wtorek, 8 stycznia 2013

Kuroshitsuji vol. 1 - Yana Toboso




Tytuł: Kuroshitsuji vol. 1
Autor:Yana Toboso
Wydawca: Waneko
Ilość stron: 194
Ocena: 5/6





Anglia, czasy miłościwie panującej królowej Wiktorii, wielkich przyjęć, dumnej arystokracji i rozwoju państwa, które rosnąc w siłę otwiera się na świat wraz z jego barwną różnorodnością. W pięknej rezydencji za Londynem, otoczony nietuzinkową grupką służących, młody Ciel Phantomhive spełnia wszystkie obowiązki głowy rodu: przyjmuje przybyłego z daleka wuja, jest zmuszony zabawiać swoją ekscentryczną narzeczoną, która zamienia życie małego panicza w różowy raj, a także dumnie stawia czoła liczącym się członkom londyńskiej społeczności. Choć wszystko wydaje się być dziecięcą zabawą w rzeczywistości jest od niej dalekie, jako że nastoletni sierota nie jest dzieckiem, z którym ktokolwiek obchodziłby się delikatnie. Ciel nie może czuć się jednak samotny mając na usługach nie tylko zgraję pełnych ciepła nieudaczników, ale również kamerdynera, który przychyliłby nieba swojemu paniczowi, stojąc za nim murem. Tak, nie każdy może pochwalić się Sebastianem Michaelisem – niebagatelnie przystojnym... demonem, zarobionym po łokcie opieką nad dwunastoletnią głową rodu Phantomhive, jak również utrzymaniem całej posiadłości w jednym kawałku.

Kuroshitsuji lotem błyskawicy podbiło serca milionów ludzi na całym świecie niezależnie od ich wieku, czy konkretnych zainteresowań. Yana Toboso stworzyła dzieło, które urzeka zarówno płynną, staranną kreską, jak również wiktoriańskim, mrocznym klimatem oraz barwnymi, ciekawymi postaciami. Nie wątpię, iż są osoby, które zalety tejże serii mogą wymieniać w nieskończoność, a ich zachwyt nad każdym detalem nie kończy się nigdy. Sama należę do wielkich zwolenników Kuroshitsuji i cenię sobie sposób, w jaki mangaka „ugryzła” zarówno tło mangi, jak i samą historię.

Pod względem artystycznym Toboso naprawdę dała z siebie zachwycająco wiele prezentując całą gamę różnorodnych postaci, których nie sposób ze sobą pomylić. Sebastian potrafi zmusić kobiece serca do szybszego bicia, zaś jego pan prezentuje się niesłychanie rozkosznie, co kontrastuje z jego ponurym nastawieniem do życia. Także aparycja szalonej czwórki służących stanowi idealne odbicie ich charakterów. Nie można jednak zapomnieć o starannie przedstawionych strojach, które w przypadku Ciela podkreślają zarówno dziecięcą słodycz jego twarzyczki, jak także dzięki swojemu bogactwu oddają jego pozycję społeczną.

Pod względem fabuły pierwszy tom mangi skupia się w głównej mierze na zaprezentowaniu, co istotniejszych postaci oraz relacji między nimi. Autorka powoli zaznajamia nas ze światem, w którym przyjdzie się nam obracać, z mocami, które ma na swoich usługach Ciel, jak również pozwala nam poznać po części charakter dwunastolatka, jego narzeczonej, kamerdynera oraz reszty służby. Jest to tym bardziej istotne, że z tymi właśnie bohaterami nie sposób się rozstać, gdy w grę wchodzi życie młodego Ciela Phantomhive.

Ogólna tematyka mangi należy bez wątpienia do poważnych, na co wskazują nie tylko główne postaci, ale również wydźwięk niektórych scen. Nie mniej jednak, autorka przeplata ze sobą wątki dramatyczne i komediowe z wielką wprawą. Podniosła atmosfera chwili zostaje zredukowana do minimum, kiedy natrafiamy na zabawne gagi, za to w chwili prawdziwego klimaksu nic nie przeszkadza nam w rozkoszowaniu się dreszczykiem emocji, który przebiega po plecach.

Mając na uwadze powyższe, nie może dziwić fakt ogromnej popularności serii Kuroshitsuji, która już pierwszym tomem wzbudza zainteresowanie i obiecuje coraz to lepszą zabawę z każdym następnym. Niektórych bohaterów można pokochać już w tej chwili, innym trzeba dać szansę, bądź opowiedzieć się przeciwko nim, jednakże na pewno nie możemy oceniać tejże serii wyłącznie z punktu widzenia tego tomiku. Yana Toboso niewątpliwie przygotowała dla swoich czytelników wiele niespodzianek i tajemnic, które powoli będzie przed nimi odkrywać. Jest więc, na co czekać i do kogo się ślinić.

2 komentarze:

  1. I znowu Anglia, chociaż w innym wydaniu, co? Uwielbiam Kuro i żałuję, że nie jest to jeszcze seria skończona, bo ślinka leci, a łapy się pocą od tego czekania!

    Raf

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze styczności z mangą, ale Twoja recenzja brzmi naprawdę zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!