poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Infekcja - Andrzej Wardziak



Tytuł: Infekcja
Autor: Andrzej Wardziak
Wydawnictwo: WFW
Liczba stron: 480
Ocena: 5/6






Skończyły się czasy, kiedy Polska mogła pochwalić się wyłącznie „literackimi zombie”, czyli utworami tak starymi, że z ich autorów dawno nie zostało już nic, bądź powieściami „wybrakowanymi”, czyli tymi, które podsumowywało się krótkim „czegoś mi tu brakuje”. Nasza literatura uległa swoistej metamorfozie i teraz sięga się po nią z prawdziwą przyjemnością, jako że mamy na swoim koncie wszystko, bądź prawie wszystko, naprawdę dobrą i tematycznie zróżnicowaną fantastykę, romanse, powieść historyczną, a teraz także i zombie.

Warszawa nie śpi nigdy, a przynajmniej tego wieczoru jeszcze nie spała i może właśnie dlatego nie udało się uniknąć nieszczęścia. Pędząca ulicami miasta karetka mogła przyczynić się do uratowania życia umierającemu człowiekowi, tymczasem stała się gwoździem do trumny nieświadomych przyszłości mieszkańców Warszawy, kiedy na jej drodze stanęła cysterna przewożąca toksyczne substancje. To nie był zwykły wypadek, ale początek końca. Albowiem trupy powstają by zaspokoić swój nienasycony głód ludzkiego mięsa, zaś ich ugryzienie nieuchronnie prowadzi do śmierci i „zmartwychwstania”. Czas ucieka, a zaraza się rozprzestrzenia. Ludzie nie wiedzą co się dzieje, nie chcą uwierzyć w niemożliwe i tym samym zasilają armię bezmyślnych, wygłodniałych potworów.
Tomek, Kuba, Natalia, Paweł, Max, Kaja i Jacek muszą przejść przez piekło chcąc ocalić życie, a gra staje się coraz trudniejsza, wrogów przybywa także tam, gdzie człowiek początkowo wcale by się ich nie spodziewał. Czy z tego piekła jest w ogóle jakieś wyjście?

Gdybym miała określić „Infekcję” jednym słowem, wybrałabym „możliwości”, jako że powieść Andrzeja Wardziaka przywodzi mi na myśl książkę interaktywną. Czytelnik w prawdzie nie ma wpływu na wybór drogi bohatera, ale widzi te same wydarzenia z wielu perspektyw, oczyma osób całkowicie od siebie różnych, które w większości znajdują się w oddalonych od siebie częściach Warszawy. Ataki zombie następują paralelnie w metrze, w korku, na ulicach, w biurze, a my mamy oko na wszystko, jakbyśmy unosili się ponad zgiełkiem zakażonego, spływającego krwią miasta i w przeciągu chwili teleportowali się w inne miejsce. To, co wielu osobom może być solą w oku, w „Infekcji” jest niezastąpione, gdyż pozwala nam naprawdę poznać zaistniałą sytuację i jej ogrom, dzięki czemu zanurzamy się w tę historię, poznając ją z każdej możliwej strony.

Książka interaktywna to jednak nie wszystko, co drzemie w tej powieści. „Infekcja” nadaje się idealnie także jako fundament karcianki. A wierzcie mi, po lekturze tego horroru stworzenie karty postaci nie stanowi najmniejszego problemu. Zresztą, zobaczcie sami!



Legenda:
Wyszkolenie, siła fizyczna, walka wręcz, szybkość, umiejętności strzeleckie, wyposażenie, bezpieczne schronienie.

Odłóżmy jednak „zabawę” na bok i sięgnijmy po to, co Andrzej Wardziak ukazał w swoim horrorze. Albowiem nie mamy tu do czynienia wyłącznie z hektolitrami wylanej krwi, walającymi się wszędzie fragmentami ciał i wszechobecnym wyciem zombie. Przede wszystkim, czytelnik dostrzega spowodowane dramatyczną sytuacją zmiany, jakie zachodzą w ludziach i ich psychice. W powieści, widzimy ten moment, kiedy puszczają nerwy, kiedy jesteśmy zmuszeni stać się kimś innym, kiedy nic i nikt nas nie powstrzymuje przed folgowaniem swoim zachciankom, kosztowaniem tego, co do tej pory było zakazane. Granica między zdrowym rozsądkiem, a szaleństwem jest naprawdę cienka i można ją przekroczyć nie będąc nawet tego świadomym. Co więcej, autor ukazuje nam skrajne upodlenie naszego gatunku. Tak jak każda wojna budzi hieny cmentarne, tak kryzys i niepokój dają życie rozumnym, moralnym zombie, których w „Infekcji” nie brakuje. Cóż, w sytuacji podbramkowej człowiek zawsze zdany jest na siebie i nie powinien ufać nikomu, a już na pewno nie tym, którzy posiadają taką czy inną władzę.

„Infekcja” posiada jeszcze jedną ważną zaletę, której nie sposób pominąć, a mianowicie usytuowanie historii w miejscu i czasie. Akcja rozgrywa się we współczesnej nam Warszawie, co nie tylko pozwala czytelnikowi na odnalezienie się w powieści, ale także sprawia, że stolica nigdy nie będzie już taka, jaką była przed lekturą. Dlaczego? Tak się składa, że motyw zombie nie tylko idealnie pasuje do naszej Warszawy, ale także zapada w pamięć, co prowadzi do sytuacji, kiedy to skojarzenia z powieścią Andrzeja Wardziaka narzucają się same. Przyznam szczerze, iż nie spieszy mi się do ponownego odwiedzenia stolicy, jako że cenię sobie swoją skórę, a z moją znajomością Wawy byłabym jeszcze łatwiejszym celem

Podsumowując, „Infekcja” to horror, który naprawdę mogę polecić fanom gatunku oraz czytelnikom szukającym w literaturze mocniejszych wrażeń. Podejrzewam, że także zwykli ciekawscy z powodzeniem mogą sięgnąć po tę powieść, jako że utrzymana jest na dobrym poziomie i choć krew się leje, a zombie do bywalców wykwintnych restauracji zaliczyć nie można, to nie doświadczamy tu przesadnej brutalności opisów czy zwykłego bestialstwa. Jest to horror napisany ze smakiem, jakkolwiek nieadekwatne wydawać się może to określenie, gdy w grę wchodzą zombie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!