wtorek, 16 kwietnia 2013

Kuroshitsuji vol. 5 - Yana Toboso



Tytuł: Kuroshitsuji vol. 5
Autor:Yana Toboso
Wydawca: Waneko
Ilość stron: 194
Ocena: -6/6





Krzywda została wyrządzona, wyzwanie zostało rzucone, zaś los nie był wyrozumiały w doborze sposobu walki. Sebastian musi pokonać prawdziwego hinduskiego mistrza w… kuchni! Albowiem gra toczy się o wysoką stawkę, o szczęście księcia Somy, zaś bronią ma być curry! Na tym etapie nie ma już odwrotu. Wspomagany przez księcia kamerdyner robi, co w jego mocy by opanować sztukę gotowania specjału rodem z Indii. Metodą prób i błędów Sebastian zapełnia coraz to nowsze garnki, tuczy służących i znającego się na rzeczy Somę, dobiera przyprawy, urozmaica dania, usiłuje stworzyć curry idealne, które zdoła zachwycić jury konkursu organizowanego przez samą królową Wiktorię. Czy jednak kamerdyner rodu Phantomhive zdoła prześcignąć ideał i wybić się ponad przeciętną? Czy oryginalny składnik i nietuzinkowa forma zdobędą uznanie koneserów?
W prawdzie rozpoczęta w poprzednim tomie azjatycka przygoda dobiega końca, ale jednak jeszcze w tej części magia Indii przenika strony mangi, które wypełnia wspaniały zapach przypraw i smak świeżo przygotowanego curry. Czytelnik bezsprzecznie obliże się niejednokrotnie i zamarzy o swojej własnej porcji wyśmienitej potrawy. Mało tego, dowie się co nieco na temat kuchni Indyjskiej, ułatwień wprowadzanych w Europie, jak również pozna małą tajemnicę czekolady. Jak widać, poza czystą rozrywką Kuroshitsuji niesie za sobą również odrobinę wiedzy.
Co się tyczy samej historii, jest ona w dalszym ciągu lekka i miejscami naprawdę zabawna. Bohaterowie nie starają się nawet zachowywać grobowej powagi, ale, niejako żyjąc własnym życiem, okazują się komiczni. Ogromny wpływ na sposób, w jaki ich postrzegamy mają ich wypowiedzi, stan emocjonalny, zachowanie. Tym razem mamy także okazję do kolejnego spotkania z wicehrabią Druitt, który chociaż niezwykle uroczy, to jednak jest wręcz skrajnie „dobijający”. Tego człowieka nie sposób zapomnieć. Także sama królowa Wiktoria, która we własnej osobie pojawia się na konkursie gastronomicznym, okazuje się osobą interesującą i zabawną. Takiej królowej ze świecą szukać!
Jeśli zaś chodzi o uczucia, których nie brakuje przy okazji czwartego tomiku Kuroshitsuji, to na pewno autorka raczy nas nimi poprzez postać otwartego na wszystkich Somy.  Chłopak niezaprzeczalnie tęskni za domem, czuje się zraniony przez osobę, której najbardziej ufał, zagubiony i bezradny. Na domiar złego otrzymuje kolejny bolesny cios, który tym razem zadaje mu kobieta, której tak zawzięcie i wytrwale szukał. Co więcej, również Agni pozwala sobie na okazanie uczuć, kiedy wstydzi się swoich wykroczeń, pragnie przyznać się do winy i otrzymać zasłużoną karę. To z pewnością sprawia, że manga nie jest wyłącznie lekką komedią, ale niesie ze sobą pewną głębię.
Podsumujmy tę krótką recenzję, Yana Toboso w dalszym ciągu dzielnie się spisuje tworząc swoją mangę misternie rozdział po rozdziale, zapełniając ją wspaniałymi rysunkami, interesującą fabułą, wyjątkowym klimatem – mrocznym przy okazji poważnych tematów i słonecznym, kiedy napięcie opada, a Kosiarze mają okazję wypocząć. Prawdę powiedziawszy, bardzo trudno oddać słowami całe piękno serii takiej jak Kuroshitsuji, jako że każdy czytelnik z pewnością doceni w tym tytule coś innego, zawiesi oko na innym szczególe.  Jest to, bowiem manga dla każdego i tak jak różni są ludzie, tak samo różnią się wątki, postaci, czy sam motyw przewodni.

1 komentarz:

  1. Muszę zabrać się za tę mangę, oglądałam anime i byłam nim zachwycona :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!