Tytuł: 6000
Autor: Nokuto Koike
Wydawca: Yumegari
Ilość stron:
Ocena: -5/6
Kiedy szaleństwo przenika rzeczywistość, ambicja okazuje się prowadzić do zguby, a jedyna droga ucieczki zostaje zamknięta, demony powstają ze swojego długiego, cierpliwego snu. To wtedy człowiek zdaje sobie sprawę z tego, jak cienka jest granica między czystą głupotą, a uzasadnionym strachem. W nieprzeniknionych ciemnościach czai się zło, którego nie sposób uniknąć. Słaba ludzka istota nie ma szans w walce z czymś, czego nie rozumie, czego nie da się powstrzymać. Jedna nierozważna decyzja może zamienić ludzkie życie w horror, który będzie trwał aż do chwili, kiedy nadejdzie ostateczny koniec.
Kadokura Kengo to młody, naiwny mężczyzna, który obawiając się utraty pracy postanawia za wszelką cenę pozostać w wykupionej przez zagraniczną korporację firmie. Przejęty chęcią utrzymania się na nowym stanowisku dopiero pierwszego dnia dowiaduje się, gdzie przyjdzie mu pracować i na czym polegać będą jego obowiązki. Tak się bowiem składa, że przyjdzie mu zejść dobre 6000 metrów pod powierzchnię morza Filipińskiego, gdzie mieści się zamknięta przed trzema laty baza Cofdeece. Niestety, przełożony nie jest skłonny odpowiadać na jakiekolwiek pytania Kengo, nie wspominając już o przybliżeniu owianych tajemnicą, potwornych wydarzeniach, które doprowadziły do zamknięcia Cofdeece. Jakby tego było mało, mężczyzna jest świadkiem przykrego incydentu, kiedy to jego stary znajomy zostaje wywieziony z podmorskiej bazy z paskudnie rozciętą szyją. Wszystko to zapoczątkowuje serię niefortunnych zdarzeń, podejrzanych wypadków, krwawych incydentów i dziwnych omamów, które każdego mogłyby doprowadzić do szaleństwa.
Manga „6000” to pierwszy tom czteroczęściowego horroru autorstwa Nokuto Koike, który prezentuje swoim czytelnikom Wydawnictwo Yumegari. Jak przystało na początek serii, czytelnik nie zostanie uraczony pikantnymi szczegółami dotyczącymi fabuły, nie pozna prawdziwej przyczyny wydarzeń mających miejsce w podmorskiej bazie, jak również nie odkryje tajemnic wiążących się z wypadkiem sprzed lat. W głównej mierze nasza wiedza powiązana jest nierozerwalnie z niewiedzą Kengo oraz kilkorga innych bohaterów, którzy odgrywają w „6000” istotne role. Podobnie jak oni, nie możemy być pewni tego, czego doświadczamy, jesteśmy zagubieni pośród domysłów, usłyszanych plotek, wizji, których prawdziwości nie sposób potwierdzić.
Pierwszy tom mangi jest więc nacechowany sporą dawką niepewności oraz nasuwających się w trakcie czytania pytań. Czy to, czego doświadczają bohaterowie, jest prawdziwe, czy może okaże się szaleństwem wywołanym zejściem pod powierzchnię wody, brakiem tlenu, wewnętrznym strachem? Albowiem nie sposób jednoznacznie określić, co jest ostatecznym powodem wizji, jakie nawiedzają bohaterów. Każde z nich ma pewne podstawy by rozum płatał figle, jako że są obciążeni psychicznie czy to śmiercią bliskiej osoby, czy też wypadkiem znajomego; każde z nich jest zestresowane nieoczekiwanymi zbiegami okoliczności, które sprzysięgły się przeciwko nim, nieprzyjemną atmosferą w pracy, denerwującym szefostwem. Skąd więc pewność, że to, czego doświadczają, nie świadczy o ich szaleństwie? Czy ktokolwiek może zapewnić czytelnika, iż bohaterowie nie zaczynają szaleć jedno po drugim, jak wiele innych osób przed nimi? Pod tym względem „6000” na pewno trzyma w napięciu i rozwija zainteresowanie czytelnika ciągiem dalszym.
Co się zaś tyczy kreski, trzeba się do niej przyzwyczaić. Z jednej strony widzimy przyjemne dla oka postaci, z drugiej zaś ujęcia z nieproporcjonalnymi głowami, czy też dziwnym wyrazem twarzy, który dodatkowo wywołuje dreszcze. Pod względem kolorystyki, w mandze królują szarości i czerń, które zostały wykorzystane w naprawdę dobrym stylu. Każdy z nas zna to niepokojące uczucie, kiedy wpatrując się w mrok niemal oczekujemy, iż nagle coś się z niego wyłoni, ktoś nas zaatakuje, coś nieoczekiwanego zaraz się wydarzy. Także patrząc na czarne kadry tej mangi, będziemy mieć wrażenie, że coś czai się poza zasięgiem naszego wzroku, czeka by się pojawić, a przecież dobrze wiemy, że raz stworzony obraz nie zmieni się na naszych oczach.
Podsumowując, pierwszy tom mangi „6000” to całkiem niezły początek emocjonującego horroru, w którym drogi ucieczki zostają ograniczone do minimum. Bohaterowie tkwią pośród labiryntu korytarzy podmorskiej bazy, nie ufają sobie nawzajem, czują na karku ciężki oddech przeszłości, zaś zewsząd otacza ich nieprzenikniona, czarna głębina. Co tak naprawdę ukrywa szefostwo? Co wydarzyło się przed trzema laty? Czytelnik na pewno będzie chciał poznać odpowiedzi na nasuwające się pytania i nie spocznie, póki nie dotrze do ostatniego tomu.
