sobota, 17 listopada 2012

The King of the Crags - Stephen Deas



Tytuł: The King of the Crags
Autor: Stephen Deas
Wydawca: Roc
Wydawca polski: Dwójka bez Sternika
Ilość stron: 385
Ocena: 5+/6





The King of the Crags to drugi tom serii The Memory of Flames autorstwa Stephena Deas. Czytelnik po raz kolejny przenosi się do wspaniałego świata pełnego smoków, tajemnic i niebezpieczeństw, który ulega ciągłym zmianom, których nie sposób odwrócić. Koło fortuny zostało wprowadzone w ruch i nie można go zatrzymać, ani przewidzieć, co przyniesie tym razem. Jedno jest pewne – nad Królestwami wisi groźba nie jednej, ale dwóch wojen, a żadna z nich nie będzie łatwa do przetrwania. Nieumiejętnie sprawowane rządy i chciwość znajdujących się przy władzy osób rujnują to, co przez tyle lat było budowane w pokoju. Teraz już nie ma odwrotu, nie ma mądrego przywódcy, który zapobiegłby rozlewowi krwi. Do władzy dochodzą młodzi – nowe pokolenie, a wraz z nim chaos. W międzyczasie smoki stają się coraz bardziej niebezpieczne pod wodzą białej samicy, która wie, czego chce i jak to zdobyć. Jej zabiegi sprawiają, że coraz więcej smoczych piskląt umiera zaraz po wykluciu, zaś zbierani powoli sprzymierzeńcy nie są tak nierozsądni, jak poprzedni. Tym samym niepowstrzymana, mordercza siła ogromnych gadów rośnie w zastraszającym tempie i już niedługo ludziom przyjdzie zmierzyć się z bestiami, które kiedyś poskromili, a które nie pozwolą się zniewolić po raz kolejny. Tylko czy ludzie będą gotowi, gdy tak zawzięcie walczą ze sobą nawzajem?

Uczucia bohaterów, jakie zostały przedstawione w poprzednim tomie przybierają na sile, wyniszczają, ale i wzmacniają w dążeniu do celu. Nienawiść Kemira podsyca krwawe podniecenie białej smoczycy, mężczyzna gubi się w swoich uczuciach, nie wie już, czego tak naprawdę pragnie poza pomstą na zabójcy swojego kuzyna. Tym czasem jeździec Semian w fanatycznym szale, uwielbieniu dla samego siebie i ślepej wierze w wiekową przepowiednię staje się przywódcą sporej grupy jeźdźców, którzy nie wiedzą, że pogrywają z ogniem próbując zaistnieć pośród wojennej wrzawy, która zbliża się w zastraszającym tempie. Także Jehal i Zafir w dalszym ciągu toczą swoją grę oszukując, zabijając, mamiąc i starając się przechytrzyć przeciwnika. Niestety chciwość i ambicje kobiety są równie wielkie, co pomysłowość i rozsądek niezaspokojonego księcia. Tylko, że teraz mężczyzna nie może sobie pozwolić na żaden błąd. Jego żona jest brzemienna, a uczucia do niej rozpalają się gorętszym płomieniem. Ale czy to miłość, czy może zwyczajne przywiązanie? Tym samym wymienione przeze mnie postaci stają się emanacją cech, które ich opisują.

Stephen Deas wprowadził do swojej powieści także nowych bohaterów, którzy odgrywają bardzo istotną rolę w całej powieści. Odznaczają się ciekawą kreacją, często nietuzinkowym charakterem i indywidualnymi umiejętnościami. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku poprzedniego tomu, czytelnik nie może być pewny, co kryje się pod powłoką prezentowaną światu, co tak naprawdę planują nowi bohaterowie, jak rozwinie się akcja z ich udziałem. Co więcej, autor potrafi zaskoczyć czytelnika, rozbudzić emocje, które przyczyniają się do pozytywnego odbioru całej powieści, a wszystko to za sprawą tych właśnie postaci. Nawet, jeśli do którejś z nich żywimy ogromną niechęć to jednak jej historia fascynuje, wciąga, pobudza do analizy poczynań, snucia domysłów.

To jednak nie wszystko. Czytelnik ma okazję poznać szeroki świat, który do tej pory był odległy i nieprzenikniony, przekracza granice by przekonać się o tym, jakie życie wiodą ludzie, dla których wojna Smoczych Władców jest tylko kolejną przykrością, z jaką trzeba sobie poradzić. Co więcej, prości ludzie nie są wiele warci w oczach wielmożów i smoków. Są mięsem armatnim, pożywieniem i niczym więcej, co na pewno dodaje powieści realizmu, ale także wzbudza mieszane uczucia, sprawia, że nie łatwo ocenić, po której jest się stronie – ludzi, czy smoków. Zarówno jedna, jak i druga rasa potrafi być bezwzględna i nieczuła. W tej wojnie nie ma dobrych i złych – są jedynie silni i silniejsi, przebiegli i niepokonani.

Będąc wielką zwolenniczką The Memory of Flames już od pierwszego tomu stwierdzam, że drugi tylko utwierdził mnie w przekonaniu o słuszności ulokowania swoich gorących uczuć w tym właśnie tytule. Starannie i płynnie prowadzona narracja, zwroty akcji, ciekawa fabuła i bezlitosny świat wciągają bez reszty dręcząc faktem braku kolejnych tomów w przystępnej cenie. Nie mniej jednak warto cierpieć żyjąc w niepewności dalszych losów bohaterów, kiedy w grę wchodzi zagłębienie się w tę naprawdę dobrą lekturę, którą polecam każdemu zakochanemu w fantastyce dla ciut starszych czytelników.

1 komentarz:

  1. Czytałaś w oryginale, więc ciesz się. Pierwszy tom nie zyskał wiele z powodu kiepskiego tłumaczenia, więc nie wiadomo, czy po PL wersję dwugiego sięgną osoby zainteresowane, czy będą wolały sobie podarować. Sam mam mieszane uczucia, co do tego, czy powinienem to czytać. Chociaż zdecydowanie zachęcasz.

    Raf

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!