Tytuł: Miedziana Rękawica
Seria: Magisterium
Tom: 2
Autor: Holly Black, Cassandra Clare
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 336
Ocena: 6/6
Magisterium to naprawdę
niezwykła i niewątpliwie pod wieloma względami oryginalna seria,
która porusza, chwyta za serce, bawi. Wiemy już, że pierwszy tom
był niepokojącą, magiczną przygodą pełną zaskakujących
zwrotów akcji. Jaki jest więc drugi? Co tym razem przygotował dla
nas utalentowany duet w składzie Cassandra Clare i Holly Black?
Po ukończeniu pierwszego roku nauki w
Magisterium, Callum Hunt spędza wakacje w domu. Jego ojciec od
początku był nastawiony negatywnie do szkoły, jednak teraz
sytuację pogarsza fakt, iż jego obawy względem syna potwierdziły
się. Dotąd przyjacielskie relacje tej dwójki stają się
chłodniejsze i zdystansowane, czego nie ułatwia obecność Morda,
ogarniętego chaosem wilka. Napięta atmosfera zamienia się jednak w
istne emocjonalne piekło, kiedy Call odkrywa okropną tajemnicę
ojca. Chłopak jest zmuszony uciec z domu i zatrzymać się u
przyjaciółki na czas powrotu do Magisterium, gdzie wszystko powinno
się ułożyć. Niestety nowy rok szkolny nie oznacza końca
wakacyjnego dramatu, ponieważ sekretne przedsięwzięcie Alastaira
Hunta dociera także tam, co zmusza Calluma do podjęcia kilku
niezwykle istotnych decyzji, które mogą zaważyć o jego
przyszłości, a nawet życiu.
„Kim naprawdę jestem?” to pytanie,
które zadaje sobie chyba każdy młody bohater literacki, kiedy
odkrywa skrywane przez lata sekrety dotyczące swojego pochodzenia.
Odpowiedź zazwyczaj jest banalnie prosta: czarodziejem, elfem,
aniołem, półbogiem. Cassandra Clare i Holly Black postanowiły
wyjść poza ramy łatwych odpowiedzi, jako że przypadku Calluma
Hunta sytuacja wygląda zdecydowanie poważniej. Kim właściwie jest
chłopiec, który nie ma prawa być sobą? Czy jest Callumem Huntem
tylko dlatego, że posiada jego ciało? A może rzeczywiście jest
Wrogiem Śmierci, którego duszę nosi w sobie? Zagłębiając się w
to dalej, postawmy sobie pytanie, co w takiej sytuacji z jego wolną
wolą. Czy jest tylko drewnianą marionetką, za sznurki której
pociąga Constantin Madden? To czyste szaleństwo, które robi na
czytelniku ogromne wrażenie, ponieważ w trakcie lektury
niejednokrotnie zaczniemy zastanawiać się nad odpowiedziami na
powyższe pytania, chociaż jednocześnie będziemy mieć świadomość,
że Call jakiego znamy jest po prostu Callem, cokolwiek może to dla
niego i dla nas oznaczać. Mimo wszystko autorki zdołały zasiać w
nas ziarenko niepewności, co zmusza nas do intensywnego analizowania
możliwych przyszłych scenariuszy. Dodajmy, że problem jaki
przedstawiły tworzy głębokie i rozległe zaplecze psychologiczne,
które dotyka tematu człowieczeństwa, przeznaczenia, wolnej woli,
oddania, miłości, przyjaźni oraz wielu innych.
Przy takiej problematyce Miedzianej
Rękawicy,
nie powinien dziwić nas fakt, iż znajdziemy tu motyw Sądu Ozyrysa.
Starożytni Egipcjanie wierzyli, że po śmierci bóg waży ich
grzechy i w ten właśnie sposób decyduje o przyszłości ich duszy.
W powieści Ozyrysem jest sam Callum, który bezustannie stara się
segregować swoje uczynki oraz myśli na dobre i złe, te, które
czynią go Callem i te, które pasują bardziej do Wroga Śmierci. Co
więcej, czasami mamy wrażenie, że to właśnie wynik tego starcia
mógłby zadecydować o tym, kim tak naprawdę okaże się nasz
bohater. Jest to bowiem jego sposób, aby móc odnaleźć siebie w
całej tej niezwykle trudnej sytuacji. Zauważmy, że Call jest z tym
wszystkim sam, nie może podzielić się swoją tajemnicą z
przyjaciółmi, nie znajduje oparcia w ojcu. Zewnętrznie jest sobą,
takim samym chłopakiem jak zawsze, ale to właśnie jego wewnętrzny
„Sąd Ozyrysa” udowadnia nam, że rewelacje ostatniego roku
wywarły na nim ogromne wrażenie i teraz musi jakoś radzić sobie z
konsekwencjami odkrytej prawdy.
O Miedzianej Rękawicy
można powiedzieć wiele dobrego, ale tym, co uważam za
najważniejszy element powieści jest temat miłości rodzicielskiej.
Alastair, którego było w poprzednim tomie stosunkowo niewiele, w
tym tomie zajmuje niezwykle istotne miejsce i napędza całą
intrygę. Przyznaję, że nie łatwo rozpisać się na jego temat nie
zdradzając tajemnic przedstawionej w tej części historii, jednakże
jego postać jest kluczowa i nie sposób jej pominąć. Przyznam, że
czytając ten tom Magisterium niejednokrotnie myślałam
o innej serii Cassandry Clare, Dary Anioła,
w której autorka w sposób godny podziwu nakreśliła tę mroczną
stronę rodzicielskich uczuć. Z tego też powodu obawiałam się
trochę powtórki z rozrywki, jednakże okazało się, że duet
Clare-Black mnie nie zawiódł, a wręcz przeciwnie, pozytywnie
zaskoczył. Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów, musicie
sięgnąć po powieść, ponieważ nie chcę skraść tej wisienki z
Waszego tortu.
Równie ważny w tym tomie jest temat
przyjaźni, której siła i wieczność są poddawane w wątpliwość,
w końcu nie bez powodu Call zachowuje swój sekret dla siebie.
Chłopak może liczyć na przyjaciół w każdej „normalnej”
sytuacji, ale czy w „wyjątkowych” okolicznościach byłoby
podobnie? Gdzie leżą granice zaufania jakim obdarza się bratnią
duszę i czy ich wyznaczanie jest konieczne? Mało tego, w powieści
pojawia się także odnoszący się do przyjaźni motyw zdrady „dla
większego dobra”, który czyni ten tom serii jeszcze bardziej
oryginalnym. Tak się bowiem składa, że literatura młodzieżowa
często rozstrzyga spór między przyjaźnią, a zdrowym rozsądkiem
na korzyść przyjaźni, toteż pozycje takie jak Miedziana
Rękawica są bezcenne.
Krótko mówiąc, Cassandra Clare i
Holly Black kolejny raz zachwycają swoich czytelników trzymającą
w napięciu powieścią, dla której można stracić głowę. Pełna
zaskakujących zwrotów akcji Miedziana Rękawica na
pewno skradnie serce każdemu, kto zdołał oprzeć się urokom Próby
Żelaza. Ten tom po prostu przyprawia nas o zawroty głowy
i silnie uzależnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!