Kadokura Kengo to młody, naiwny mężczyzna, który obawiając się utraty pracy postanawia za wszelką cenę pozostać w wykupionej przez zagraniczną korporację firmie. Przejęty chęcią utrzymania się na nowym stanowisku dopiero pierwszego dnia dowiaduje się, gdzie przyjdzie mu pracować i na czym polegać będą jego obowiązki. Tak się bowiem składa, że przyjdzie mu zejść dobre 6000 metrów pod powierzchnię morza Filipińskiego, gdzie mieści się zamknięta przed trzema laty baza Cofdeece. Niestety, przełożony nie jest skłonny odpowiadać na jakiekolwiek pytania Kengo, nie wspominając już o przybliżeniu owianych tajemnicą, potwornych wydarzeniach, które doprowadziły do zamknięcia Cofdeece. Jakby tego było mało, mężczyzna jest świadkiem przykrego incydentu, kiedy to jego stary znajomy zostaje wywieziony z podmorskiej bazy z paskudnie rozciętą szyją. Wszystko to zapoczątkowuje serię niefortunnych zdarzeń, podejrzanych wypadków, krwawych incydentów i dziwnych omamów, które każdego mogłyby doprowadzić do szaleństwa.
Manga „6000” to pierwszy tom czteroczęściowego horroru autorstwa Nokuto Koike, który prezentuje swoim czytelnikom Wydawnictwo Yumegari. Jak przystało na początek serii, czytelnik nie zostanie uraczony pikantnymi szczegółami dotyczącymi fabuły, nie pozna prawdziwej przyczyny wydarzeń mających miejsce w podmorskiej bazie, jak również nie odkryje tajemnic wiążących się z wypadkiem sprzed lat. W głównej mierze nasza wiedza powiązana jest nierozerwalnie z niewiedzą Kengo oraz kilkorga innych bohaterów, którzy odgrywają w „6000” istotne role. Podobnie jak oni, nie możemy być pewni tego, czego doświadczamy, jesteśmy zagubieni pośród domysłów, usłyszanych plotek, wizji, których prawdziwości nie sposób potwierdzić.
Pierwszy tom mangi jest więc nacechowany sporą dawką niepewności oraz nasuwających się w trakcie czytania pytań. Czy to, czego doświadczają bohaterowie, jest prawdziwe, czy może okaże się szaleństwem wywołanym zejściem pod powierzchnię wody, brakiem tlenu, wewnętrznym strachem? Albowiem nie sposób jednoznacznie określić, co jest ostatecznym powodem wizji, jakie nawiedzają bohaterów. Każde z nich ma pewne podstawy by rozum płatał figle, jako że są obciążeni psychicznie czy to śmiercią bliskiej osoby, czy też wypadkiem znajomego; każde z nich jest zestresowane nieoczekiwanymi zbiegami okoliczności, które sprzysięgły się przeciwko nim, nieprzyjemną atmosferą w pracy, denerwującym szefostwem. Skąd więc pewność, że to, czego doświadczają, nie świadczy o ich szaleństwie? Czy ktokolwiek może zapewnić czytelnika, iż bohaterowie nie zaczynają szaleć jedno po drugim, jak wiele innych osób przed nimi? Pod tym względem „6000” na pewno trzyma w napięciu i rozwija zainteresowanie czytelnika ciągiem dalszym.
Co się zaś tyczy kreski, trzeba się do niej przyzwyczaić. Z jednej strony widzimy przyjemne dla oka postaci, z drugiej zaś ujęcia z nieproporcjonalnymi głowami, czy też dziwnym wyrazem twarzy, który dodatkowo wywołuje dreszcze. Pod względem kolorystyki, w mandze królują szarości i czerń, które zostały wykorzystane w naprawdę dobrym stylu. Każdy z nas zna to niepokojące uczucie, kiedy wpatrując się w mrok niemal oczekujemy, iż nagle coś się z niego wyłoni, ktoś nas zaatakuje, coś nieoczekiwanego zaraz się wydarzy. Także patrząc na czarne kadry tej mangi, będziemy mieć wrażenie, że coś czai się poza zasięgiem naszego wzroku, czeka by się pojawić, a przecież dobrze wiemy, że raz stworzony obraz nie zmieni się na naszych oczach.
Podsumowując, pierwszy tom mangi „6000” to całkiem niezły początek emocjonującego horroru, w którym drogi ucieczki zostają ograniczone do minimum. Bohaterowie tkwią pośród labiryntu korytarzy podmorskiej bazy, nie ufają sobie nawzajem, czują na karku ciężki oddech przeszłości, zaś zewsząd otacza ich nieprzenikniona, czarna głębina. Co tak naprawdę ukrywa szefostwo? Co wydarzyło się przed trzema laty? Czytelnik na pewno będzie chciał poznać odpowiedzi na nasuwające się pytania i nie spocznie, póki nie dotrze do ostatniego tomu.
Recenzja pisana na potrzeby portalu Upadli.pl
Jestem ciekawa tej mangi, więc prędzej czy później prawdopodobnie trafi w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się jak najszybciej zaopatrzyć!! Bardzo mnie zainteresowała ta manga!
OdpowiedzUsuńBest eCOGRA Sportsbook Review & Welcome Bonus 2021 - CA
OdpowiedzUsuńLooking for an eCOGRA 토토 사이트 Sportsbook Bonus? At this eCOGRA 스포츠 토토 사이트 Sportsbook review, we're talking about a variety https://deccasino.com/review/merit-casino/ of ECCOGRA kadangpintar sportsbook promotions. 바카라 사이트