autor. Naprawdę polecam!
Seria coraz bardziej mnie interesuje :D
OdpowiedzUsuńLubie coś nowego w książkach, interesująca pozycja.
OdpowiedzUsuń