czwartek, 18 kwietnia 2013

Pandora Hearts vol. 2 - Jun Mochizuki



Tytuł: Pandora Hearts vol. 2
Autor: Jun Mochizuki
Wydawca: Waneko
Ilość stron: 182
Ocena: 6/6



 
Zupełnie szalony świat Alicji w Krainie Czarów i wyobraźni Jun Mochizuki wita czytelników po raz drugi i nie ostatni. Akcja nabiera tempa, zagrożenie przybiera wiele kształtów i staje się poważniejsze, bohaterowie pozwalają by poznano ich bliżej, zagadki zostają rozwiązane by pojawiały się nowe, jeszcze bardziej zagmatwane, jeszcze bardziej nieprzeniknione. Napięta atmosfera wręcz wypełnia powietrze, zaś żywiołowy Oz robi, co może by rozładować napięcie, pozwolić na swobodny oddech sobie i innym. Proszę Państwa, bramy Pandora Hearts 2 stoją przed nami otworem!
Przy okazji odwiedzin w posiadłości, gdzie zaczęła się cała przygoda z Otchłanią, Oz Vessalius otrzymuje swoje pierwsze zadanie. Polegać ma ono na powstrzymaniu nielegalnego kontrahenta, który zabija ludzi chcąc zyskać siłę pozwalającą na zmienienie przeszłości – tym przynajmniej kuszą Łańcuchy. Oz, Alice oraz Raven są świadkami tego, co dzieje się z osobą, która podpisała nielegalny kontrakt, a której czas dobiegł końca. W tym wypadku, Otchłań upomniała się o małą dziewczynkę, co w pewnym stopniu wstrząsnęło Ozem. Czy ten sam los czeka i jego? Niestety, na tym problemy młodego Vessaliusa się nie kończą. Przybywając do posiadłości zastaje ją w okropnym stanie, co szokuje go nie mniej niż obecność zakapturzonej postaci odpowiedzialnej za nieprzyjemności, jakie spotkały chłopaka na początku jego drogi. Zagadka nie zostanie rozwiązana, ale na pewno udzielone zostaną odpowiedzi na niektóre pytania. Co takiego ukrywa Raven? Jaką wartość posiada Oz? Nie mniej jednak, masa innych pytań nasunie się jeszcze nie raz, by czekać na swoje wyjaśnienie.
Jun Mochizuki kolejny raz pozwala nam zapomnieć się i osunąć w stworzoną przez siebie rzeczywistość budowaną na zagadkach, poważnych tematach, pozornej beztrosce, humorze i starannej kresce. Mangaka zdołała spleść ze sobą przeciwstawne emocje, zaś kontrast ten w naprawdę zgrabny sposób tworzy jedną całość. Czytelnik uważnie śledzi wydarzenia, które przyspieszają bicie serca, wzruszają, czy smucą, zaś już w następnej chwili uśmiecha się i przewraca oczyma rozbawiony przez głównego bohatera, którego uczuć nie sposób przeniknąć.
Prawdę mówiąc mam wrażenie, iż w przypadku mangi Pandora Hearts, a przyszło mi to do głowy właśnie podczas lektury drugiego tomu, wnętrze postaci ujawnia się nie w słowach, ale w kresce, która nierzadko oddaje więcej emocji niżby bohater sobie życzył. Pojedyncze kadry zmuszają do dokładnego analizowania każdej kreseczki, gdyż już za chwilę wszystko zniknie, a niepewność, czy strach zastąpi uśmiech. I tak oto, w przypadku Oza beztroska stanowi maskę zakładaną na jego wnętrze, myśli, uczucia, które zdają się mroczne, pełne niepewności. Raven stara się uchodzić za chłodnego, podczas gdy w rzeczywistości widać w nim wewnętrzne piękno, delikatność, miłość. Najwięcej problemów sprawić może rozszyfrowanie Breaka, jako że w dalszym ciągu wiemy o nim zbyt mało, by stał się w jakimkolwiek stopniu transparentny. Czy moja mała teoria się potwierdzi? Przekonamy się przy okazji kolejnych tomów.
Wracając ponownie do tematu fabuły bezwątpienia możemy stwierdzić, iż jest ona zagmatwana, ale niesłychanie interesująca, wzruszająca i posiada głębię, które nie rzadko brakuje wielu tytułom. Wydarzeń tej mangi nie można przewidzieć, jako że tworzona kawałek po kawałku zaskakuje i zwodzi. Niezaprzeczalnie jednak posiada pewne piękno, które widać chociażby w relacji między Ozem, a Gilbertem. To, co łączy te dwie postaci jest naprawdę niesamowite i ciężkie do zdefiniowania, jako że wykracza poza zwykłą relację służący/pan, przybiera postać braterskiej miłości, przyjaźni. Nic dziwnego, iż ta dwójka zdobyła naprawdę szczególne miejsce w moim sercu.
Podsumowując, Pandora Hearts to manga wyjątkowa niezależnie od tomu, jaki czytamy. Im dalej zagłębiamy się w ten świat tym wyraźniej dostrzegamy pewne rzeczy, tym bardziej otwarci jesteśmy na przekaz zawarty w tym tytule. Osobiście naprawdę go uwielbiam i uważam, iż jest to pozycja, która dociera do serca, wywołuje wiele emocji, zachwyca. Jestem naprawdę ciekawa, jak wiele uczuć przedstawi nam jeszcze autorka i w jaki sposób to zrobi, jako że niewątpliwie ma talent do pozytywnego gmatwania tego, co inni ukazują, jako proste.

3 komentarze:

  1. Czemu ja nic nie wiem o tej serii !!!- dzięki za uświadomienie

    OdpowiedzUsuń
  2. PH jest dla mnie zbyt powolnie się rozwijające, więc poczekam aż na polskim rynku będzie więcej tomów i przeczytam je za jednym zamachem.

    PS Nowy szablon na dużych rozdzielczościach jest bardzo nie czytelny. Żółty pasek biegnie przez środek tekstu co utrudnia czytanie go.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja siostra ostatnio kupiła wszystkie dotychczasowe tomiki, więc prędzej czy później też przeczytam :) Anime oglądałem i w miarę mi się podobało.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!