poniedziałek, 26 listopada 2012

Okup za Eraka - John Flanagan




Tytuł: Okup za Eraka
Seria: Zwiadowcy
Autor: John Flanagan
Wydawca: Jaguar
Ilość stron: 472
Ocena: 6/6




Skandianie nie słyną z umiejętności siedzenia spokojnie na tyłku, co wydaje się jak najbardziej oczywiste, kiedy ma się do czynienia z rosłymi, potężnymi wojami. Tylko, kto to widział żeby oberjarl wykazywał się brakiem cierpliwości do swojego urzędu? Wielu oddałoby wszystko za ciepłą posadkę i władzę, jaką posiadł Erak, ale główny zainteresowany nie wydaje się oddany swojej pracy marząc o podróżach, grabieniu, walce... Nic prostszego! Erak postanawia urządzić sobie małą łupieżczą wyprawę wraz ze swoimi druhami najeżdżając Arydię. Tak się jednak składa, że jeśli ktoś mógł wpaść w łapska wroga i dać się złapać w oczywistą pułapkę to musiał to być nie kto inny, jak wielki oberjarl. Wieść o pojmaniu Eraka dociera do Araluenu wraz z prośbą o pomoc w zapłaceniu okupu, jakiego zażądano za nieodpowiedzialnego wojownika. Tym samym do odległego pustynnego kraju wysłane zostaje poselstwo w skład, którego wchodzą: Halt, Will, Gilan, Horace oraz księżniczka Cassandra. Jak można się spodziewać, nie byłoby zabawy, gdyby wszystko poszło gładko i bezproblemowo toteż sprawy zaczynają się komplikować, życie Eraka znajduje się w niebezpieczeństwie, a co za tym idzie, także nad innymi członkami wyprawy wisi widmo niepowodzenia oraz śmierci. Czy nienawykli do suchego klimatu przybysze poradzą sobie na bezkresnej pustyni, która nie jest jedynym zagrożeniem, któremu muszą stawić czoła?

O ile na szósty tom Zwiadowców trochę sobie ponarzekałam, o tyle Okup za Eraka wynagrodził mi wszystko wspaniałym, egzotycznym klimatem, który momentalnie pokochałam i ciekawą przygodą stanowiącą nie małe wyzwanie dla bohaterów, których do obieżyświatów zaleczyć nie można. Naturalnie, towarzyszyliśmy im podczas porwania i wygnania, ale na pewno nie umywało się to do historii, jaką autor zaserwował nam w siódmej księdze. Nie skłamię, jeśli powiem, że przed przeczytaniem tej części Zwiadowców podchodziłam dosyć obojętnie do opowieści osadzonych w świecie rodem z baśni tysiąca i jednej nocy, zaś teraz uśmiecham się na samą myśl o przygodzie pośród piasków pustyni. Po słabszej poprzedniej części, bez dwóch zdań, John Flanagan zrehabilitował się Okupem za Eraka.

Uważam, że wielkim plusem tej części sagi jest obecność księżniczki Cassandry, jako najlepszej kobiecej postaci w całych Zwiadowcach. Młoda dziewczyna już wcześniej wykazała się odwagą i rozumiem, siłą woli, a także charakterem, zaś teraz potwierdza wszystkie te cechy zjednując sobie sympatię tym większej rzeszy czytelników. Jej kreacja należy do najbardziej kompletnych ze względu na złożoność emocji i dorosłość uczuć. Oczywistym jest, że księżniczka żywiła uczucie do odważnego Willa, by później przeżyć zawód spowodowany jego przystąpieniem do Korpusu Zwiadowców i odejściem ze stolicy. Właśnie wtedy między nią, a Horacem coś powoli zaczęło kiełkować lecz Okup za Eraka pokazuje nam także inną stronę jej kobiecej natury. Cassandra zdaje się zafascynowana Selethenem, a pojawiająca się między nimi chemia ubogaca obie te postaci. W tym miejscu nie sposób nie dorzucić czegoś więcej o wspomnianym przed chwilą Arydzie. Selethen to czarujący, młody człowiek piastujący stanowisko wakira w mieście Al Shabah. Jest przystojny, dobrze wychowany i szlachetny, co zjednuje mu przychylność grupy Araluenczyków. Dodając do tego egzotyczny czar nie można się dziwić, iż Horace postrzega go, jako godnego rywala, za pewnie nie tylko w walce, ale również w sercu księżniczki Cassandry.

Na wielką pochwałę zasługuje fakt, iż John Flanagan niewątpliwie potrafi przekazać między wierszami więcej uczuć i emocji niż ktokolwiek inny. Okup za Eraka wydaje się kręcić wokół akcji ratunkowej porwanego skandianina, a jednak uważny czytelnik dostrzeże tu o wiele więcej – chociażby, wspomniany wcześniej przeze mnie, miłosny trójkąt, czy też akceptację różnic kulturowych, próbę „wmieszania się w tłum”, którą widzimy w przypadku Willa.

Wszystko to czyni siódmy tom powieści jednym z, moim zdaniem, najlepszych i najciekawszych. Zebrał on, bowiem najbardziej lubiane przeze mnie postaci splatając ze sobą ich losy, jak również dorzucił kolejnych ciekawych bohaterów. Nic więc dziwnego, że Okup za Eraka plasuje się na samym szczycie moich ulubionych tomów i bez zastanowienia sięgnę po niego jeszcze nie jeden raz.

2 komentarze:

  1. Świetna recenzja! ;D Z tą serią co prawda, jak dotąd nie miałam okazji się zapoznać, ale chyba będę musiała to nadrobić.
    Pozdrawiam. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że autor przypomniał sobie o Cassandrze :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!