Tytuł: Królestwo Cieni
Autor: Celine Kiernan
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 512
Ocena: 6/6
Samotna podróż Wynter Moorehawke
rozpoczyna się na dobre. Dla młodej dziewczyny jest to pierwsza
tego typu wyprawa, kiedy to jest skazana na samą siebie, na własne
umiejętności, a chcąc przeżyć musi pokonać strach, który
paraliżuje ją i nie pozwala działać. Czy Wynter naprawdę jest w
stanie zwyciężyć w starciu z samą sobą? Przekona się o tym
niebawem, gdy przyjdzie jej stanąć twarzą w twarz z groźnym
bandytą, którego intencje są bardzo jednoznaczne. Mimo
traumatycznych przeżyć, dziewczynie dopisuje szczęście, gdyż na
swojej drodze spotyka przyjaciół, których nie spodziewała się
więcej zobaczyć. Od tej pory Wynter, Razi oraz Christopher
postanawiają trzymać się razem i wspólnie odnaleźć zbuntowanego
księcia – Alberona. Niestety, ich los staje się niezwykle
kapryśny. Niemal w tym samym czasie trafiają na podróżujące
przez królestwo Wilkołaki, trudniące się niewolnictwem, jak
również na plemię Merronów, tak bliskie Christopherowi.
Zadziwiające, jak bardzo w życiu potrafi namieszać zwykły
przypadek i jak ogromne są konsekwencje zwykłego zrządzenia losu.
Po tej przygodzie bohaterowie nigdy już nie będą tacy sami, a ich
przyjaźń zostanie wystawiona na naprawdę ciężką próbę. Czy
zdołają przetrwać burze, które przygotował dla nich An Domhan
(Wszechświat)? I jak wiele łez wyleją zanim odnajdą spokój?
Królestwo Cieni stanowi drugi
tom trylogii Celine Kiernan opowiadającej o przygodach dzielnej
Wynter Moorehawke. Autorka przenosi czytelnika ze świata dworskich
intryg pierwszego tomu do rządzących się innymi prawami dzikich
ostępów leśnych, a co za tym idzie wychowana pośród arystokracji
bohaterka jest zmuszona zmierzyć się ze światem zupełnie jej
nieznanym. To właśnie motyw zetknięcia się ze sobą dwóch
całkowicie różnych od siebie światów, jest tematem przewodnim
drugiego tomu serii. Nie mniej ważnym czynnikiem napędzającym
fabułę są zmiany, albowiem, chcąc poradzić sobie podczas misji,
dziewczyna musi dorosnąć pod każdym możliwym względem. Wymagać
to będzie od niej otwartości umysłu, ogromnej siły wewnętrznej i
odwagi. Podróżując u boku przyjaciela i ukochanego, Wynter
rozwinie się również jako niezależna kobieta, która nie musi
sobie niczego odmawiać, ale może z powodzeniem podążać za
pragnieniami. Także w przypadku dwójki męskich bohaterów nie
zabraknie poważnych zmian, które wpłyną na ich dalsze życie.
Nic, bowiem nie pozostaje takie samo, gdy los kieruje ludźmi niczym
pionkami przesuwanymi po szachownicy.
Co więcej, jednym z niesamowicie
istotnych czynników wpływających na rozwój fabuły oraz wnętrza
bohaterów jest strach. To właśnie ta pierwotna cecha towarzyszy
nam od początku do samego końca powieści. Przerażenie, jakie
ogarnia bohaterów jest siłą niezwykle potężną, której nie
sposób zlekceważyć. Mąci, bowiem myśli nie pozwalając o sobie
zapomnieć, prześladuje we snach i na jawie, paraliżuje ciało.
Ponadto strach także zawstydza, gdy dotyka osoby na pozór silnej i
odważnej, której nic nie może wyprowadzić z równowagi. Celine
Kiernan nie ignoruje tej potwornej siły, ale pozwala jej działać,
wpływać na otaczający bohaterów świat, nadawać książce
realizmu. To dzięki niemu postaci, które pojawiają się w
Królestwie Cieni nie są nieustraszonymi głupcami, ale
ludźmi prawdopodobnymi, podobnymi do czytelnika, gdyż posiadającymi
słabości i fobie.
Niebywale warta uwagi jest również
miłość, którą autorka wypełnia strony powieści, a którą
różnicuje. Szczerze mówiąc jestem zachwycona sposobem, w jaki
pani Kiernan podchodzi do tematu tej ogromnej pasji. W Królestwie
Cieni miłość nie ma granic, nic nie jest w stanie jej
powstrzymać, gdyż rządzi się ona swoimi własnymi prawami. Gdy to
wielkie uczucie zaczyna królować nad człowiekiem nie ma znaczenia
płeć, rasa, czy pochodzenie. To, co autorka stworzyła poprzez
postaci Sólmundra i Ashkra jest doprawdy cudowne i magiczne, trafia
prosto do serca i dotyka czułej struny w duszy. Nie sposób wyrazić
tego, jak wielkim uwielbieniem darzę tę dwójkę i jak wiele łez
wycisnęła z moich oczu ich historia. Celine Kiernan wykazała się
nie lada odwagą wprowadzając do swojej powieści ten konkretny
rodzaj miłości i za to jestem jej niezmiernie wdzięczna, jako że
zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Jestem przekonana, że nigdy nie
zapomnę tego, co zaserwowała mi w tym tomie swojej powieści.
W kontekście tego tytułu warto
wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy, a mianowicie o napięciu jakie
towarzyszy nam podczas czytania. Autorka buduje je stopniowo,
konsekwentnie zachowuje niezwykłe tajemnice bohaterów na ostatnią
chwilę i potrafi naprawdę realistycznie i interesująco opisywać
momenty, w których adrenalina zastępuje w żyłach krew. Jedną z
takich chwil jest chociażby operacja, która wywarła na mnie
ogromne wrażenie. Nie byłam w stanie oderwać się od tekstu, a w
pewnym momencie zrobiło mi się słabo i musiałam odetchnąć
głęboko, uspokoić się i dopiero wtedy mogłam podjąć przerwaną
lekturę! To było naprawdę niesamowite doświadczenie.
Mając na uwadze powyższe, Królestwo
Cieni uważam za powieść naprawdę wartą uwagi i poświęcenia
jej czasu. Książka, bowiem zaskakuje, wzrusza, rozbudza
zainteresowania, działa na wyobraźnię i przyspiesza bicie serca.
Tom pierwszy był świetny, ale dopiero w drugim widać, jak dobrą
pisarką jest Celine Kiernan i jak ogromny potencjał kryje się w
Trylogii Moorehavke. Osobiście pokochałam to idealne
wyważenie fantastyki oraz romansu,które składa się na tę serię
i dlatego polecam Wam tę pozycję z całego serca.
Zdecydowanie cos dla mojego brata :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kiedy zacznę ją czytać :D
OdpowiedzUsuńcoś czuję, że w tym tygodniu odwiedzam bilbiotekę w poszukiwaniu tej trylogii ;p
OdpowiedzUsuń