Tytuł: Lalkarz. Odrzucenie
Autor: Katarzyna Lisowska
Wydawca: Kotori
Ilość stron: 346
Ocena: 6/6
Za każdym razem, kiedy Wydawnictwo
Kotori wypuszcza na rynek nowy tytuł miękną mi kolana, a serce
bije zdecydowanie szybciej. Tym razem w moje ręce trafiło kolejne
dzieło sztuki, które, jak wyborne wino, cieszy wszystkie zmysły.
Lalkarz. Odrzucenie kusi, bowiem czytelnika naprawdę
hipnotyzującą grafiką Aleksandry Zapotocznej, obiecującą liczbą
stron oraz wyjątkową historią Katarzyny „Eo” Lisowskiej.
Panie, Panowie, polska fantastyka właśnie znalazła godnego
reprezentanta! To, co oferuje swoim czytelnikom autorka jest po
prostu niesamowite i uzależniające. Powieść łączy w sobie
najlepsze cechy gatunku, zawiera nutę czegoś nowego, zaś
pikanterii dodaje wątek yaoi. Ja jestem po prostu zachwycona!
Reza to dziecko zrodzone z nietypowego
połączenia ludzkiej kobiety oraz samca reptilianów – Lordów
Wody. Chociaż młody mieszaniec posiada cechy obu gatunków to
jednak jego aparycja zbliżona jest przede wszystkim do pradawnych,
potężnych istot zamieszkujących lasy. Chłopak wychowuje się pod
czujnym okiem wiedźmowatej znachorki, która zastępuje mu całą
rodzinę i na swój sposób troszczy się o swojego podopiecznego.
Niestety, kobieta starzeje się jak każdy normalny człowiek, co
ostatecznie zmusza Rezę do opuszczenia bezpiecznego domu i
wyruszania w podróż mającą na celu zdobycie ziół niezbędnych
do utrzymania staruszki przy życiu. Teoretycznie przedsięwzięcie
to powinno się udać i zająć zaledwie kilka dni, lecz w praktyce
wszystko poszło nie tak. Dzika część natury mieszańca poznała,
czym jest wolność, zasmakowała w niej, zaś skutki tego okazały
się opłakane.
W tym samym czasie Lord Ognia, Behaar
ma swoje własne problemy, z którymi musi sobie radzić. Nad ifrytem
ciąży, bowiem groźba dotkliwej kary za spółkowanie z kobietą
Pierwszego, najważniejszej osobistości pośród Lordów Ognia, zaś
samice należące do jego rasy są uprowadzane jedna po drugiej.
Sytuacja komplikuje się z każdą chwilą i nic nie zapowiada
szybkiej poprawy.
Tylko w przypadku Czarnego Dżina –
Sagi – wszystko zdaje się układać całkiem dobrze. Jego armia
marionetek rośnie, a on znalazł doskonały sposób by przejąć
kontrolę nad innymi Lordami Ziemi. Niczym wielki pająk tka swoją
sieć intryg wykorzystując każdy rodzaj przewagi nad przeciwnikiem.
Czy naprawdę zdoła zrealizować swój plan? Czy zdobędzie
wszystkie niezbędne pionki by pokierować nimi według swoich
upodobań? Przekonamy się.
Już na samym początku powieści,
Lalkarz. Odrzucenie charakteryzuje się naprawdę znakomitym
stylem autorki oraz niebanalnym doborem bohaterów. Od pierwszych
stron zostajemy wciągnięci do niezwykle intrygującego świata,
który otacza nas ciasnym kokonem i nie pozwala na jego opuszczenie.
Zahipnotyzowani starannie tworzonym uniwersum stajemy się od niego
zależni, a ciekawość rośnie z każdą przeczytaną stroną.
Katarzyna Lisowska stworzyła całą mitologię oraz historię
swojego świata, powoli zapoznając czytelników z wydarzeniami,
jakie miały miejsce w przeszłości, prezentując podstawowe filary,
na których opiera się stworzona przez nią historia. Tu wszystko ma
swoje miejsce, swój sens i wewnętrzną magię, która przenika
karty powieści oddziałując na czytelnika. Co więcej, powieść
jest niezwykle barwna i toczy się na wielu płaszczyznach, a każdy
wątek jest nierozerwalnie związany z główną fabułą, dzięki
czemu akcja staje się jeszcze ciekawsza, zaś rozwinięcie intrygi
niełatwe do przewidzenia.
Równie istotnym elementem powieści są
bohaterowie, których w Lalkarzu nie brakuje. Autorka tworzy
ich bardzo starannie, dopieszcza, nadaje im głębi i charakteru.
Każdy z nich zapada w pamięć, jak również jest w stanie dotrzeć
do serca czytelnika. Nie ważne czy chodzi o naiwnego i na swój
sposób niewinnego Rezę, czy o spaczonego intryganta, jakim jest
Saga. Nawet postaci poboczne mają w sobie coś elektryzującego, co
nie pozwala przejść obok obojętnie. Albowiem każdy pojawiający
się w powieści bohater posiada duszę, którą można wyczuć
podczas lektury, każdym kierują jakieś idee, uczucia, marzenia.
