Tytuł: Kroniki Prydainu. Księga Trzech
Autor: Lloyd Alexander
Wydawca: Filia
Ilość stron: 280
Ocena: 5+/6
Taran to młody, niezbyt bystry, za to
bardzo ambitny chłopak, który marzy o zaszczytnej karierze
bohatera. Niestety, może pochwalić się jedynie nadanym mu przez
opiekuna tytułem Młodszego Świniopasa, a jego obowiązki dalekie
są od przygody i walki na miecze. W takiej sytuacji szanse na
spełnienie marzeń są nikłe i tylko niezwykły zbieg okoliczności
sprawia, że Taran zmuszony jest wyruszyć w niebezpieczną podróż
w poszukiwaniu swojej zaginionej podopiecznej – niezwykłej świni,
Hen Wen. Niemniej jednak, nie tylko on szuka tej jasnowidzącej
wieprzowinki, jako że chciałby ją dostać w swoje ręce także
budzący grozę Rogaty Król oraz wyglądający na przeciętnego
rycerz, który w rzeczywistości okazuje się być podziwianym od
dawna idolem młodego Tarana. Jak widać wyobrażenia potrafią
czasami rozminąć się z prawdą, choć chłopak zyskuje
niepowtarzalną okazję by poznać bliżej osławionego Gwydiona.
Uganiając się za wciąż nieuchwytną Hen Wen, wpadając w poważne
tarapaty i powiększając swoją drużynę, Taran powoli dorasta,
staje się bardziej odpowiedzialny i zaczyna dostrzegać to, co
wcześniej było przed nim ukryte.
Kroniki Prydainu to bardzo
dobrze zapowiadająca się seria przeznaczona dla młodego
czytelnika, który, podobnie jak główny bohater, marzy o
niesamowitych, magicznych przygodach, bohaterskich czynach i
rycerskiej sławie. Przede wszystkim, warto wspomnieć, iż Lloyd
Alexander stworzył naprawdę barwny, fantastyczny świat pełen
dobrze już nam znanych, jak i zupełnie nowych istot,
niebezpiecznych wrogów i niecodziennych popleczników. Nic więc
dziwnego, że w Prydainie na każdego wędrowca czeka cała masa
kłopotów – tych zwyczajnych, codziennych i tych bardziej
niezwykłych. Zresztą, wszystkim przygodom naszych bohaterów
towarzyszy ten wyjątkowy klimat, który sprawia, że mimo zagrożenia
czytelnik z rozkoszą zamieniłby się miejscami z Taranem i jego
drużyną. Niemniej jednak, akcja toczy się bardzo szybko i przy
okazji takiej przygody nikt nie może się nudzić, niezależnie od
tego, po której „stronie” powieści się znajduje.
Kilka słów uznania należy skierować
także pod adresem kreacji głównego bohatera, który wbrew pozorom
nie jest wybrańcem mającym uratować świat i wykonać karkołomną
misję. Taran to zwyczajny, uparty chłopak, który, korzystając z
nadarzającej się okazji, podąża za swoimi marzeniami, chociaż
każdy stara mu się to jakoś odradzić. Gdyby nie ucieczka
znajdującej się pod jego opieką świni, może nigdy nie ruszyłby
się z bezpiecznego Caer Dallben, nie narażałby się na
niebezpieczeństwo i nie zebrałby swojej drużyny. Co więcej, Taran
nie może pochwalić się lotnym umysłem czy godną pozazdroszczenia
zgrabnością, toteż przez dłuższy czas jest tylko kulą u nogi
dla Gwydiona. Zresztą, spiskowiec czy lider też z niego kiepski, co
wielokrotnie udowadnia swoją niezgrabnością oraz ociężałym
pomyślunkiem i tylko wierności przyjaciołom, odwagi oraz zaparcia
nie można mu odmówić, jako że tego ma w nadmiarze. Jakikolwiek by
jednak nie był, nie ulega wątpliwości, że w czasie trwania
podróży dorasta, przede wszystkim psychicznie, zmienia się, staje
się odpowiedzialny, trochę mądrzejszy. Niemniej, nadal jest tylko
Młodszym Świniopasem, który z własnej woli wpakował się w
kabałę i na swoje szczęście wyszedł z niej cało.
Lloyd Alexander zaimponował mi także
tym, że w Księdze Trzech pokazuje młodym różnicę między
wyidealizowanymi wyobrażeniami a światem rzeczywistym.
Wykorzystując naiwny sposób myślenia Tarana, autor udowadnia, że
nie zawsze osiągnięcie celu jest tak proste jak się wydaje, a
bohaterowie nie muszą na bohaterów wyglądać. Chłopiec odkrywa,
że każde odważne, wręcz szalone przedsięwzięcie wiąże się z
niebezpieczeństwem, a nawet grozi śmiercią, mało tego, nie zawsze
zostaje zakończone sukcesem. Co więcej, ludzie skromni, niepozorni,
a nawet brzydcy mogą mieć na swoim koncie bohaterskie czyny,
którymi się nie chwalą. Tym samym, autor podkreśla coś, o czym
większość zdaje się zapominać – nie istnieje zasada mówiąca,
że prawdziwy bohater musi być przystojny, dobrze ubrany, idealny.
Księga Trzech to powieść,
którą zdecydowanie polecam młodym czytelnikom, którzy wchodząc w
świat fantastyki szukają czegoś niedługiego, interesującego i z
klasą. Tutaj każdy rozdział niesie ze sobą nową przygodę i
nacechowany jest odpowiednio dobraną dawką humoru. Ponadto Lloyd
Alexander pokazuje, że nie trzeba być wybrańcem losu by spełniać
marzenia, ale należy odważnie dążyć do ich realizacji
pamiętając, że wiąże się to czasami z ryzykiem zawodu.
Na marginesie:
Na podstawie dwóch pierwszych części
Kronik Prydainu –
Księga Trzech oraz Czarny Kocioł –
Walt Disney stworzył film animowany Taran i magiczny
kocioł.
Niesamowicie podoba mi się okładka. :)) Ten prosiak jest wypasiony! :D
OdpowiedzUsuńZarezerwuje dla młodszego brata :)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią zapoznam się z treścią książki :)
OdpowiedzUsuń