Tytuł: Curl Around My Heart
Autor: Londra Laine
Seria: -
Tom: 1/1
Wydawnictwo: -
Liczba stron: 210
Czytane po: angielsku
Format egzemplarza recenzenckiego: epub
Autor: Londra Laine
Seria: -
Tom: 1/1
Wydawnictwo: -
Liczba stron: 210
Czytane po: angielsku
Format egzemplarza recenzenckiego: epub
Tate Robinson jest młodym, pewnym siebie i ambitnym właścicielem dobrze prosperującego zakładu oferującego usługi fryzjerskie oraz kosmetyczne. W większości zadowolony ze swojego życia, otaczający się ludźmi, którzy akceptują jego niecodzienne poczucie stylu oraz zamiłowanie do makijażu, nie myśli wiele o przykrościach, jakich doświadcza ze strony rodziny, patrząc odważnie w przyszłość i ciesząc się z tego, do czego zdołał dojść własnymi siłami. Kiedy po godzinach pracy w Pearl’s Hair and Nails pojawia się Reece Evans, zabiegany, samotny ojciec, wraz ze swoją rozczochraną ośmioletnią córką, na otaczających dwójkę mężczyzn murach pojawia się pierwsze pęknięcie. Kolejne są tylko kwestią czasu, ponieważ los najwyraźniej dołożył wszelkich starań, aby ścieżki Tate’a i Reece’a splatały się ze sobą niczym warkocz. Mężczyźni muszą tylko otworzyć się na otaczający ich świat oraz na siebie nawzajem. Czy są jednak na to gotowi i znajdą w sobie wystarczająco dużo odwagi, aby stawić czoła przeciwnościom i zawalczyć o wspólne jutro?
Każdy, kto sięga po „Curl Around My Heart” z góry wie, że ma do czynienia z historią o miłości i zapewne w niejednym przypadku właśnie to stanowi powód zainteresowania tą pozycją. Tym, z czego nie zdajemy sobie jednak sprawy jest fakt, iż powieść ta nie skupia się tylko na miłości romantycznej, ale rozgałęzia się także na inne jej rodzaje. Znajdziemy tu więc również temat: miłości rodzicielskiej do dziecka młodego oraz całkiem dorosłego; miłości dziecka zarówno tego młodego, jak i dorosłego do rodzica; miłości do samego siebie. Porównałabym to do drzewa, gdzie pień stanowi ogólne pojęcie miłości, zaś gałęziami są wszystkie jej przedstawione w powieści odmiany. Jednocześnie nasze „drzewo” porastają „liście” akceptacji. Tak się bowiem składa, że „Curl Around My Heart” to także książka poruszająca właśnie ten temat. Autorka znalazła w niej miejsce zarówno na problem bycia akceptowanym przez najbliższe sobie osoby – rodzinę oraz tę tak zwaną drugą połowę – jak i zaakceptowania samego siebie ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami. I właśnie to wszystko stanowi o prawdziwym uroku oraz wartości tej inteligentnej historii, która, w przeciwieństwie do tak wielu innych, posiada prawdziwą głębię.
Ogromną zaletą tej powieści jest również postać Tate’a, który, przyznaję, bardzo szybko stał się moim ulubieńcem. Przede wszystkim jest to bohater bardzo silny i niezależny, który nie poddaje się łatwo i własnymi siłami dąży do obranego celu. Potrafi być podporą dla tych, którzy tego potrzebują, choć sam nie może liczyć na najbliższą rodzinę, która choć akceptuje jego seksualność, to jednak wydaje się odrzucać wszystko inne, co czyni Tate’a tym kim jest. Mimo to, mężczyzna w pełni akceptuje samego siebie i na co dzień chodzi z dumnie uniesioną głową. Jednocześnie jest człowiekiem o ogromnym, kochającym sercu i prawdziwym promyczkiem pozytywnej energii, którą zaraża innych. Naprawdę go podziwiam. Warto dodać, że jego upodobanie do makijażu, szpilek oraz damskich łaszków również czyni go kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym. W literaturze postaci takie jak on wciąż znajdują się w mniejszości, nad czym bardzo ubolewam. W tym miejscu muszę też w pełni zgodzić się z Reece’em, ponieważ i ja uważam, że Tate ze wszystkimi tymi „upiększeniami” jest naprawdę gorący i seksowny. Nic więc dziwnego, że w powieści stanowił mój niekwestionowany numer 1.
