środa, 28 listopada 2012

Dar Wilka - Anne Rice




Tytuł: Dar Wilka
Autor: Anne Rice
Wydawca: Rebis
Ilość stron: 520
Ocena: 5+/6




Anne Rice, znana szerokiemu gronu polskich czytelników z bestsellerowych „Kronik Wampirów”, powraca do świata paranormalnej powieści, biorąc na celownik dzikie i niebezpieczne wilkołaki. Momentalnie nasuwa się jednak pytanie: ile z klasycznej Anne Rice pozostało w Anne Rice? Czy autorka naprawdę wróciła do formy i jest w stanie przedstawić nam coś interesującego, pozbawionego żądzy świętości? Mając na uwadze jej religijne wzloty i upadki, nie można dziwić się wielkiemu zainteresowaniu „Darem Wilka” – powieścią, która może odpowiedzieć na wszelkie pytania dotyczące stanu ducha autorki. Nie ma bowiem wątpliwości, że pisarka często przelewa swoje emocje na bohaterów, pozwalając by ich odczucia i wiara w Boga były odbiciem jej własnych rozważań. A może to już przeszłość? Przekonajmy się.

Reuben Golding to dobrze usytuowany i niebywale urodziwy młody mężczyzna o sercu romantyka (skłonnąś tę odziedziczył po ojcu). Jako utalentowany, chociaż początkujący, dziennikarz otrzymał za zadanie napisać artykuł o pięknej posiadłości położonej pośrodku sekwojowego lasu niedaleko kojąco szumiącego Pacyfiku. Miało to pomóc właścicielce w sprzedaży starego domu, a tym czasem piękna okolica, wielka rezydencja pełen szeptów i cieni oraz przepełniona tajemnicami historia poprzedniego posiadacza domu rozkochały w sobie młodego reportera do tego stopnia, iż był on skłonny kupić posiadłość i zamieszkać w niej chociażby od zaraz. Niestety, udany, pełen czułości wieczór przerodził się w krwawą masakrę, z której Reuben jako jedyny uszedł z życiem. Mimo to, reporter ucierpiał poważnie w wyniku pchnięcia nożem oraz ran zadanych przez ostre zęby zwierzęcia, które pokaleczyło jego głowę i szyję, a jednocześnie uratowało z opresji. To wydarzenie zmieniło całkowicie spokojne i monotonne życie młodego człowieka, który, cierpiąc niewypowiedziane męki, dochodzi do siebie w szpitalnym łóżku pod opieką swojej matki – lekarki. Nawet ona nie potrafi jednak wyjaśnić tego, że dwudziestotrzyletni mężczyzna nagle regeneruje się w zatrważającym tempie, a jego ciało rozrasta się, potężnieje, włosy gęstnieją, zaś kolor oczu staje się bardziej intensywny. Co więcej, zmysły Reubena wyostrzają się, potrafi usłyszeć ludzki głos z ogromnej odległości, a nawet wyczuć zapach zła. Wszystko to nieubłaganie prowadzi do przemiany, która czyni z niego bestię, Człowieka-Wilka, hybrydę łączącą w sobie instynkt drapieżnika i mordercy z ludzką inteligencją i empatią. Już pierwsze, jakże owoce, polowanie rodzi pytania, na które mężczyzna chce znaleźć odpowiedzi. Czym, bądź, kim było zwierzę, które go pogryzło? Czym dokładnie się stał? Jakie są jego ograniczenia? I, może najważniejsze, co powinien zrobić z darem, jaki niespodziewanie posiadł?

Chociaż niechętnie, to jednak muszę przyznać, że najsłabszym ogniwem powieści jest niewątpliwie pierwszy rozdział, który można określić mianem nudnego. Wynika to zapewne z faktu, iż czytelnik, nie mając okazji uzmysłowić sobie wagi rodziny Nidecków, poznaje historię jej członków, a także widzi wielkie zainteresowanie głównego bohatera właścicielką domu i jej zaginionym krewnym, Feliksem Nideckiem. Tylko czy można podzielać wielką fascynację Reubena człowiekiem, który zniknął przed laty, gdy ludzie codziennie rozpływają się w powietrzu by nigdy nie powrócić do rodzinnych domów? A sama Marchent? Co takiego zachwycającego dostrzegł w tej kobiecie nasz bohater?

Mimo słabszego początku książka nabiera rozpędu wraz z kolejnymi rozdziałami, które to przenoszą czytelnika do dobrze znanego nam świata pięknych opisów autorki i nadnaturalnych mocy, które są równocześnie błogosławieństwem i przekleństwem. Jesteśmy świadkami tego, jak Reuben powoli przyzwyczaja się do swojej nowej postaci, uczy się nad nią panować, stara się unikać problemów, a jednocześnie nieświadomie się w nie pakuje. Anne Rice zadbała by jej bohater nie musiał się nudzić i zawsze miał coś do roboty, czy to rozszarpując przestępców, rozkoszując się miłością swojej kobiety, czy też zgłębiając tajemnice Feliksa Nidecka, który po pewnym czasie okazuje się niezwykle interesującą postacią. Dzięki temu fabuła nawet w chwilach, gdy stoi w miejscu, nie nudzi, ale wciąga coraz bardziej, fascynuje i rozpieszcza wszystkie zmysły. Jest to bezsprzecznie największą zaletą stylu autorki, która nie musi tworzyć czegoś przełomowego by się podobać.

