wtorek, 16 października 2012

Zaklęcie dla Cameleon - Piers Anthony




Tytuł: Zaklęcie dla Cameleon
Seria: Xanth
Autor: Piers Anthony
Wydawca: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 446
Ocena: 4/6




            Po jedenastu latach za sprawą wydawnictwa Nasza Księgarnia Piers Anthony powraca na półki księgarń w zupełnie nowej odsłonie. Jego wielotomowa seria Xanth zyskała nie tylko nowy przekład, ale również nową oprawę, która przyciąga potencjalnego czytelnika naprawdę znakomitą grafiką. Jest to niewątpliwie jednym z głównych atutów tego wydania, obok którego nie można przejść obojętnie.
            Głównym bohaterem Zaklęcia dla Cameleon jest młody mężczyzna imieniem Bink. Beznadziejnie zakochany w Sabrinie jest skłonny zaryzykować własne życie byleby znaleźć swój magiczny talent i z podniesioną głową wyznać ukochanej uczucia, na poważnie myśleć o wspólnej przyszłości. Niestety, ma na to naprawdę niewiele czasu. Jeśli do dnia swoich dwudziestych piątych urodzin nie zdoła odnaleźć swojego talentu i zaprezentować go przed królem zostanie wygnany z Xanthu. Stawiając wszystko na jedną kartę, młody mężczyzna wyrusza w niebezpieczną podróż, której celem jest odnalezienie Dobrego Czarodzieja, jedynej osoby zdolnej mu pomóc. W ten właśnie sposób zaczyna się wielka przygoda Binka. Przygoda, która zmieni jego uczucia, życie, a także sposób patrzenia na świat.
            Będę szczera, kiedy sięgałam po Zaklęcie dla Cameleon spodziewałam się książki przeznaczonej dla młodszego odbiorcy, historii osadzonej w barwnym świecie pełnym fantastycznych istot, ot, kolejnego lekkiego fantasy. To, co otrzymałam bardzo ciężko mi ocenić, gdyż czytając książkę miałam, co do niej mieszane uczucia. Ale po kolei.
Autor przenosi czytelnika do krainy, w której magia daje o sobie znać na każdym kroku. Mamy tu smoki, jednorożce, centaury, magiczne źródła, iluzyjne zamki, po prostu wszystko, czego dusza zapragnie. Co więcej, Xanth ma także swoją historię, co czyni świat przedstawiony bardziej trójwymiarowym. Za bardzo dobry uważam pomysł osadzenia tego fantastycznego wymiaru pośrodku zupełnie zwyczajnego, niemagicznego i bardziej realnego. Stanowią one dwa przeciwległe bieguny – gdy jeden podlega wyłącznie działaniu magii, w drugim rozwija się technika.
Sama fabuła Zaklęcia dla Cameleon nie należy do specjalnie skomplikowanych, będąc raczej płytką i przewidywalną. Także bohaterowie nie są mocną stroną powieści. Czytelnik wie o nich naprawdę niewiele, zaledwie liznął kilka cech ich charakteru, przez co pozbawione są one głębi. Wyjątkiem wydaje się być Trent, który nie tylko posiada wewnętrzny urok, ale także z czasem staje się wyrazisty, bardziej interesujący od samego Binka, zaś jego historia należy do najbardziej nasyconych w całym Zaklęciu.
Najbardziej problematyczną stronę Xanthu stanowi tematyka, która nie wydaje mi się właściwa dla młodego człowieka, który ma jeszcze „pstro w głowie”. Piers Anthony naszpikował swoją powieść bardziej lub mniej dosadnymi odniesieniami do szeroko pojętej seksualności. Oczywiście, nie można tego uniknąć, kiedy w grę wchodzi dwudziesto cztero letni bohater, a jednak wszystko ma swoje granice. Większość z pozoru zabawnych sytuacji posiada drugie dno, którego nie można nie zauważyć. Pojawiają się tu, bowiem liczne aluzje głównego bohatera do sfery erotycznej, uczestniczy on w procesie o gwałt, jest świadkiem kopulacji istot należących do dwóch zupełnie różnych ras, a także wielokrotnie ma okazję wysłuchać krótkiego wykładu na temat krzyżówek ludzi z magicznymi stworzeniami, których owocem są chociażby centaury, czy syreny.
Dla kogo przeznaczone jest w takim razie Zaklęcie dla Cameleon? Naprawdę ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie. Książka napisana jest łatwym, przystępnym językiem, nie stanowi żadnego wyzwania intelektualnego, lecz dotyczy naprawdę interesującego świata. Z drugiej strony, porusza tematykę odpowiednią dla osób starszych, mniej podatnych na wpływy literatury. Nie odważę się jej oceniać, jako że „jedna jaskółka wiosny nie czyni” i sądzę, że dalsze tomy mogą zawierać w sobie odpowiedź na postawione wyżej pytanie. Jeśli dane mi będzie zapoznać się z kontynuacją Zaklęcia dla Cameleon na pewno nie omieszkam zmierzyć się z tym tematem po raz kolejny, jako że nie daje mi on spokoju.

2 komentarze:

  1. Mam ją na oku :) Spodziewam się historii z humorem, ale nie jestem pewien, czy mam dobre wyobrażenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że każdy widzi w tej książce, coś innego. Powiem szczerze, że jak dla mnie to mniej tam humoru, a więcej tuszowania wyraźnych nawiązań do erotyki. Może dostrzegam to wyraźnie z racji mojego wieku?

      Usuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!