Tytuł: W pewnym teatrze lalek
Autor: Lidia Miś
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 128
Ocena: -6/6
Jedno
spojrzenie na okładkę W pewnym teatrze lalek i
wiemy, że jest to książka przeznaczona w głównej mierze dla
najmłodszych. Czytając opis z tyłu, poznajemy zarys fabuły oraz
problematykę tego maleństwa. Wielu osobom to wystarcza by wystawić
opinię na temat tego tytułu. Zapewniam Was jednak, iż nie sposób
poznać prawdziwej wartości tej książki, nie czytając jej. By to
udowodnić, zdradzę Wam nie to, co pragnęła przekazać nam Lidia
Miś, ale to, co ja znalazłam (w) W pewnym
teatrze lalek.
Nasza historia rozpoczyna się w sposób
przywodzący na myśl powieść Carla Collodiego o ciekawym świata,
nieposłusznym Pinokiu, gdyż oto spod sprawnej ręki mistrza
lalkarskiego Zenona, wychodzi prześliczna, srebrnooka marionetka o
malinowych usteczkach i rumianych policzkach. Niestety, w
przeciwieństwie do drewnianego chłopca, nasza Perełka nie może
zostać ze swoim stwórcą, ale niedługo po swoich „narodzinach”
zostaje wysłana do polskiego teatru. To tutaj rozpoczyna się jej
prawdziwe życie, którego niewinna, nieświadoma świata marionetka
uczy się krok po kroku pod okiem cudownych przyjaciół –
wojowniczej Kamilli, doświadczonej babci, zrzędliwego dziadka i
wielu innych. Na własnej skórze poznaje zarówno uroki, jak i
ciemne strony istnienia, ciepło przyjaźni, radość miłości,
truciznę zazdrości, ból rozstania. Co więcej, stając na scenie i
wcielając się w różne role, Perełka powoli kształtuje samą
siebie, rozwija się, poznaje świat.
Wszystko to jest jednak zaledwie wierzchołkiem góry lodowej, jako
że teatr Lidii Miś to przede wszystkim życie, które zaczyna się
wraz z narodzinami. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż Perełka
zostaje stworzona przez mistrza Zenona jako tabula rasa
(niezapisana tablica), podobnie jak przychodzący na świat człowiek.
Marionetka jest z gruntu rzeczy niewinna i dobra, nieświadoma
świata, którego musi uczyć się krok po kroku. Początkowo poznaje
dobre strony codzienności, pozytywne emocje, jak przyjaźń i
miłość, ale z czasem zaczyna pojmować czym jest pogoń za sławą,
moc płynąca z władzy nad innymi, zaczyna odczuwać zazdrość,
która zamienia ją w kogoś kim nie jest. Co jednak najważniejsze,
Perełka ma do czynienia z „wymianą”, która z powodzeniem może
obrazować koniec pewnego etapy w życiu, utratę kogoś bliskiego,
jak i śmierć. Tak się, bowiem składa, że marionetki obawiają
się wymiany, gdyż nie wiedzą czym jest w rzeczywistości, tak jak
człowiek nie wie, co dzieje się z nim po śmierci. Ponadto wymiana
następuje zarówno w przypadku starych marionetek, jak i tych
uszkodzonych – chorych.
„Sztuka tak krótko trwa!” (str. 121)
W kontekście życia, ogromne znaczenie można również nadać samej
grze w teatrze. Sposób, w jaki aktorstwo przedstawia Kamilla, a
także to jak odbiera je początkowo Perełka, obrazuje prawdę o
świecie, gdzie każdy gra swoją rolę, udaje kogoś innego z takich
czy innych powodów. Zresztą, początkowo szczera srebrnooka
marionetka z czasem okazuje się wspaniałą aktorką, nie
wspominając o sytuacji, kiedy przez chwilę, także poza sceną,
jest kimś innym niż w rzeczywistości, jest niemal bezwzględna,
chłodna, wyrachowana. Odgrywając wiele ról nie trudno się pogubić
i zatracić siebie.
W pewnym teatrze lalek charakteryzuje jeszcze jedna,
istotna sprawa, a mianowicie rozmaitość lalek, która w moich
oczach obrazuje różnorodność rasową wśród ludźmi. Teatr Lidii
Miś jest więc miejscem, które wypełnia tolerancja, jako że
znajdujemy tam nie tylko marionetki, ale także pacynki, jawajki,
kukiełki, a wszystkie te laleczki współpracują ze sobą,
przyjaźnią się, tworzą jedną całość. Co więcej, wątek
miłosny, który pojawia się w tej stosunkowo drobnej książce we
wspaniały sposób oddaje pełną akceptację uczuć między lalkami
należącymi do różnych rodzajów.
Na koniec, pragnę w kilku słowach wspomnieć o ilustracjach, które
idealnie pasują do książki. Nie zaliczam się może do znawców
rysunku, ale czytając W pewnym teatrze lalek miałam
nieodparte wrażenie, że wykonane techniką tradycyjną ilustracje
lepiej niż jakiekolwiek inne pasują do tej historii. Podejrzewam
także, że prostota wykonania rysunków dotrze do dziecięcych serc
i przemówi do nich, czyniąc stworzoną przez Lidię Miś historię
jeszcze bliższą.
Tak więc, nigdy nie pozwalajcie sobie na traktowanie po macoszemu
żadnej książki, nawet jeśli pierwotnie jest ona przeznaczona dla
najmłodszych. Mało tego, nie zapominajcie, że to właśnie
podsuwana przez rodziców literatura kształtuje naszych małych
ludzi w pierwszej kolejności. Dlatego też, nie wahajcie się, ale
pozwólcie dzieciom poznać historię rozgrywającą się (w) W
pewnym teatrze lalek, jako że pozwoli im ona oswoić się ze
światem oraz wprowadzi ich w sposób delikatny między skomplikowane
trybiki codzienności.
W naszej bibliotece książka jest już w zakupie. Cieszę się, że miałam okazję przeczytać cenne uwagi na jej temat.
OdpowiedzUsuń