poniedziałek, 10 grudnia 2012

Ouran High School Host Club vol. 1 - Bisco Hatori



Tytuł: Ouran High School Host Club vol. 1
Autor: Bisco Hatori
Wydawca: JPF
Ilość stron: 180
Ocena: 6/6






Chociaż nie należę do wielkich zwolenniczek mang z gatunku shoujo to jednak nawet ja mam swoje chwile słabości, kiedy to nie potrafię odmówić sobie jakiegoś romansidła by poczuć się bardziej kobieco. Zazwyczaj kończy się to skrajnym poirytowaniem i zniechęceniem, jako że moja namiętność do tego rodzaju tytułów wypala się w rekordowym tempie. W przypadku Ouran High School Host Club sprawy mają się zdecydowanie inaczej. Jest to, bowiem komedia w pełnym znaczeniu tego słowa, zaś wątki romantyczne wdrażane są stopniowo w bardzo małych ilościach. Bezsprzecznie jest to ogromną zaletą mangi, która nie odstrasza łzawymi scenami, nienaturalnymi dialogami i mdlącą słodyczą miłości, ale przyciąga i rozbudza zainteresowanie czytelnika oferując mu sporą dawkę dobrego humoru. To właśnie luźny stosunek do tematyki miłosnej sprawił, że mój sentyment do tej mangi nigdy nie osłabnie.

Haruhi Fujioka to drobna, niespecjalnie zadbana dziewczyna o aparycji ładnego chłopca, pochodząca z zupełnie przeciętnego domu i wyróżniająca się jedynie wyjątkową pracowitością w dziedzinie nauki. Uzyskała, bowiem stypendium pozwalające jej na uczęszczanie do najlepszego, a zarazem najdroższego liceum w okolicy. Otoczona niemożliwie bogatą młodzieżą należącą do najlepszych rodów w Japonii, dziewczyna nie radzi sobie najgorzej. A przynajmniej do czasu, gdy szukając miejsca do spokojnej nauki Haruhi trafia do trzeciej sali muzycznej nie mając pojęcia, co czeka ją za drzwiami. Spodziewała się pustego pokoju, a zamiast tego otrzymała elegancko urządzone wnętrze z sześcioma przystojnymi chłopcami w środku. Naturalnie, to jeszcze nie katastrofa, jednak zupełnie zszokowana nastolatka rozbija niebagatelnie drogi wazon, co ostatecznie staje się gwoździem do jej trumny. Nie mając innego wyjścia zostaje zmuszona do wstąpienia do klubu hostów, a tym samym odpracowania całej sumy. Grupa chłopców od razu zabiera się do pracy całkowicie zmieniając wygląd Haruhi, dzięki czemu stanowi ona nie lada kąsek dla bogatych panienek spragnionych miłosnych wrażeń. Ile czasu potrzebować będą członkowie klubu by domyślić się prawdziwej płci Haruhi i jak dziewczyna poradzi sobie w roli czarującego chłopca dotrzymującego towarzystwa dziewczętom? Naprawdę warto poznać odpowiedzi na te pytania.

Ouran High School Host Club wybija się spośród innych wydanych w Polsce tytułów znakomitym humorem odnoszącym się zarówno do wykreowanych przez Bisco Hatori postaci, jako że każdą z nich możemy określić jednym słowem, które w pełni obrazuje zarówno fizyczność, jak i psychikę bohatera, a także do sytuacji, nierzadko wręcz absurdalnych, czy oryginalnych dialogów.  Tym, co przede wszystkim charakteryzuje tę mangę jest wszechobecna hiperbolizacja, której autorka nie ukrywa, ale podkreśla na każdym kroku. Dzięki temu zabiegowi tytuł ten ma swój własny, wyjątkowy klimat pozbawiony chęci naśladowania realnego świata. Nic więc dziwnego, że Ouran High School Host Club to idealne lekarstwo na depresję i wszelkie smutki. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek był w stanie czytać tę mangę nie uśmiechając się szeroko, co pewien czas.

Na uwagę zasługują także bohaterowie, którymi mangaka wypełniła po brzegi liceum Ouran. Spotykamy tu, bowiem: urodzonego, złotoustego flirciarza; czarną eminencję klubu hostów; wysokiego, poważnego wojownika; jego całkowite przeciwieństwo w postaci niziutkiego, rozkosznego chłopca z króliczkiem; boleśnie szczerych i szalonych bliźniaków; wyjątkowo obmierzłą uczuciowo Haruhi; oraz grupę szalonych, bogatych nastolatek, które korzystają z usług host klubu. Wszyscy razem tworzą mieszankę wybuchową, od której można się uzależnić.

Bisco Hatori porusza także temat trudnego związku należącego do układu między głowami szanowanych rodów, jak również ukrywanej głęboko miłości między dwiema osobami, które nie chcąc przyznać się do swoich słabości. Autorka ozdabia to jednak wszechobecnym humorem i słodką naiwnością, co rozładowuje napięcie i sprawia, iż historię tę czyta się lekko i przyjemnie.

Prawdę powiedziawszy, Ouran High School Host Club jest jak dla mnie tytułem pozbawionym wad. Kreska należy do przyjemnych i jasnych, historia zmusza do uśmiechu, zaś bohaterów nie sposób nie pokochać. W tym tytule naprawdę spora większość miłośników japońskiej mangi znajdzie coś dla siebie, a i osoby podchodzące sceptycznie do tego tematu nie powinny czuć się zawiedzione. Bez dwóch zdań, Ouran jest najlepszą mangą shoujo, z jaką miałam przyjemność się zapoznać.

1 komentarz:

  1. z takim typem literackim mam zamiar dopiero się zapoznać, nie wiem czy akurat na tą pozycję popadnie :)jeżeli mi się spodoba to kto wie :) pozdrawiam czarodziejsko.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!