sobota, 5 kwietnia 2014

Mroczne umysły - Alexandra Bracken




Tytuł: Mroczne umysły
Autor: Alexandra Bracken
Wydawnictwo: Otwarte/MoonDrive
Liczba stron: 456
Ocena: -6/6





Wystarczyła chwila, niemal mgnienie oka, a jedna z największych, światowych potęg zaczęła się zmieniać, przybierając postać potwora, co sprawiło, że świat zamknął się na Stany Zjednoczone, zaś Stany zamknęły się na świat. Albowiem nastolatkowie padają tam jak muchy, zaś u tych, którzy przeżyli stwierdzono OMNI (ostrą młodzieńczą neurodegenerację idiopatyczną) – znaczy to tyle, że z powodu swoich nadprzyrodzonych zdolności, stanowią zagrożenie dla dorosłych. Rząd musiał działać, musiał opanować sytuację i w tym właśnie celu, stworzył obozy „rehabilitacyjne”, które w rzeczywistości nie leczą dzieci, ale uczyniły z nich jeńców - zastraszanych, źle traktowanych, zmuszanych do pracy.
Ruby trafiła do obozu w Thurmond mając dziesięć lat i dar, którego nie pojmowała. Dzieci dzieliły się tam na Zielone, Niebieskie, Żółte, Pomarańczowe i Czerwone, zaś Ruby początkowo nie miała pojęcia, co oznacza ten podział. A jednak, tylko dzięki przypadkowi, pierwszego dnia zdołała użyć swojego daru, zmanipulować lekarza i przekonać go, że nie należy do Pomarańczowych, ale do posiadających analityczny umysł, Zielonych. Niestety, już w sześć lat później, jej sekret może wyjść na jaw, a jej życie staje się zagrożone. Ruby ma jednak szczęście, bo oto pojawia się okazja by dziewczyna wyrwała się ze znienawidzonego obozu. Tylko czy naprawdę może ufać swoim wybawcom? Czy ocalenie jej życia było gestem bezinteresownym, czy może miało za zadanie zjednanie sobie Pomarańczowej? Czas by Ruby powróciła do świata i zaczęła podejmować samodzielne decyzje, nawet jeśli miałyby się okazać błędne.

Gdy nadprzyrodzonym darem dysponują wybrańcy, świat ich podziwia, czyni z nich bohaterów, ale wystarczy, że moc znajdzie się w rękach milionów, a bohaterowie stają się zagrożeniem. Nie dlatego, że mogą skrzywdzić zwykłych ludzi, ale dlatego, że są w stanie sięgnąć po władzę, a tym samym, obalić tych, którzy zasiadają na najwyższych stanowiskach w kraju. Nieokiełznana moc, która przepływa przez dzieci, jak krew krążąca w żyłach, staje się obsesją Władz. A kiedy nie sposób udawać normalnego, kiedy nie ma możliwości ukrycia swoich zdolności, wtedy rozpoczyna się sezon polowań, i wtedy każde dziecko staje się łatwym celem, pożądanym zwierzęciem. I nie ma mowy o powrocie do normalności. Wiek jest niczym wiszący nad głową neon z listem gończym. Tak oto normalny, bliski naszej codzienności świat, zmienia się nie do poznania, wolność staje się niewolą, dar – przekleństwem. I właśnie dzięki Alexandrze Bracken, czytelnik niemalże widzi tę metamorfozę na własne oczy, czuje ją na skórze, poznaje zasady, jakimi teraz rządzą się Stany Zjednoczone. W Mrocznych umysłach to nie świat zmienił dzieci, ale dzieci zmieniły świat.

