Tytuł: Dotyk Gwen Frost
Autor: Jennifer Estep
Seria: Akademia Mitu
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 312
Ocena: -6/6
Współczesna literatura młodzieżowa
czerpie z mitologii pełnymi garściami, a w konsekwencji, zasypuje
nas tytułami w większym bądź mniejszym stopniu opierającymi się
na antycznych wierzeniach. Bogowie, potomkowie bogów, dawne historie
przeżywające swoje drugie życie w naszych czasach. Oj, nie łatwo
jest się wybić spośród tego tłumu mitologicznie natchnionych
powieści. Czy zatem udało się to Jennifer Estep i jej bohaterce?
W żyłach Gwen Frost płynie wyjątkowa
krew jej cygańskich przodków, która sprawia, że dziewczyna ma
niezwykły dar widzenia przeszłości i wyczuwania emocji, graniczący
z odczytywaniem najintensywniejszych myśli poprzez dotyk. Jest to
umiejętność tyleż przydatna, co uciążliwa i niestety,
możliwości jakie zapewnia dziewczynie jej pochodzenie, mają także
swoje konsekwencje, na które Gwen nie ma żadnego wpływu, chociaż
nie łatwo jej się z tym pogodzić, jako że w grę wchodzi śmierć
osoby, którą kochała całym sercem. To tragiczne, niespodziewane
wydarzenie zmienia jej życie w znacznym stopniu i tak, dziewczyna
rozpoczyna naukę w Akademii Mitu – szkole, do której uczęszczają
potomkowie dawnych wojowników. Nic więc dziwnego, że uważająca
się dotąd za normalną nastolatka, nie może odnaleźć się w tej
nowej rzeczywistości. A tak się składa, że samotność to jej
najmniejszy problem, kiedy w szkole zaczyna dziać się źle i to
właśnie ona postanawia powęszyć i rozgryźć tajemnicę, która
wisi w powietrzu. A naprawdę jest się w co wgryźć.
Co więc wyróżnia Dotyk Gwen
Frost spośród innych tytułów? Przede wszystkim sama Gwen,
która jako Cyganka, może pochwalić się prawdziwą wyjątkowością.
Albowiem, autorka nadaje ostrości mocom, które często przypisuje
się cyganom. Niemniej jednak, w przeciwieństwie do snutych przez
ludzi legend miejskich na temat Romów, nie obdarza wszystkimi
umiejętnościami jednej osoby, ale każdej kobiecie z rodu Frostów
dała jakąś inną, wyjątkową moc. Co więcej, Jennifer Estep
odsuwa na bok popularne uprzedzenia względem cyganów, ale nie
odgradza się murem od tego, co powszechnie się o nich sądzi. Warto
zauważyć, że jej bohaterka sama wspomina o negatywnych cechach
przypisywanych Romom, co pokrywa się z obrazem, który widzimy w
większych polskich miastach każdego dnia. Jakakolwiek nie byłaby
jednak okolica, w której mieszkacie, dzięki Gwen Frost słowo
„cyganka” nabierze dla Was zupełnie innego znaczenia.
To jednak dopiero jedna strona złotego
medalu, na jaki zasługuje powieść. Drugą jest przynależność
innych postaci do najróżniejszych grup wojowników. Tutaj autorka
nie ogranicza się do jednej mitologii, jednej kultury, ale miesza
wszystko, na czym tylko może zawiesić swoje oko. I tak, okazuje
się, że w Akademii Mitu mamy zarówno walkirie, Amazonki, wikingów,
Spartan, Trojan, i Rzymian, jak i Persów, Celtów, samurajów czy
ninja. A to tylko ci wymienieni przez bohaterkę, która dodaje, że
tego kramu jest jeszcze więcej. I właśnie to, różni Akademię
Mitu od innych „natchnionych” powieści – różnorodność
odniesień, pokrewieństwo z dawnymi wojownikami wszelakich kultur
zamiast z bogami.
