czwartek, 11 października 2012

Ruiny Gorlanu - John Flanagan




Tytuł: Ruiny Gorlanu
Seria: Zwiadowcy
Autor: John Flanagan
Wydawca: Jaguar
Ilość stron: 320
Ocena: 6/6



            Po przeczytaniu całej serii Kronik Wampirów potrzebowałam lekkiej lektury, która pozwoliłaby mi uspokoić się psychicznie, odpocząć. Właśnie to zmusiło mnie do przeszukiwania stron internetowych w nadziei na znalezienie czegoś, co wciągnęłoby mnie bez reszty. Tak trafiłam na Zwiadowców. Nie ukrywam, że dla zaznajomienia się z powieścią ściągnęłam jej pierwszą część – Ruiny Gorlanu – w wersji elektronicznej ("nie róbcie tego w domu", paskudna jakość), którą znalazłam gdzieś w sieci, a po ich przeczytaniu na poważnie zaczęłam zastanawiać się nad zakupem swojego własnego egzemplarza książki. To było przeznaczenie, gdyż właśnie w tym czasie znalazłam na ulicy sto złotych i nie miałam już żadnych wątpliwości – ta seria musiała być moja!
            Powieść rozpoczyna prolog, w którym czytelnik poznaje głównego złego dwóch pierwszych tomów serii oraz stworzenia, które bez wątpienia uprzykrzą życie mieszkańcom królestwa Araluen – miejsca, które stanowi tło Ruin Gorlanu. Jest to krótki epizod, po którym autor przedstawia bliżej Willa – głównego bohatera Zwiadowców. Chłopak stresuje się przed najważniejszym dniem w życiu każdego sieroty – Dniem Wyboru – kiedy to przed obliczem barona Mistrzowie królestwa wybierają swoich młodych podopiecznych, chcąc zapewnić im przyszłość odpowiadającą ich umiejętnościom. Will ma jednak złe przeczucie. Jest zbyt drobny na rycerza, zupełnie nie nadaje się do kuchni, ani do dyplomacji, nie byłby nawet dobrym skrybą. Kim więc może zostać? Jego najczarniejsze myśli sprawdzają się. Nie zostaje wybrany przez żadnego z Mistrzów, a więc nie ma przed sobą żadnej przyszłości. W tym jednak momencie, w chwili największego upokorzenia, w komnacie pojawia się zwiadowca imieniem Halt z pismem, którego treść dotyczy bez wątpienia młodego nieszczęśnika i ma zaważyć na jego dalszym życiu. W wyniku następujących później wydarzeń, napędzanych ciekawością i desperacją Willa, zostaje on uczniem Halta, a tym samym rozpoczyna się jego szkolenie na członka elitarnego Korpusu owianego mgłą tajemnicy. Chłopiec nawet nie przeczuwa, co może go jeszcze spotkać i jak ogromne staną się jego możliwości.
            Co więcej mogę napisać o fabule powieści? Otóż, w głównej mierze dotyczy ona drobnych i większych wydarzeń, jakie mają miejsce w życiu młodego czeladnika zwiadowcy. Czytelnik widzi, jak marzenia Willa zostają doszczętnie zniszczone, a następnie zastąpione przez nowe. Chociaż chłopak nie jest przekonany, co do swojej przyszłości w Korpusie Zwiadowców, daje z siebie wszystko chcąc udowodnić swoją wartość przed mrukliwym nauczycielem, który po bliższym poznaniu okazuje się troskliwy niczym ojciec.
„W małym ciele wielki duch” – tak pokrótce opisać można Ruiny Gorlanu. Jako że są one pierwszą częścią serii najdokładniej ukazują zależność pomiędzy drobnym ciałem, a umiejętnościami, siłą, wytrwałością i odwagą. Halt i Will nie mogą pochwalić się imponującymi walorami fizycznymi, a jednak niejednokrotnie udowadniają, jak wielki potencjał może kryć się pod tak niepozorną powłoką. Nawet ich konie o beczułkowatych ciałach i krótkich nogach przewyższają inteligencją i zdolnościami swoich bojowych krewniaków. W przypadku Zwiadowców powiedzenie „małe jest piękne” nie oddaje w pełni tego, co przedstawia czytelnikowi autor. Powieść, bowiem udowadnia, że „małe” jest inteligentne, a inteligencja ta prowadzi do wewnętrznego piękna.
Nie mniej jednak, Will nie jest jedynym bohaterem Ruin Gorlanu. Autor rozwija także wątek Horace’a – czeladnika rycerskiego – przed którym postawione zostaje niełatwe zadanie walki z szykanami. Tym samym, Flanagan pokazuje odbiorcy, że pozwalając sobie pomóc można osiągnąć zdecydowanie więcej, niż samotnie stając naprzeciw kłopotom. Jest to tym bardziej istotne, iż młodzi ludzie często starają się samotnie dźwigać na swoich barkach brzemiona, pod którymi upadają, a przecież wystarczy pokonać dumę i sięgnąć po wyciągniętą, pomocną dłoń.
            Pisząc Zwiadowców John Flanagan kierował się prywatnymi pobudkami, tworząc powieść przeznaczoną w głównej mierze dla jego syna. Mimo to, zdołał stworzyć serię, która dotarła do tysięcy odbiorców na całym świecie. Książki Flanagana okazały się cudownym prezentem dla całej rzeszy młodych czytelników, którzy pokochali zarówno jego postaci, jak i stworzony przez niego świat. Jeśli miałabym odpowiedzieć na pytanie, czemu Zwiadowcy zawdzięczają swój sukces, bezsprzecznie złożyłabym to na krab świata „low fantasy” wzorowanego na średniowieczu, który dziś stosunkowo rzadko tworzony jest z myślą o młodzieży. Niemniej jednak, o tym czy mam rację, każdy musi przekonać się samemu, sięgając po Ruiny Gorlanu, a później może również po kolejne części.

3 komentarze:

  1. Szczęściara, 100 zł znalazła :)
    Ja pierwsze dwa tomy Zwiadowców dostałem w prezencie i teraz kolekcjonuję całą serię, która jest zresztą całkiem niezła :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, tak. Dopisało mi wtedy szczęście i dzięki temu mogę pochwalić się teraz całą serią Zwiadowców na półce. Dzięki tej serii życie naprawdę potrafi nabrać barw ^^ W końcu to dzięki Zwiadowcom trafiłam na wydawnictwo Jaguar. Have a nice day!

      Usuń
  2. To jedna z moich ulubionych serii. Bardzo mi się podoba fantasty przygodowe, bo jest strasznie wciągające i podkreśla siłę przyjaźni!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!