poniedziałek, 28 marca 2016

Film: Dracula. Historia Nieznana


Tytuł: Dracula. Historia Nieznana
Tytuł oryginalny: Dracula. Untold
Reżyseria: Gary Shore
Scenariusz: Matt Sazama, Burk Sharpless
Czas trwania: 1 godz. 32 min.
Aktorzy: Luke Evans, Sarah Gadon, Dominic Cooper, Charles Dance

Ocena: 6/6





Na wołoskiej ziemi od lat panuje pokój i chociaż płacone regularnie daniny powinny utrzymywać Turków w ryzach, ludzie wciąż obawiają się ich niezaspokojonej żądzy podboju świata. Kiedy w rzece znaleziony zostaje turecki szyszak, władca Wołoszczyzny, Wład Tepeš (Wład Palownik), wyrusza w góry wraz z dwójką swoich ludzi by móc potwierdzić lub oddalić swoje obawy najazdu. Okazuje się jednak, że w ciemności czai się coś zdecydowanie potężniejszego od tureckiej armii. Zło, którego siła daje nadzieję na pokonanie sułtana Mehmeda II kusi i wiele obiecuje, ale nie ma nic za darmo i także ta mroczna potęga ma swoją cenę.


Nie będę owijać w bawełnę i już na samym wstępnie przyznam, że uważam Draculę. Historię Nieznaną za naprawdę doskonały film, który mogłabym z rozkoszą oglądać wielokrotnie. Ponieważ mam ogromną słabość do fantastyki historycznej, nie może nikogo dziwić fakt, że właśnie ten aspekt produkcji uważam za największą jej zaletę. Film nawiązuje bezpośrednio do prawdziwej historii Włada Palownika i przeplata ją z motywami fantastycznymi bazującymi na folklorze oraz kulturze popularnej. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż Dracula. Historia Nieznana nie skupia się na krwawej, usłanej palami przeszłości hospodara Wołoszczyzny, ale na ludzkiej stronie jego natury – na jego rządach, oddaniu rodzinie i krajowi. Co więcej, także przedstawiony w filmie wampiryzm ma w sobie historyczne elementy folklorystyczne, jak niszczycielskie działanie słońca, śmierć od kołka wbitego w serce, paląca moc czystego srebra czy ciało z nietoperzy. Co tu dużo mówić, to naprawdę świetna produkcja, która idealnie uderza we wszystkie moje czułe miejsca.

A skoro o czułych miejscach mowa, to warto poświęcić chwilę głównemu bohaterowi, nad którym ciężko się nie rozpływać. Przyznaję, że dobór aktora nie jest tu bez znaczenia, ale nie tylko Luke Evans stanowi mocną stronę filmu. Postać Draculi została wykreowana w taki sposób, aby podbijał on serca widzów i miał ich zawsze po swojej stronie. Człowiek, który zapisał się na kartach historii jako potwór, w filmie został przedstawiony jako szlachetny, odważny i gotowy do poświęceń władca, mąż, ojciec, osoba o gorącym, wielkim sercu pełnym miłości, oddany kochanek wierny swojej wybrance. Mężczyzna idealny, chciałoby się powiedzieć. I chociaż jego krwawa przeszłość nie jest tajemnicą, nie dostrzegamy w nim potwora, mordercy, szaleńca, ale stratega, który doskonale poznał Turków i wie, jak musi się zachować, aby mieć z nimi szanse w wojnie psychologicznej, która jest nieodzowną częścią każdego starcia.


Osobny paragraf chciałam poświęcić scenie, która w moim odczuciu należy do niezaprzeczalnie najlepszych i najlepiej oddających kreację głównego bohatera. Chodzi o ostatnią scenę filmu, która w moim przypadku poderwała do lotu wszystkie motylki uśpione dotąd w moim brzuchu. Co tu dużo mówić, ukazanie Włada jako romantycznego gentlemana było ciosem poniżej pasa! Czy to naprawdę ten sam człowiek, który tysiące ludzi nabił na pale? Bestia żywiąca się ludzką krwią? Tego mężczyzny po prostu nie da się nie kochać od samego początku filmu do cudownej końcówki i każdy, kto planuje obejrzeć Draculę. Historię Nieznaną powinien zdawać sobie z tego sprawę. Ta produkcja jest bowiem esencją XVIII-wiecznego romantyzmu i daleko jej do współczesnego horroru czy romansideł dla nastolatek. To po prostu film idealny.


Uważam, że w tym kontekście warto poruszyć jeszcze jedną, istotną kwestię, która podsumowuje całą produkcję, jak również w doskonały sposób opisuje współczesność. W tym celu posłużę się cytatem z filmu:

„Czasami świat nie potrzebuje już bohatera, czasami potrzebuje po prostu potwora.”
(Dracula. Historia Nieznana)

No i właśnie. Dracula. Historia Nieznana nie jest opowieścią o bohaterze, ale o potworze. Tyle tylko, że o potworze, którego możemy z łatwością pokochać, który potrafi zawrócić nam w głowie. Taka jest nasza codzienność i chyba każdy zdaje sobie z tego doskonale sprawę. Dawniej potwory miały przerażać, spędzać sen z powiek. Dziś w większości rozkochują nas w sobie, pobudzają naszą chuć, zachwycają, wypaczają obraz niebezpieczeństwa. Wypowiedziane przez Włada słowa mają więc podwójne dno, ponieważ odnoszą się nie tylko do rzeczywistości filmowej, ale także do świata, w jakim żyje widz.


Na koniec może trochę o efektach specjalnych oraz muzyce. Jak łatwo się domyślić, Dracula. Historia Nieznana nie jest produkcją na miarę imponującego i niedoścignionego Władcy Pierścieni, toteż nie możemy oczekiwać, że będzie zapierać dech w piersi. Niemniej jednak, nie ulega wątpliwości, że twórcy przyłożyli się do pracy i dołożyli wszelkich starań, by film mógł się podobać pod względem efektów specjalnych i scen walki. Całość jest więc miła dla oka, prezentuje się naprawdę dobrze i zasługuje na pochwałę. Muzyka z kolei wtapia się w tło historii i pozostaje miejscami niezauważalna. Nie okłamujmy się, widz, który pozwoli porwać się filmowi nawet nie zwróci na nią uwagi. „Muzyka? Jaka muzyka?” Z jednej strony można to uznać za plus, z drugiej za minus, a wszystko zależy od tego, czego oczekujemy.

Podsumowując, Dracula. Historia Nieznana to film, którego najmocniejszą stroną jest główny bohater oraz sposób, w jaki połączono historię z fantastyką. To idealna produkcja dla romantycznych duszyczek oraz osób, które pragną spojrzeć na historię pod trochę innym kątem. Dla mnie był to strzał w dziesiątkę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!