Tytuł: Opowieść o Złodzieju Ciał
Autor: Anne Rice
Wydawca: Rebis
Ilość stron: 516
Ocena: 5+/6
Lestat to wampir wyjątkowy – urocza
aparycja, przerośnięte ego, niekonwencjonalne pomysły i naiwność
dziecka. Tym razem pozwala czytelnikowi w pełni odczuć swoją
odmienność. Po całych wiekach istnienia, Lestat ma dosyć swojej
egzystencji wampira, marzy o blasku dnia, o cieple ludzkiego ciała,
smaku prawdziwych potraw. Nic dziwnego, że czarujący wampir
postanawia skorzystać z nadarzającej się okazji i wymienić swoje
nieśmiertelne ciało na zupełnie nowe, atrakcyjne i silne, a co
najważniejsze, w pełni śmiertelne, gdy tylko Raglan James składa
mu propozycję nie do odrzucenia. Chociaż zdrowy rozsądek pod
postacią wiernego przyjaciel – Davida Talbota – stara się
wyperswadować Lestatowi zamianę ciał, ten nie pozwala sobie na
odrzucenie kuszącej oferty. I tak oto, niepokonany bohater,
najjaśniejsza gwiazda wampiryzmu, jedyny w swoim rodzaju Lestat
zostaje wystrychnięty na dudka. Uwięziony w śmiertelnym ciele,
pozostawiony bez grosza przy duszy i mając za towarzysza wyłącznie
psa, niedawny wampir musi na nowo nauczyć się życia, a także
pokonać ludzkie słabości i odzyskać swoją prawdziwą powłokę.
Nie, to nie będzie łatwe zadanie, ale przecież Lestat sam prosił
się o kłopoty.
Opowieść o Złodzieju Ciał to
czwarty w kolejności tom Kronik Wampirów i,
prawdę mówiąc, jedna z lepszych części. Kiedy czytałam ten tom
byłam naprawdę zachwycona i tylko czekam na chwilę, kiedy znajdę
czas na ponowne przeczytanie tego tytułu. Albowiem na uwagę
zasługuje w tym wypadku niekonwencjonalne rozwinięcie historii.
Dotąd wampiryzm wydawał się pożądanym przekleństwem,
nieuleczalną chorobą. Anne Rice pokazała jednak świat, w którym
nie tylko „uleczenie” jest możliwe, ale także niepokonany
wampir jest skłonny zaryzykować wszystko by chociaż przez krótką
chwilę na nowo być zwyczajnym człowiekiem. Z drugiej zaś strony
widzimy szaleńczą chęć zdobycia nieśmiertelności,
niewyobrażalnej siły, lotności umysłu. To zestawienie
przeciwstawnych pragnień sprawia, iż książka porusza bardzo
istotne kwestie wieczności oraz śmiertelności.
W
powieści widzimy wyraźny motyw religijny, który bliski jest
autorce. W pewnym stopniu możemy sądzić, iż Anne Rice stara się
samej sobie wskazać drogę, którą powinna podążać. Czytelnicy
znający przeszłość autorki mogą z powodzeniem uznać, iż postać
Gretchen stanowi emanację wewnętrznych konfliktów religijnych pani
Rice. Bowiem wierząca zakonnica postanawia prowadzić bardziej
świeckie życie, by odnaleźć swoją drogę, na nowo poczuć więź
z Bogiem, odnaleźć się w świecie. Jak jednak rozumieć jej
stygmaty? Czy mają one świadczyć o słuszności jej religijnych
przekonań, a może o związku Lestata z ciemnymi siłami, ze złem?
Równie dobrze czytelnik może dostrzec w nich wyłącznie siłę
sprawczą ludzkiego umysłu, która niewiele ma wspólnego z Bogiem.
A co chodziło po głowie samej autorce, gdy pisała tę książkę?
Oto jest pytanie.
Za
szczególnie interesujący uważam fakt w pewnym stopniu intymnej
relacji łączącej Lestata z Davidem Talbotem. To co łączy tę
dwójkę naprawdę trudno określić. O ile w przypadku Lestata
jakiekolwiek zainteresowanie człowiekiem wiąże się z miłością
i chęcią fizycznego zbliżenia, o tyle David zdaje sobie sprawę ze
swoich ograniczeń, stara się unikać pokus. Już sama postać
uczonego należy do niezwykle interesujących. Mężczyzna bada
zjawiska paranormalne, przyjaźni się z wampirem, a jednocześnie
bynajmniej nie marzy o wieczności, o sile i władzy, jaką daje
wampiryzm. Co więcej, łączy w sobie inteligencję, dobre
wychowanie klasycznego gentlemana, niezaprzeczalny urok osobisty,
zdrowy rozsądek, brak wygórowanych ambicji i silnych pragnień. Nie
zaprzeczam, iż David Talbot jest jedną z moich ulubionych postaci
serii.
Ogólnie
rzecz ujmując, Opowieść o Złodzieju Ciał w
pełni zasługuje na uznanie i zainteresowanie szerokiego grona
czytelników. Książka posiada swój niezapomniany klimat powieści
paranormalnej, zachwyca bohaterami, prezentuje intrygującą fabułę,
splata ze sobą mroczne piękno oraz przesiąknięty nudą świat
realny. Kto, jak kto, ale Anne Rice potrafi wydobyć z naszej
rzeczywistości to, co pozornie nieistotne i łącząc tę drobnostkę
ze światem swoich Kronik
Wampirów, stworzyć
coś niesamowitego.
Oj tak, już dawno chciałam się zabrać za "Kroniki wampirów", a tą recenzją tylko mnie do tego zachęciłaś:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej to ja jestem ciekawa jak autor tej ksiazki wprowadzil klimat :)
OdpowiedzUsuńWiele osób poleca... Może w końcu się przekonam :)
OdpowiedzUsuń