Przyjrzyjmy się bliżej tytułowi powieści, który tak naprawdę idealnie oddaje wszystko i wszystkich. Albowiem „mroczne umysły” mogą odnosić się zarówno do dzieci obdarzonych darem, który zdaje się mieszać im w głowach, do rodziców oddających dobrowolnie swoje pociechy, jak i do Rządu, który tworzy obozy przypominające hybrydę kolonii i getta, do żołnierzy i naukowców pracujących dla prezydenta, do łowców zarabiających na nieszczęściu dzieciaków, do Ligii Dzieci, która nie jest tym, czym się wydaje. Co więcej, odbicie tytułu znajdziemy bez problemu nie tylko w grupach, ale także w jednostkach, czyli w każdym z bohaterów z osobna. Wszystko to stanowi naprawdę interesujący kontrast dla żywych kolorów, które przydzielono poszczególnym zdolnościom, które są niczym barwne plamy na ponurym tle przedstawionej nam przez autorkę rzeczywistości, co cudownie oddaje polska okładka powieści.

Nie myślcie tylko, że nieuniknioność mocy, a w konsekwencji także kreacja rzeczywistości, to jedyne plusy tej powieści. Tak się składa, że na uwagę zasługują także postaci, które bardzo łatwo pokochać, choć, podobnie jak i my, nie są przecież ludźmi idealnymi. Najlepszym przykładem jest Ruby, którą poznajemy dzięki jej własnym wspomnieniom, jako osobę, której daleko do miana bohaterki. Dziewczyna jest tylko wystraszonym dzieckiem, które za wszelką cenę pragnie trzymać się z daleka od kłopotów, nie potrafi zdobyć się na działanie, nie pomaga nawet przyjaciółce, która w jej obronie przeciwstawiła się żołnierzom. Jest jak struś, który chowa głowę w piasek, co wcale nie zmienia się z biegiem lat. Na domiar złego, jest niezdecydowana, ciągle się waha, robi głupoty, boi się swojej mocy. Ot, jest po prostu wspaniale prawdziwa! Ciekawym przypadkiem możemy nazwać także Pulpeta – chodzącą upierdliwość, gbura, pesymistę, człowieka znajdującego się na granicy między outsiderem a spokojnym, niemal nudnym przyjacielem. A jednak, pod tą grubą, lodowatą skórą inteligentnego smutasa, kryje się wielkie, gorące serce, które potrafi darzyć uczuciem tak mocnym, że gotowym do poświęceń. Przyznam się bez bicia – uwielbiam Pulpeta! Nie zaprzeczę jednak, że cała czwórka głównych bohaterów naprawdę przypadła mi do gustu, a ich przeciwnicy także godni są zainteresowania – z przeróżnych powodów, których nie będę wymieniać, byście mogli odnaleźć je sami podczas lektury.

Najchętniej napisałabym coś także o samym zakończeniu tego tomu, ale nie ośmielę się psuć Wam zabawy i zdradzać szczegółów. Musicie mi jednak uwierzyć, że po dotarciu do ostatnich stron będziecie błagać o więcej!

Czy muszę Was bardziej zachęcać do zapoznania się z Mrocznymi umysłami?

(...)Kiedy ziemia w wilgotne zmienia się więzienie,
Skąd ucieka nadzieje, ten płochliwy stwór,
Jak nietoperz, gdy głowa tłukąc o sklepienie,
Rozbija się bezradnie o spleśniały mur (...)”
(Spleen, Charles Baudelaire – tłum. Bolesław Wieniawa-Długoszowski)

Moc jeszcze nigdy nie była tak niebezpieczna, a szansa na odnalezienie ostoi nigdy nie była tak wątpliwa.






5 komentarzy:

  1. Ta książka to nie dla mnie. Co prawda czytałam różne jej recenzje - super pozytywne, jak Twoja i te średnio pozytywne, a nawet jedna negatywna się trafiła. Niemniej jednak mnie te wszystkie pochwały nadal nie przekonują, to chyba dlatego, że ja po prostu nie lubię młodzieżówek...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie spędziłam czas w jej towarzystwie

    OdpowiedzUsuń
  3. Też trafiam na pozytywne i negatywne recenzję Mrocznych Umysłów. To jedna z tych książek, które muszę sprawdzić sam, tylko wtedy przekonam się, po której stronie stanę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie bardzo ta książka interesuje, jeszcze nim wyszła w Polsce, myślałem, że chciałbym ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę przeczytałam z zaintetesowaniem ale nie obyło się bez drobnych zgrzytów. Narracja, fabuła nierówna- raz wciąga, raz nuży

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!