Nie znaczy to jednak, że inne postaci stworzone przez Londrę Laine nie chwytają nas za serce. Wszystkie one bez wyjątku mają w sobie coś wyjątkowego i są czymś więcej, niż tylko rolami do odegrania. Inaczej mówiąc, nie są ani elementem dekoracji, ani pustymi naczyniami, które mają spełnić swoje zadanie i mogą zniknąć z tej historii. Te postaci posiadają pewną właściwą sobie głębię i nierzadko psychologiczne zaplecze, które w taki czy inny sposób wpływa na głównych bohaterów, kiedy ich poznajemy, ale też wpływało na nich w przeszłości i do pewnego stopnia ich ukształtowało. Są to więc rodzice z ich podejściem do synów, inni członkowie rodziny i wiążące się z nimi codzienne wzloty i upadki, ludzkie, którzy są przyjaciółmi naszej najważniejszej dwójki. Dodajmy także, że każda z postaci Londry Laine jest bardzo prawdopodobna i prawdziwa, więc z powodzeniem możemy odnaleźć w nich naszych znajomych, członków rodziny, samych siebie.
Kilka słów chciałabym napisać także na temat erotycznej strony książki. O tym, że powieść jest w stu procentach romansem już wiemy. Tak się jednak składa, że romans romansowi nie równy, ponieważ jedne skupiają się głównie na uczuciach, inne pełne są scen łóżkowych, a jeszcze inne dostarczają nam jednego i drugiego w różnych proporcjach. „Curl Around My Heart” zaliczyłabym do tej ostatniej, najbardziej wyważonej grupy, co ma zarówno swoje dobre, jak i złe strony. Fakt, iż autorka nie skupia się przez całą długość książki na szczegółowym opisie seksu bez wątpienia sprawia, że podchodzimy do tej powieści z większą powagą, na co bez wątpienia zasługują poruszone tu problemy. Traktujemy ją również bardziej jako lekturę na poziomie, niż czytadło mające zaspokoić potrzeby naszych perwersyjnych serduszek. Z drugiej jednak strony, Londra Laine w pierwszej scenie łóżkowej pokazuje nam, że potrafi przedstawiać seks w naprawdę gorący sposób. Rozbudza tym nasz apetyt na więcej, aby później kazać nam cierpieć z niezaspokojenia. Krótko mówiąc, zwięzłość erotycznych opisów wychodzi na dobre powieści, ale nie koniecznie liczącemu na „dużo, ostro i obrazowo” czytelnikowi.
Tym, czego w „Curl Around My Heart” niezaprzeczalnie mi brakowało, było uzupełnienie lub zamiana pojawiających się w drugiej połowie książki „odnośników do upływającego czasu” na dodatkowe rozdziały. Chodzi mi między innymi o momenty, w których pojawiają się zwroty: „Pięć miesięcy później” (rozdział 9) – tu zdecydowanie brakuje mi rozdziału opisującego związek Reece’a oraz Tate’a w tym czasie oraz obrazującego ich pogłębiające się uczucia; „Miesiąc później” (rozdział 13) – naprawdę boli mnie brak rozdziału, nawet drobnego, pokazującego życie bohaterów po rewelacjach z rozdziału poprzedniego; „Dwa miesiące później” (rozdział 15) – te jakże istotne w życiu Reece’a i Tate’a miesiące naprawdę proszą się o ich rozwinięcie i bliższe przedstawienie ich wpływu na życie, uczucia oraz psychikę dwójki głównych bohaterów. Przede wszystkim w tych właśnie miejscach powieść wydawała mi się zauważalnie uboższa i budziła uczucie niezaspokojonej potrzeby przeczytania czegoś więcej, pogłębienia naszej wiedzy na temat tego, co działo się w tym „przeskoku czasowym”.