Oni po prostu żyją.
Co więcej, autorka w bardzo rozległy
sposób ukazuje mnogość uczuć potrafiących wypełniać żywą
istotę. Miłość, żądza, zapomnienie, nienawiść, niepewność,
strach… Chyba nie ma emocji, której nie moglibyśmy odnaleźć na
kartach tej powieści. One unoszą się w powietrzu, kryją w
ciemnych zakamarkach duszy, przychodzą i odchodzą, są w
nieustannym ruchu niczym cząsteczki powietrza. To także one
sprawiają, iż nie sposób odgadnąć, co czeka nas na samym końcu
powieści, nie wspominając o kolejnym tomie.
W książce nie zabrakło także
wewnętrznych konfliktów, które zdają się targać większością
bohaterów. Czytelnik widzi nieustannie toczącą się wojnę między
gwałtownością złych intencji, a delikatnością wypływającą z
uczuciowości. Zew natury przyzywa krwiożerczą bestię drzemiącą
gdzieś wewnątrz Rezy, a gdy ona się budzi ludzki pierwiastek
chłopaka zostaje zamknięty gdzieś głęboko w jego podświadomości.
Spaczone usposobienie Sagi dominuje nad sentymentami kryjącymi się
w przeszłości, w dawnej miłości, a jednak między nim, a jego
jeleniem istnieje swoisty rodzaj ciepłej, czystej przyjaźni. W
przypadku Corta z jednej strony rozsądek i pożądanie toczą
bezustanną walkę, zaś z drugiej pojawia się konflikt między
chęcią odpokutowania dawnych przewin za wszelką cenę, a
zwyczajnym człowieczeństwem i zdrowym rozsądkiem.
I w końcu, najistotniejsze chyba
zagadnienie, jakie nasuwa się w przypadku tej powieści: W którym
miejscu kończy się domena natury, a zaczyna spaczenie? Czy doszło
do niego, gdy Ślepiec stworzył ludzi? A może to krzyżowanie się
ras stanowi zachwianie równowagi? Czy wszelkie formy inności są
sprzeczne z naturą? Pytania, pytania, pytania…
Reasumując, Lalkarz. Odrzucenie
to książka fenomenalna, która naprawdę zasługuje na uznanie. Ja
dla tej powieści straciłam głowę i z niecierpliwością wyczekuję
kolejnego tomu. Nie oszukujmy się, Katarzyna Lisowska wykazała się
nie lada umiejętnościami skoro zdołała owinąć sobie czytelnika
wokół palca. Jej dziełu niczego nie brakuje, jest kompletne i
naprawdę profesjonalne, a co najważniejsze, posiada „to coś”,
którego zazwyczaj poszukuje się w książkach.
Eo, dla mnie jesteś królową
polskiego fantasy!
Pięknie dziękuję za obszerną recenzję! :D Cieszę się, że miło spędziłaś czas podczas czytania! :)
OdpowiedzUsuńChoc ksiazka to nie do konca moje klimaty twoja recenzja tak pochwalala ta ksiazke, ze nie moge przejsc kolo niej obojetnie!
OdpowiedzUsuńDroga autorko recenzji, szkoda że nie dostrzegłaś wad "Lalkarza", które aż biją po oczach. Czyżby darmowy egzemplarz od kotori tak Cię zaślepił?
OdpowiedzUsuńTak się składa, że Kotori nie rozdaje książek za darmo, więc niestety, to nie mogło mnie zaślepić. Osobiście mam słabość do tego typu literatury, więc dlaczego miałabym nie pisać o tym szczerze?
UsuńAlice, ja na Twoim miejscu uważałabym na tego typu recenzje przepojone wręcz pijackim zachwytem ;) Mnie samej książka się nie podobała.
OdpowiedzUsuńWięc chętnie przeczytałabym Twoją recenzję i opinię na temat tej książki. Dlaczego nie zaczniesz pisać, drogi Anonimie?
UsuńNie każdy potrafi pisać, więc takie zarzucanie jest bezsensowne. Poza tym ktoś bardzo kulturalnie zwrócił Ci uwagę, nie musisz od razu tak ostro reagować :) Jak recenzent śpiewa hymny pochwalne bez ani słówka krytyki, to zawsze wydaje się podejrzane.
Usuń/Yumi
Anonim jest zazdrosny, że to nie jego książkę wydano, więc psioczy. Nie przejmuj się nim, Kirhan. Twoja recenzja oddaje cały zachwyt, jaki był i moim udziałem podczas czytania tej książki.
OdpowiedzUsuńZjadacz-leśnych-ptaków
O! Wydawnictwo "Kotori" czuwa :D
Usuń