piątek, 26 października 2012

Zima Pośród Wierzb - William Horwood




Tytuł: Zima Pośród Wierzb
Autor: William Horwood
Wydawca: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 302
Ocena: 4+/6





            Zima Pośród Wierzb to kontynuacja dobrze znanej każdemu młodemu czytelnikowi książki O czym szumią wierzby Kennetha Grahame’a. Tym razem to jednak nie on, ale William Horwood zabiera czytelnika we wspaniałą podróż w towarzystwie Kreta, Szczura Wodnego, Borsuka oraz szalonego i niepokornego Ropucha. Jak łatwo się domyślić, wraz z autorem zmienia się także tematyka powieści, jej wydźwięk, charakter. Nasi bohaterowie są, bowiem starsi, bardziej doświadczeni, na swój sposób mrukliwi, a co za tym idzie poruszane przez nich tematy są teraz cięższe, poważniejsze.
            Powieść rozpoczynamy w małym domku Kreta, kiedy to poczciwina siedząc naprzeciw swojego młodego Bratanka zastanawia się, co powinien z nim począć. Kretowi nie uśmiecha się, bowiem życie z towarzyszem, ale i nie ma serca wyrzucać chłopaka na mróz i śnieżycę. Postanawia, więc pozwolić młodzieńcowi zostać u siebie na jakiś czas i zasięgnąć rady przyjaciół, którzy z pewnością wiedzieliby, co zrobić z niechcianym gościem. Wtedy też w domu Kreta pojawia się Grubasek, nieodpowiedzialny syn Wydry, który przemarznięty i przejęty próbuje przekazać poczciwemu futrzakowi jakąś niezwykle ważną wiadomość od Szczura. Niestety, słabość młodzieńca do napitku z tarniny i jeżyn przyczynia się do wielkiego nieszczęścia. Kret martwiąc się o swojego wieloletniego przyjaciela wyrusza mimo okropnej pogody i zmroku w drogę do domu Szczurka decydując się na przeprawę przez zamarzniętą Rzekę.
            Jak się szybko okazuje ani Szczurowi, ani Wydrze nie groziło żadne niebezpieczeństwo, lecz nie można ukryć, że Grubasek przyczynił się do wielkiego nieszczęścia, jakie dotknęło Kreta. Przyjaciele nie szczędzą starań by odnaleźć zaginionego przed roztopami, które podniosą niebezpiecznie poziom wody. Chcąc zyskać na czasie udają się do Ropucha, który po niedawnym okresie spokoju na nowo rozpoczął swoje szaleństwa – tym razem inwestując w samolot. Niestety, jego niezdrowa fascynacja maszynami latającymi, jak również pragnienie sławy, omal nie stają się przyczyną kolejnych strasznych wydarzeń.
            Postacią, z którą wiąże się najwięcej poważnych tematów, jakie poruszone zostają w powieści, jest właśnie Ropuch. On też jest najbardziej kontrowersyjnym z protagonistów, jako że jego haniebne zachowania nie spotykają się z żadną konkretną karą. Był to powód, dla którego ciężko było mi określić, jaki morał mogliby wyciągnąć z jego przygód młodzi czytelnicy. Ropuch przedkłada, bowiem własne zachcianki ponad bezpieczeństwo przyjaciół, oszukuje czerpiąc z tego wiele korzyści, zaś jego skrucha jest jedynie pozorna i obłudna.
W Zimie Pośród Wierzb autor powraca do wątku Pana, boga obecnego w pierwowzorze Grahame’a. Tym razem jego imię nie zostaje wyjawione, zaś bohaterowie nie spotykają się z nim bezpośrednio. Co więcej, epitety użyte dla określenia tego bożka mogą kierować myśli czytelnika ku Jedynemu Bogu. Czytając książkę miałam wrażenie, iż Horwood utożsamia greckie bóstwo z Bogiem chrześcijan, co miałoby pewien sens biorąc pod uwagę fakt, iż główni bohaterowie są zwierzętami i z tego też powodu mogą być bliżej natury, którą niejako uosabia Pan.
            Innym niezwykle istotnym aspektem książki jest sposób, w jaki autor przedstawia instytucje sprawujące władzę w kraju, a więc władzę kościelną (Jego Ekscelencja Biskup), sądową (Jego Lordowska Mość) oraz policyjną (Komisarz Policji). Pojawia się tutaj wyraźna satyra na te trzy urzędy, które zostają przedstawione, jako interesowne, niesprawiedliwe i znajdujące się w bardzo bliskich stosunkach. Krytykowany wydaje się również sposób, w jaki sędziowie próbują na siłę skazać bezmyślnego Ropucha. Najmniejsze przewiny traktują, bowiem, jak okropną zbrodnię, nie analizują dowodów, odrzucają z góry okoliczności łagodzące i dopiero interwencja krajowych znamienitości znajduje dostęp do niesprawiedliwych sędziów.
            Bardzo trudno określić przedział wiekowy odpowiedni do czytania Zimy Pośród Wierzb. Książka, wydaje się przeznaczona dla najmłodszych czytelników, a jednak dziecko nie zdoła zrozumieć satyrycznej strony powieści, która zajmuje najwięcej miejsca w tym tytule. Czytając go, miałam mieszane uczucia. Spodziewałam się czegoś lekkiego, zabawnego, tym czasem autor zaserwował nam rozrywkę bardziej wyrafinowaną, gdyż wymagającą umiejętności czytania między wierszami. Ostatecznie dochodzę do wniosku, iż tytuł ten poleciłabym gimnazjalistom, którzy może zdołaliby dostrzec w pełni wartość napisanej przez Williama Horwooda powieści.

1 komentarz:

  1. Hm? Byłem przekonany, że to jednak jest dla dzieci, a tu widać się myliłem? Ciekawe.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!