Podsumowując, „Curl Around My Heart” to naprawdę dobra, inteligentna i wartościowa powieść, poruszająca tematy życiowe, trudne, które dotykają naszej codzienności. To nie tylko rozrywka, ale także swojego rodzaju drogowskaz pokazujący, że warto wierzyć w swoje siły, akceptować siebie i być sobą, nawet jeśli czasami nie jest to łatwe. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie czytałam i polecam ją wszystkim, którzy szukają lektury ambitniejszej i bogatszej w treść, uczucia, emocje.
Każdy, kto sięga po „Curl Around My Heart” z góry wie, że ma do czynienia z historią o miłości i zapewne w niejednym przypadku właśnie to stanowi powód zainteresowania tą pozycją. Tym, z czego nie zdajemy sobie jednak sprawy jest fakt, iż powieść ta nie skupia się tylko na miłości romantycznej, ale rozgałęzia się także na inne jej rodzaje. Znajdziemy tu więc również temat: miłości rodzicielskiej do dziecka młodego oraz całkiem dorosłego; miłości dziecka zarówno tego młodego, jak i dorosłego do rodzica; miłości do samego siebie. Porównałabym to do drzewa, gdzie pień stanowi ogólne pojęcie miłości, zaś gałęziami są wszystkie jej przedstawione w powieści odmiany. Jednocześnie nasze „drzewo” porastają „liście” akceptacji. Tak się bowiem składa, że „Curl Around My Heart” to także książka poruszająca właśnie ten temat. Autorka znalazła w niej miejsce zarówno na problem bycia akceptowanym przez najbliższe sobie osoby – rodzinę oraz tę tak zwaną drugą połowę – jak i zaakceptowania samego siebie ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami. I właśnie to wszystko stanowi o prawdziwym uroku oraz wartości tej inteligentnej historii, która, w przeciwieństwie do tak wielu innych, posiada prawdziwą głębię.
Ogromną zaletą tej powieści jest również postać Tate’a, który, przyznaję, bardzo szybko stał się moim ulubieńcem. Przede wszystkim jest to bohater bardzo silny i niezależny, który nie poddaje się łatwo i własnymi siłami dąży do obranego celu. Potrafi być podporą dla tych, którzy tego potrzebują, choć sam nie może liczyć na najbliższą rodzinę, która choć akceptuje jego seksualność, to jednak wydaje się odrzucać wszystko inne, co czyni Tate’a tym kim jest. Mimo to, mężczyzna w pełni akceptuje samego siebie i na co dzień chodzi z dumnie uniesioną głową. Jednocześnie jest człowiekiem o ogromnym, kochającym sercu i prawdziwym promyczkiem pozytywnej energii, którą zaraża innych. Naprawdę go podziwiam. Warto dodać, że jego upodobanie do makijażu, szpilek oraz damskich łaszków również czyni go kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym. W literaturze postaci takie jak on wciąż znajdują się w mniejszości, nad czym bardzo ubolewam. W tym miejscu muszę też w pełni zgodzić się z Reece’em, ponieważ i ja uważam, że Tate ze wszystkimi tymi „upiększeniami” jest naprawdę gorący i seksowny. Nic więc dziwnego, że w powieści stanowił mój niekwestionowany numer 1.
