Tytuł: Godzina Czarownic tom 1
Autor: Anne Rice
Wydawca: Rebis
Ilość stron: 756
Ocena: -5/6
Michael Curry jest nieprzeciętnie
przystojnym mężczyzną o irlandzkich korzeniach, który nie potrafi
pogodzić się ze swoją przeszłością, do której często wraca
myślami, którą rozpamiętuje. Na co dzień prowadzi całkiem
nieźle prosperującą firmę zajmującą się odnawianiem starych
budynków i w gruncie rzeczy nie może narzekać na swój los.
Niestety, mojry szykują dla niego niemiłą niespodziankę. Któregoś
dnia Michael tonie i zostaje cudem uratowany przez doktor Rowan
Mayfair, której losy są od tej chwili nierozerwalnie splecione z
jego. Dochodząc do siebie w szpitalu, mężczyzna odkrywa dar, który
obudził się w nim po wypadku. Jest w stanie za pomocą dotyku
poznać los ludzi, którzy wcześniej mieli styczność z
przedmiotami, których teraz dotyka on sam. Nie mniej jednak, jego
niebywały dar oraz rodząca się szybko zażyłość z Rowan Mayfair
kierują jego krokami i sprowadzają do Nowego Orleanu, gdzie
wychowywał się jako dziecko. Na jego drodze stają także ludzie z
Talamaski, dzięki którym Michael ma okazję poznać historię
czarownic z rodu Mayfair, do których należy urodziwa i utalentowana
pani doktor. Niebezpieczna i pełna tajemnic historia dopiero się
rozpoczyna.
Osoby, które zapoznały się już z
całą serią Kronik Wampirów Anne Rice doskonale znają
zarówno Rowan Mayfair, jak również Michaela Curry i kojarzą
niektóre wątki wchodzące w skład Opowieści o Czarownicach z
Rodu Mayfair. Jak wskazuje nazwa
tejże serii, tym razem poznajemy ze szczegółami długą i
tajemniczą historię najbardziej niebezpiecznych czarownic, których
los łączy się z bohaterami najpopularniejszych książek o
wampirach napisanych przez tę autorkę. Czy jednak warto napalać
się na ten tytuł i drżącymi rękoma sięgać po pierwszy tom
Godziny Czarownic? To
trudne pytanie.
Anne
Rice kolejny raz zaprasza swoich czytelników do mrocznego, pełnego
magii i demonów Nowego Orleanu, który niewątpliwie tworzy z wielką
pasją, dbałością o szczegóły i miłością. Miasto, które
poznajemy pełne jest niezapomnianego klimatu przyprawiającego o
dreszcze, znajduje się w rękach bogatej rodziny, której sekrety
zdają się przenikać każde miejsce i każdą osobę, która
zamieszkiwała Nowy Orlean w czasach świetności rodu Mayfair. Nie
wątpię, iż osoby zafascynowane twórczością pani Rice oddałyby
wiele by na własne oczy przekonać się jakie jest wysławiane przez
autorkę miasto, czy aby na pewno jest tak fascynujące, jak się nam
zdaje po przeczytaniu pierwszego tomu Godziny Czarownic.
Starą,
dobrą Anne Rice znajdziemy również w opisach wydarzeń z
przeszłości, które wciągają czytelnika bez reszty w niesamowity
świat minionych czasów, a które udokumentowała Talamaska.
Osobiście jestem wielką zwolenniczką pani Rice właśnie w tej
kwestii, jako że jej opisy przeszłości są niesamowicie barwne,
plastyczne i potrafią przyprawić o drżenie. Czytelnik z
niecierpliwością czeka na dalszy rozwój wypadków, na odkrycie
kolejnych tajemnic, stara się na własną rękę odgadnąć, co się
dzieje i w jaki sposób związane jest to z teraźniejszością w
powieści. Osadzenie części fabuły w przeszłości to niewątpliwie
największy plus Godziny Czarownic.
W
przypadku Opowieści o Czarownicach z Rodu Mayfair
spotkamy się także z interesującymi postaciami, do których bez
wątpienia należy przede wszystkim Michael Curry. Osobiście
uwielbiam go i bez problemu potrafię zrozumieć zainteresowanie
Rowan Mayfair tym wspaniałym osobnikiem. Michael należy, bowiem do
bohaterów nie tylko fascynujących, ale także dokładnie
skonstruowanych. Jesteśmy w stanie poznać jego myśli i uczucia,
odczuwamy targające nim emocje, a przecież to zaledwie początek
dłuższej historii.
Mimo
tych niewątpliwych plusów, powieść nie jest już tak wciągająca,
jak niektóre tomy Kronik Wampirów.
Ciężko określić czego jej brakuje. Może nieprzewidzianych
zwrotów akcji? Może większej ilości wydarzeń, które nie
pozwoliłyby nam na nudę? Myślę, że nie sposób jednoznacznie
określić, czym są braki widoczne w tej powieści, ale są one
wyczuwalne i w pewnym stopniu utrudniają pełne oddanie się
lekturze. Fani przymknął na nie oko, inni mogą narzekać, ale nic
nie zdoła umniejszyć niebywałego talentu autorki.
Tak
więc, Godzina Czarownic
to nie najgorszy, ale także nie najlepszy początek serii
opowiadającej o fascynującej rodzinie Mayfair, którą naprawdę
trzeba poznać bliżej. Książkę na pewno warto przeczytać,
chociaż nie wprowadzi nas w słodki stan euforii. Mimo wszystko
zachęcam do zapoznania się z tą pozycją, gdyż nigdy nie wiadomo,
czy dla Was nie będzie ona przełomem.
Przeczytam z pewnością. Przekonuje mnie i fabuła, i sama autorka. Fajna recenzja :-)
OdpowiedzUsuńRice tworzy niesamowity klimat w swoich książkach i to mnie najbardziej w jej twórczości pociąga.
OdpowiedzUsuńMam straszną "chrapkę" na tę serię. Powód jest oczywiście najbardziej banalny jaki można wymyślić - kocham twórczość Anny Rice :D
OdpowiedzUsuń