poniedziałek, 16 września 2013

Przez burze ognia - Veronica Rossi




Tytuł: Przez burze ognia
Autor: Veronica Rossi
Wydawca: Otwarte/Moondrive
Ilość stron: 368
Ocena: -6/6




Świat podzielił się na dwa obozy – Osadników żyjących w zamkniętej społeczności, niezwykle rozwiniętych pod względem technicznym, Kapsuł Podu i Dzikusów, którzy walcząc ze światem zewnętrznym pełnym burz eterowych, niebezpieczeństw i głodu, zamieszkują „Umieralnię”. Aria należy do pierwszej grupy, podczas gdy Perry jest przedstawicielem tej drugiej. Są zupełnie inni, całkowicie nieprzystosowani do współpracy, czy chociażby kontaktu ze sobą nawzajem, a jednak los stawia ich naprzeciwko siebie w najmniej sprzyjających warunkach. Dziewczyna pakuje się w kłopoty, kiedy wraz z czwórką znajomych zakrada się do zamkniętej kopuły użytkowej, gdzie nieobliczalny Soren wywołuje pożar i staje się niezwykle agresywny. Przed jego brutalnym szaleństwem Arię ratuje Perry, który z jakiegoś powodu dostał się do kopuły, choć nigdy nie powinno go tam być. Dla obojga to wydarzenie będzie miało opłakane skutki. Dziewczyna zostaje wygnana z miejsca, które przecież uważała za dom i pozostawiona na pewną śmierć – na co niewątpliwie liczy konsul Hess – poza Kapsułami Podu. Tym czasem Talon, bratanek Perry'ego, zostaje uprowadzony przez Osadników, zaś młody mężczyzna postanawia go odnaleźć i za wszelką cenę sprowadzić do domu. Drogi dwójki bohaterów krzyżują się kolejny raz, a oni są skazani na współpracę.

Przez burze ognia to powieść pod wieloma względami niebanalna, która przeplata i łączy w sobie dwa pozornie zupełnie różne od siebie gatunki – fantastykę oraz science-fiction. „Umieralnia” w ogromnej części stanowi odzwierciedlenie tego pierwszego gatunku, jako że żyjący tam ludzie utrzymują się z pracy swoich rąk, polowań, drobnego handlu, zaś za broń służą im noże, łuki i pięści. Ludzie mieszkają w prostych osadach, a ich warunki życia przypominają średniowieczne. Wyjątek stanowi jednak „twierdza” Marrona, która wydaje się znajdować pomiędzy brutalnym światem „Umieralni”, a luksusowymi Kapsułami. Życie Osadników w Kapsułach Podu jest więc zupełnie inne, o wiele bardziej nowoczesne. Technologia i genetyka znajdują się na niebywale wysokim poziomie, co pozwala na przenoszenie się do wirtualnych miejsc, na znaczny rozwój rolnictwa, czy nawet na ingerencję w kod genetyczny dziecka. Przyznaję, iż zaskoczyło mnie to na początku, ale i zachwyciło, dzięki czemu byłam szczerze zafascynowana tą niezwykłą lekturą, która wprowadziła mnie w świat zupełnie nowy i absorbujący.

Skoro już przy tym jesteśmy, autorka bez reszty rozkochała mnie w sposobie, w jaki skonstruowała „Umieralnię”, czyniąc ją dziką, nieprzystępną i niebezpieczną. Ludzie mieszkający poza Kapsułami tworzą plemiona, które walczą ze sobą, konkurują, współpracują, czasami są od siebie uzależnione. Na czele plemienia stoi Wódz Krwi, który musi wywalczyć sobie ten tytuł i utrzymać go odpowiadając na wyzwania innych kandydatów, jeśli tacy się znajdą. Co więcej, walka o tytuł kończy się śmiercią, bądź przysięgą wierności, co przydaje plemionom surowości oraz jeszcze bardziej fantastycznego klimatu. Naprawdę wspaniałym pomysłem było także wplecenie w ten świat kanibali, gdyż już samo plemię Krukorów z ich niezwykłymi strojami i wierzeniami wywołuje u czytelnika zachwyt, zaś po dodaniu do tego ich upodobań żywieniowych otrzymujemy kuszącą mroczną aurę.

Ogromnym plusem powieści są również Zmysły, które czynią wyjątkowymi niektórych ludzi spoza Kapsuł, dodają im więcej dzikości i tym samym czynią powieść bardziej niezwykłą. Fakt, iż Zmysł węchu pozwala na wyczuwanie nie tylko zapachów, ale i uczuć na pewno jest oryginalny i niezwykle interesujący. Tym bardziej, że emocje innych wpływają na Scira (osoba dysponująca tym konkretnym Zmysłem), co może zarówno niezwykle skomplikować życie bohaterów, jak i pomóc im zrozumieć wzajemne intencje. Nie będę ukrywać, że autorka zaimponowała mi również tym pomysłem na rozwinięcie stworzonego przez siebie świata.

Niemniej jednak, warto także wspomnieć o powadze, jaka towarzyszy powieści od pierwszych stron. Już na początku, z jednej strony mamy Arię, która nie jest w stanie nawiązać kontaktu z pracującą poza jej Kapsułą matką i obawia się najgorszego, jej znajomi zaczynają wariować, stają się brutalni i niebezpieczni w przeciągu jednej chwili, a dziewczyna nie jest w stanie samodzielnie wydostać się z tej matni; z drugiej – Talona, który mimo bardzo młodego wieku cierpi z powodu choroby, która wcześniej doprowadziła do śmierci jego matki, na domiar złego zostaje porwany, co najboleśniej odczuwa Perry. Z każdą chwilą problemy narastają, sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna, proste rozwiązania przestają istnieć. Ponadto czytelnik poznaje więcej postaci, których historie również niosą ze sobą pewien ładunek dramatu. Dodam, iż ujawnienie niektórych sekretów może szokować i wywoływać ogromne emocje, chociaż z pewnością nie łatwo nam oceniać postępowanie bohaterów. Zmuszeni są, bowiem do podejmowania trudnych decyzji, a każdy błąd może kosztować życie wielu ludzi.

Podsumowując, Przez burze ognia to wspaniale skonstruowana, ciekawa powieść, którą łatwo pokochać i która wzrusza czytelnika bezwzględnością świata przedstawionego. To pogoń za tym, co zostało nam odebrane, wielkie nadzieje, bolesne zawody i niebezpieczeństwo, które zagraża zarówno Kretom, jak i Dzikusom. W skrócie, Przez burze ognia to cudowna książka, którą naprawdę warto przeczytać.

4 komentarze:

  1. Czytałam po angielsku zanim się u nas pojawiła i ją pokochałam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Im dalej czytałam recenzję, tym gorzej się czułam... Dlaczego magicznym sposobem nie mogę jej wyczarować koło siebie? :C

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka jest świetna :) Nie mogę się doczekać kiedy poznam dalsze losy Arii i Perry'ego :D Na szczęście kolejny tom mam już na półce :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!