Prawdę mówiąc, i w tej chwili
możecie przewracać oczyma do woli czy nawet śmiać się ze mnie,
Dotyk Gwen Frost kojarzy mi się w pewnym stopniu z
Monster High, tyle że
przeznaczonym dla
starszych czytelników. Dlaczego? Chodzi o ten fantastyczny klimat
niecodziennego liceum pełnego wyjątkowych uczniów, do którego
trafia nowa uczennica. Każdy jest tam w pewnym stopniu daleki od
normalności, ale jednocześnie współcześnie zwyczajny. Dla
dziewcząt liczy się moda, bycie na topie, a także chłopcy, którzy
ze swojej strony uganiają się za popularnymi dziewczynami i każdy
z nich chce być lepszym od innych kolegów. W takim właśnie
otoczeniu, Nowa musi odnaleźć swoje miejsce, nawiązać przyjaźnie,
znaleźć sobie kogoś odpowiedniego do ploteczek. Nie wiem jak dla
Was, ale dla mnie ma to swój niesamowity, wspaniały klimat, w
którym aż chce się pławić jak najdłużej.
Analizując
Dotyk Gwen Frost nie
można odmówić sobie wspomnienia o sposobie, w jaki autorka oddaje
niektóre elementy szczególne dla jej historii, w tym wnętrze
bohaterów. Nie chodzi tu zarówno o to, co napisano czarno na
białym, jak i o to, co ukryte w stylu i niektórych wydarzeniach.
Po pierwsze, liczne powtórzenia myśli głównej bohaterki, które
przewijają się przez całą książkę. Dla przeciętnego
czytelnika będzie to wada stylu, niedociągnięcie warsztatu
pisarki. Wystarczy jednak mieć za sobą podobne doświadczenia –
samotność, która doskwiera Gwen i brak przyjaciół, z którymi
można porozmawiać w każdej chwili – by dostrzec w tych
powtórzeniach potwierdzenie wyobcowania. Osoba samotna ma to do
siebie, że często się powtarza, zarówno w rozmowie z innymi, jak
i w tej prowadzonej z samą sobą, ponieważ nienawykła do bycia
słuchaną.
Po
drugie, element naprawdę rzucający się w oczy: seks, alkohol i
używki, czyli wszystko to, na co w Akademii Mitu poniekąd przymyka
się oko, a co wydaje się napędzać życie uczniów tej placówki.
Oczywistym wyjaśnieniem tego faktu dla zwyczajnego śmiertelnika jest to, iż wszyscy oni są
młodzi, a młodość musi się wyszaleć. Nie trudno jednak dostrzec
w tym także drugie, "superbohaterskie" dno, o którym zresztą wspomina Gwen – pełną świadomość niebezpieczeństwa.
Skoro dla wszystkich tych nastolatków śmierć jest czymś
przerażająco zwyczajnym, to wydaje się oczywiste, że następnym
razem to im może coś zagrażać, a więc większość tych młodych
ludzi chce poużywać życia zanim i na nich przyjdzie czas. Czy
można dziwić się nauczycielom, którzy również mają tę
świadomość, że wolą ignorować niektóre niestosowne zachowania? Akademia Mitu to miejsce, w którym nie sprawdzają się nasze zasady.
Tak
więc, Dotyk Gwen Frost
to powieść, która może zaoferować czytelnikowi więcej niż się
wydaje. Wychodzi naprzeciw młodym ludziom, którzy coraz szybciej
dorastają, łączy w sobie epickich wojowników ze współczesną
„niegrzeczną” młodzieżą, a także pokazuje jak cienkie
potrafią być granice między wartościami takimi jak przyjaźń,
miłość, kłamstwo czy nienawiść. Jest to więc powieść
naprawdę warta zachodu i godna polecenia.
Kiedyś sięgnę po tę serię
OdpowiedzUsuń