Uważam, że na szczególną uwagę zasługuje podjęta przez Rice tematyka odwiecznego konfliktu między moralnością, a tym, co uważamy za słuszne. Ugryziony przez wilkołaka Reuben bardzo szybko przechodzi ze swoimi nowymi umiejętnościami do porządku dziennego, chociaż zaprzątają one jego myśli, nie pozwalając normalnie funkcjonować w społeczeństwie, którego był częścią. Mężczyzna nie może skupić się na pracy i irytuje się nawałem zajęć, gdy cały jego świat uległ niezrozumiałej zmianie, którą pragnie jak najszybciej zgłębić. Jest to bardzo ludzkim i naturalnym odruchem, który czyni z głównego bohatera człowieka takiego, jak większość z nas. W końcu panowanie nad emocjami i brak niecierpliwości to cechy pożądane, ale rzadko spotykane. Co więcej, Reuben nie siedzi z założonymi rękoma, ale postanawia wykorzystać swoje moce do czynienia dobra. Nie ma w nim wewnętrznego konfliktu, który przeszkadzałby mu w zabijaniu ludzi, których jego nowa natura uważa za złych. Wilkołak nie zabija, bowiem człowieka, ale przestępcę, kogoś, kto zasłużył na śmierć. Czy człowiek do szpiku kości przesiąknięty złem może się nawrócić, czy może odpokutować swoje winy na ziemi? A może zwyczajnie przyczyni się do wyrządzenia większej ilości zła, skrzywdzi ludzi, którzy nie zasłużyli na ból i łzy? Anne Rice daje swojemu czytelnikowi okazję by opowiedział się po stronie głównego bohatera, bądź jego brata Jima, których poglądy są zgoła odmienne, podobnie jak sposób radzenia sobie z tajemnicą wilkołactwa.

Wielu odbiorcom dar wyczuwania zła może wydawać się sentymentalny i zupełnie nie pasować do klimatu horroru, którego oczekiwałoby się po „Darze Wilka”. Należy jednak zauważyć, iż wampiry stworzone przez Anne Rice również posiadały umiejętność wyczuwania ludzkiej niegodziwości, czy też wewnętrznego piękna. Także liczne nawiązania do tematu religii i wiary nie są czymś nowym, ale przewijały się niejednokrotnie przez liczne powieści napisane przez autorkę. Tym samym stanowią one o wyjątkowości stylu pani Rice. Może spowiedź Reubena była w rzeczywistości aktem pokuty ze strony samej autorki, która potrzebowała rozgrzeszenia, by dalej móc rozwijać swoją powieść? Są to wprawdzie jedynie insynuacje, lecz znając historię życia autorki, nie możemy wykluczyć tej możliwości.

„Dar Wilka” posiada także inne cechy, które zbliżają ten utwór do poprzednich dzieł autorki. Jednym z nich jest graniczące z miłością zainteresowanie innym człowiekiem, który z racji otaczającej go tajemnicy, czy też uroku osobistego, bardzo szybko podbija serce wszystkich wokoło. Do takich osób należą chociażby dżentelmeni z portretu, którzy niezmiernie fascynują Reubena i jego partnerkę. Nie mniej jednak, również sama Laura ujmuje za serce każdego mężczyznę, którego ma okazję poznać, co może wzbudzać zazdrość jej kochanka.

W ogólnym rozrachunku „Dar Wilka” uważam za bardzo dobrą lekturę, napisaną ze smakiem i wyczuciem. Zarówno wątki romantyczne, jak i teologiczne nie rażą, ale stanowią niezbędny element powieści, która może się podobać. Osobiście z największą rozkoszą przeczytałabym kontynuację i poznała bliżej historię Morphenkindów oraz drogę, jaką ta rasa przebyła przez tysiące lat istnienia. Niestety, na chwilę obecną muszę zadowolić się jednym tomem, którym uraczyła mnie autorka i wierzyć, że kiedyś powróci do tematu wilkołactwa. Tym czasem, z całego serca zachęcam do zapoznania się z „Darem Wilka” i wyrobienia sobie własnego zdania na temat tejże książki.


Recenzja dla portalu Upadli.pl

2 komentarze:

  1. czaje się na książkę, jakoś mnie do niej ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja Ci chciałam pogratulować tej recenzji, serio! Wg mnie, świetnie napisana i już nawet nie żałuję tak bardzo, że Ty dostałaś tą książkę, a nie ja ;)
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!