Autor: Jo Nesbø
Wydawnictwo: Dolnoślądkie
Liczba stron: 432
Ocena: 6/6
Wydawnictwo: Dolnoślądkie
Liczba stron: 432
Ocena: 6/6
Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego,
jak wielkie znaczenie może mieć pierwszy śnieg. Dla dzieci jest
symbolem dobrej zabawy, radości i możliwości tworzenia, dla
szaleńca stanowi zegarek, który odmierza właściwy czas i
atrament, którym składa swój podpis. Śnieg jest budulcem, z
którego powstaje bałwan, zaś bałwan oznacza kolejne zaginięcie i
pytania bez odpowiedzi.
Jest listopad, Oslo przykrywa warstwa
śniegu, który topnieje i na nowo opada na zmarzniętą ziemię.
Harry Hole węszy, szuka sprawy, którą mógłby się zająć, jest
postawiony w stan gotowości, jako że stosunkowo niedawno otrzymał
tajemniczy liścik od niejakiego Bałwana, który, jak wszystko na to
wskazuje, jest seryjnym mordercą. Tymczasem zamężne kobiety z Oslo
i bliskich okolic miasta zaczynają znikać wraz z pierwszym
śniegiem, czemu towarzyszy pojawianie się niewiadomego pochodzenia
śniegowego bałwana. Harry czuje, że jest wodzony za nos, że
wszystko zostało wcześniej ukartowane, zaś on leci wprost w
pajęczą sieć. A jednak, wytrwale dąży do rozwikłania zagadki,
którą czyni swoim priorytetem. Walka z prawdziwym demonem z krwi i
kości pozwala mu zapomnieć o własnych, niematerialnych demonach i
kusicielu zwanym alkoholem. Nie jest niestety łatwo zerwać z
nałogiem, przestać myśleć o miłości życia, z którą się
zerwało i jednocześnie tropić inteligentnego, przebiegłego
wariata. Mimo wszystko, komisarz Harry Hole daje z siebie wszystko i
jeszcze więcej, zapala się do pracy i krok po kroku dąży do
rozwikłania zagadki Bałwana, chociaż wszystko wskazuje na to, że
trafili na beznadziejny przypadek.
Chociaż mówi się,
że coraz mniej osób czyta, to jednak pisarzy przybywa z każdym
rokiem, zaś ich dzieła mnożą się w zastraszającym tempie. Jedni
piszą lepiej, inni gorzej, ale prawda jest taka, że wielkich
twórców nie sposób doścignąć. Jo Nesbø jest właśnie jednym z
tych największych i niedoścignionych, a to za sprawą
charakterystycznego stylu, na który składa się wiele czynników.
Jeden z nich tworzą poruszane przez autora tematy, które
wielokrotnie nawiązują do poważnych, niemal filozoficznych
problemów, które przecież dotyczą naszego świata. W Pierwszym
śniegu jednym z takich zagadnień jest moralność i
czystość. Stanowią one element tym ważniejszy, że mamy z nimi do
czynienia już na samym początku. Następnie, tracimy je z oczu i
znowu odkrywamy kawałek po kawałku. Moralność w pewnym stopniu
zostaje połączona również z pojęciem etyki zawodowej zarówno
pod względem lekarzy, jak i policjantów. Jak myślicie, co im
wypada, a co już nie? Jak ściśle mogą chronić naszych tajemnic i
jak mocno nalegać na ich ujawnienie?
Prawdę
powiedziawszy, powieść krąży także wokół tematu
dziedziczności, który jest tutaj równie ważny, co same zbrodnie.
Tak się składa, że dotyczy nie jednej czy dwóch osób, ale
naprawdę sporej grupy postaci. Dzięki tej prostej oczywistości,
czytelnik poznaje bliżej pewne fakty, choroby i statystyki, o
których mógł do tej pory nie słyszeć zbyt wiele. Tym samym,
Pierwszy śnieg nie stanowi jedynie rozrywki, która
rozwija naszą umiejętność dedukcji, ale także pozwala nam na
poszerzenie wiedzy z dziedziny, w którą raczej rzadko wtykamy nos,
a mianowicie w medycynę. Osobiście uwielbiam tę cechę powieści
Jo Nesbø, ponieważ czytając interesujący kryminał możemy
równocześnie dowiedzieć się czegoś nowego i tym właśnie
sposobem, autor odpowiada na potrzeby osób, które uważają
czytanie fikcji za stratę czasu. Wierzcie mi, Nesbø to twardy
zawodnik, który doskonale wie, jak stworzyć arcydzieło pozbawione
słabych stron.
Wracając jednak do
treści... Powieść wchodzi także na niepewny, grząski grunt
tematu szaleństwa, który Jo Nesbø traktuje w bardzo wyjątkowy
sposób. Albowiem zestawia ze sobą zachowania bardzo podobne, a
jednak różniące się zaledwie sposobem, w jaki są postrzegane
przez społeczeństwo. W ten właśnie sposób, autor uwydatnia
hipokryzję i pokrętne myślenie świata. Poniżej pozwolę sobie
zaprezentować Wam najwymowniejszy z przykładów, jakie możecie
znaleźć w Pierwszym śniegu:
„(...) czy szaleństwo i zło to
dwie różne rzeczy, czy też tylko my postanowiliśmy, że tam,
gdzie nie jesteśmy w stanie zrozumieć celu destrukcji, określamy
ją jako szaleństwo. Potrafimy zrozumieć, że ktoś musi zrzucić
bombę atomową na miasto, w którym mieszkają niewinni cywile, ale
już nie to, że ktoś inny musi kroić prostytutki roznoszące
choroby i moralny upadek po slumsach Londynu. Dlatego to pierwsze
nazywamy realizmem, a to drugie szaleństwem.” (strona 195)
W tym wypadku aluzja do Kuby
Rozpruwacza jest doskonale widoczna i w kontekście całej powieści
całkiem trafna. Tyle tylko, że Londyn nie miał do dyspozycji
Harry'ego Hole, który starałby się dopaść seryjnego zabójcę
tak, jak robi to w Oslo. Niemniej jednak, Jo
Nesbø pokazał nam w ten sposób, że kryminałów wcale nie trzeba
szukać w wyimaginowanym świecie, ale otaczają nas w życiu
codziennym. Tak jak jeden z bohaterów Pierwszego
śniegu, lekarz zajmujący
się chirurgią plastyczną, Idar Vetlesen zmienia to, co powstało w
sposób naturalny, tak sam autor poddał historię Kuby Rozpruwacza
większym lub mniejszym modyfikacją tworząc powieść wyjątkową i
idealną. Istną oskarową gwiazdę filmową wśród powieści innych
pisarzy.
Podsumowując
w kilku słowach kolejne już cudo tego autora, muszę Was
poinformować, że macie do czynienia ze 100%-owo dopracowaną
książką, w której znajdziecie dużo humoru, dramatu, akcji i
emocji, inteligentnie poprowadzoną fabułę, zaskakujące zwroty
akcji, trudną do rozwiązania zagadkę. Jeśli nie znacie jeszcze Jo
Nesbø, nie zwlekajcie, ponieważ tracicie naprawdę wiele. Muszę
Was jednak ostrzec! Jego powieści silnie uzależniają.
Już niedługo będę zaczytywać się w twórczość tego autora, więc mam nadzieje, ze ta ksiażka mnie nie ominie. :-)
OdpowiedzUsuń