Nie znaczy to jednak, że inne postaci stworzone przez Londrę Laine nie chwytają nas za serce. Wszystkie one bez wyjątku mają w sobie coś wyjątkowego i są czymś więcej, niż tylko rolami do odegrania. Inaczej mówiąc, nie są ani elementem dekoracji, ani pustymi naczyniami, które mają spełnić swoje zadanie i mogą zniknąć z tej historii. Te postaci posiadają pewną właściwą sobie głębię i nierzadko psychologiczne zaplecze, które w taki czy inny sposób wpływa na głównych bohaterów, kiedy ich poznajemy, ale też wpływało na nich w przeszłości i do pewnego stopnia ich ukształtowało. Są to więc rodzice z ich podejściem do synów, inni członkowie rodziny i wiążące się z nimi codzienne wzloty i upadki, ludzkie, którzy są przyjaciółmi naszej najważniejszej dwójki. Dodajmy także, że każda z postaci Londry Laine jest bardzo prawdopodobna i prawdziwa, więc z powodzeniem możemy odnaleźć w nich naszych znajomych, członków rodziny, samych siebie.
Kilka słów chciałabym napisać także na temat erotycznej strony książki. O tym, że powieść jest w stu procentach romansem już wiemy. Tak się jednak składa, że romans romansowi nie równy, ponieważ jedne skupiają się głównie na uczuciach, inne pełne są scen łóżkowych, a jeszcze inne dostarczają nam jednego i drugiego w różnych proporcjach. „Curl Around My Heart” zaliczyłabym do tej ostatniej, najbardziej wyważonej grupy, co ma zarówno swoje dobre, jak i złe strony. Fakt, iż autorka nie skupia się przez całą długość książki na szczegółowym opisie seksu bez wątpienia sprawia, że podchodzimy do tej powieści z większą powagą, na co bez wątpienia zasługują poruszone tu problemy. Traktujemy ją również bardziej jako lekturę na poziomie, niż czytadło mające zaspokoić potrzeby naszych perwersyjnych serduszek. Z drugiej jednak strony, Londra Laine w pierwszej scenie łóżkowej pokazuje nam, że potrafi przedstawiać seks w naprawdę gorący sposób. Rozbudza tym nasz apetyt na więcej, aby później kazać nam cierpieć z niezaspokojenia. Krótko mówiąc, zwięzłość erotycznych opisów wychodzi na dobre powieści, ale nie koniecznie liczącemu na „dużo, ostro i obrazowo” czytelnikowi.
Tym, czego w „Curl Around My Heart” niezaprzeczalnie mi brakowało, było uzupełnienie lub zamiana pojawiających się w drugiej połowie książki „odnośników do upływającego czasu” na dodatkowe rozdziały. Chodzi mi między innymi o momenty, w których pojawiają się zwroty: „Pięć miesięcy później” (rozdział 9) – tu zdecydowanie brakuje mi rozdziału opisującego związek Reece’a oraz Tate’a w tym czasie oraz obrazującego ich pogłębiające się uczucia; „Miesiąc później” (rozdział 13) – naprawdę boli mnie brak rozdziału, nawet drobnego, pokazującego życie bohaterów po rewelacjach z rozdziału poprzedniego; „Dwa miesiące później” (rozdział 15) – te jakże istotne w życiu Reece’a i Tate’a miesiące naprawdę proszą się o ich rozwinięcie i bliższe przedstawienie ich wpływu na życie, uczucia oraz psychikę dwójki głównych bohaterów. Przede wszystkim w tych właśnie miejscach powieść wydawała mi się zauważalnie uboższa i budziła uczucie niezaspokojonej potrzeby przeczytania czegoś więcej, pogłębienia naszej wiedzy na temat tego, co działo się w tym „przeskoku czasowym”.
Podsumowując, „Curl Around My Heart” to naprawdę dobra, inteligentna i wartościowa powieść, poruszająca tematy życiowe, trudne, które dotykają naszej codzienności. To nie tylko rozrywka, ale także swojego rodzaju drogowskaz pokazujący, że warto wierzyć w swoje siły, akceptować siebie i być sobą, nawet jeśli czasami nie jest to łatwe. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie czytałam i polecam ją wszystkim, którzy szukają lektury ambitniejszej i bogatszej w treść, uczucia, emocje.
Recenzja po angielsku: Curl Around My Heart (ENG)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!