Tytuł: Dopóki śpiewa słowik
Autor: Antonia Michaelis
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 416
Ocena: -5/6
Jari Cizek przez osiemnaście lat był
otoczony zapachem drewna i prasowanego materiału nienagannych
koszul. Ot, grzeczny, spokojny chłopiec, tak bardzo inny od swojego
szalonego, wiecznie na nowo zakochanego przyjaciela. Chciałoby się
rzec – nudny do zaśnięcia. A jednak, ten szary, przeciętny
czyżyk jest zdeterminowany by coś zmienić, by ruszyć samotnie w
góry i wyjść naprzeciw czemuś nowemu, dotąd nieznanemu. Swój
mały plan realizuje niedługo po tym, jak idąc w ślady ojca, zdaje
egzamin czeladniczy na stolarza. Teraz nic go nie trzyma, może
poświęcić trzy tygodnie na samotną tułaczkę na łonie natury.
Niestety, jego ambicje ulegają zmianie, kiedy poznaje najbrzydszą,
a zarazem najpiękniejszą dziewczynę jaką w życiu widział –
Jashę. Jego uroczy słowik okazuje się jednak taki jak las, w
którym mieszka – piękny, ciepły, tajemniczy, niebezpieczny i
zdradliwy. Jasha ma wiele twarzy, a chłopak poznaje każdą z nich,
kiedy zatracając się w swoich pragnieniach, postanawia zostać z
dziewczyną trochę dłużej niż na jedną noc.
Trzy małe dziewczynki, trzy
siostry, są zdane na łaskę i niełaskę mężczyzn, którzy
porwali je, chcąc wykorzystać słabość i miłość ich ojca.
Wystraszone, niepewne jutra, mogące szukać pocieszenia tylko u
siebie nawzajem, próbują nie tracić nadziei, starają się być
dzielne. W czyich rękach tak naprawdę leży ich los?
Las. Dla wielu to
drzewa, drzewa, jeszcze więcej drzew. Mieszany, liściasty, iglasty.
To nieistotne! A jednak, las jest jak żywe stworzenie, każdy jest
inny, wyjątkowy. Głośny i pełen życia w słoneczne dni, cichy i
spokojny, gdy idzie burza, przerażający, niebezpieczny w czasie
wichury. Jaki Waszym zdaniem był las z Jasia i Małgosi? W
jakim zaszyła się Królewna Śnieżka? Jak mógł wyglądać las
Tolkiena pełen wiekowych entów? Każdy las jest szczególny i nie
do podrobienia, każdy oddaje atmosferę rozgrywających się w nim
wydarzeń. Musicie więc poznać ten stworzony przez Antonię
Michaelis, jako że to właśnie las jest jej powieścią.
Mieszkające w nim istoty to serce, które bije własnym rytmem,
gdzieś wśród mroku i mgieł kryje się także jego wola, zaś my
obracamy się w obrębie jego ciała. Jest jednak coś jeszcze. Coś
nowego, niepokojącego. Ten las bezustannie się zmienia, jest
pułapką założoną przez wyjątkowo okrutnego myśliwego, który
bawi się z ofiarą, drażni się z nią, doprowadza do szału. Las
jest pajęczyną. A gdzie siedzi pająk?
Sięgnijcie teraz
pamięcią do baśni, które naznaczyły Wasze dzieciństwo. Do tych,
które Was cieszyły, zachwycały, przerażały. Jak wiele obliczy
kobiety możecie w nich znaleźć? Jak wielką rolę odkrywały w
nich właśnie one? A teraz spójrzcie na Jashę oczyma Jariego i
wyobraźcie sobie dziewczynę, która łączy w sobie wszystkie te
kobiety w jednym ciele. Czerwony Kapturek, Śnieżka, zła Wiedźma
mieszkająca w domku z piernika, zaradna Małgosia, zamknięta w
wierzy Roszpunka. Która z nich mieszka w lesie pani Michaelis? Która
z nich zawróciła w głowie Jariemu? Ile z nich tak naprawdę kręci
się wokół niego? Jedna? Dwie? Wszystkie? A może ta baśń jest
zupełnie inna i tym razem role się odwróciły, teraz to mężczyzna
jest tym słabszym ogniwem, któremu Wiedźma poda zatrute jabłko
pod postacią muchomora. Mały, szary ptaszek. Kropla w morzu. Mały
robaczek pośrodku ogromnego świata. Uparty, dzielny, zdeterminowany
i kompletnie zagubiony.
Nie
dajcie się zwieść moim porównaniom, Dopóki śpiewa
słowik nie jest baśnią, ale niezwykle mroczną powieścią,
w której motorem napędowym wszystkich zdarzeń są seksualne
pragnienia głównego bohatera. To właśnie żądza rodząca się w
ciele Jariego sprawia, że chłopak decyduje się zatrzymać na noc w
domu tak naprawdę zupełnie nieznanej dziewczyny, a ostatecznie
zostaje z nią na dłużej, gdyż zupełnie nie potrafi odejść, a
mało tego, pozwala się wodzić za nos, bawić się sobą,
wykorzystywać swoją naiwność i niewiedzę. Pod tym właśnie
względem, autorka obnaża męską słabość, ukazuje chłopaka
podległego potrzebom swojego ciała, ślepego na zło, choć z
drugiej strony, wystarczająco otwartego by dostrzec to, czego inni
nie dostrzegają, gotowego do pomocy, pragnącego stanąć twarzą w
twarz z lękiem.
W ramach
podsumowania myślę, że warto poruszyć temat uczuć towarzyszących
lekturze, jako że bez wątpienia już od samego początku oddają
one klimat przedstawionej historii. Dominująca od początku powaga
narracji, melodyjność i obrazowość opisów, lekko podniosły
styl, ukryte między wierszami odpowiedzi na pytania dotyczące
przedstawionych tajemnic, odpowiedzi, których lepiej było nie znać, mrok
obecny w fabule, lesie, bohaterach – wszystko to wywołuje uczucie
niepokoju, które pojawia się niemal od razu i utrzymuje się do
samego końca, a to robi wrażenie. Tak więc, Dopóki śpiewa
słowik to powieść, do której warto się psychicznie
przygotować i lepiej nie zasiadać do niej z depresją. Choć może
wręcz przeciwnie, na przekór rozsądkowi, naśladując podążającego
za pragnieniami Jariego, powinno się sięgnąć po nią od razu i
samemu, na własnej skórze, przekonać się jaka naprawdę jest ta
opowieść.
Niesamowita książka :D I pomyśleć, że z początku unikałam jej jak ognia :P
OdpowiedzUsuńLasowo? Miło, ale jednak jestem zakochany do szaleństwa w morzu i nie oddam go za nic w świecie. Chociaż nie ręczę za siebie.
OdpowiedzUsuńRaf
Wow... Ta książka naprawdę musi być świetna. Dodaję do listy must have :)
OdpowiedzUsuń