wtorek, 23 lipca 2013

Morza szept - Patricia Schröder




Tytuł: Morza szept
Autor: Patricia Schröder
Wydawca: Dreams
Ilość stron: 336
Ocena: 6/6







Elodie nie potrafi poradzić sobie ze śmiercią ojca, co zmusza ją do podjęcia niecodziennej decyzji o półrocznym wyjeździe na maleńką wysepkę Guernsey, na której mieszka jej cioteczna babka. Dziewczyna sama nie do końca rozumie, co popchnęło ją do zrobienia tego milowego kroku, jako że panicznie boi się wody, a już sam jej widok potrafi wywołać swędzenie kostek. Mimo wszystko, dzielnie znosi trudy podróży, podczas której niezastąpioną pomocą okazuje się Javen Spinx – atrakcyjny, nieznajomy mężczyzna zmierzający na tę samą wyspę. Jakiż ten świat mały. Będąc na miejscu, Elodie poznaje całą masę innych osób, które w mniejszym, bądź większym stopniu stają się jej bliskie, jak chociażby niezwykle opiekuńcza nowa przyjaciółka, Ruby, czy też pewny siebie, czarujący Cyril, który już od pierwszego spotkania zdaje się zainteresowany dziewczyną. Prawdę mówiąc, pobyt na Guernsey mógłby zakrawać na rajski, gdyby nie fakt, iż niedługo później w niewyjaśnionych okolicznościach ginie młoda dziewczyna, notabene, należąca do paczki Ruby. Czy z jej śmiercią mogą mieć coś wspólnego atrakcyjni chłopcy z Sark? Cały świat Elodie kolejny już raz staje na głowie, rozum nie jest w stanie pojąć tego, co dzieje się na Wyspach Normandzkich, zaś legendy okazują się mieć w sobie więcej prawdy, niżby się początkowo wydawało. Świat może i jest mały, ale na pewno nie został do końca zbadany.

Nie będę owijać w bawełnę, Morza szept to najprawdziwsze cudo, które już od pierwszych stron wciąga czytelnika w niesamowity świat pełen barw, intensywnych doznań i magii morza. Patricia Schröder nie skupia się na opisie wyspy, czy otaczających ją wód, a jednak potrafi sprawić, że czytelnik niemal czuje ciepły piasek pod stopami, intensywny zapach morza, smak wyśmienitych potraw. Co więcej, bez problemu możemy wyobrazić sobie uczucia targające bohaterami, a nawet na własnej skórze odczuć niezaprzeczalny czar cudownych chłopców, których tutaj nie brakuje. Osobiście od samego początku żałowałam, że jestem tylko biernym czytelnikiem, nie zaś bohaterką tej powieści, albowiem Morza szept uzależnił mnie momentalnie.

O niezwykłym potencjale książki może świadczyć fakt, iż autorka nie poszła na łatwiznę sięgając po tematykę syren, ale stworzyła swoją własną, dobrze przemyślaną rasę. Nie przypominam sobie by w jakiejkolwiek powieści pojawiły się niksy, nie wspominając już o niksach rekinich, delfinich, czy wielorybich. Podobne istoty widziałam wyłącznie w formie avatarów w grze online, ale nigdy o nich nie czytałam. Mało tego! Patricia Schröder dodała do bestiariusza nie tylko samą nawę, ale również całą masę dodatkowych szczegółów, które dotyczą tej niezwykłej rasy. Nie mniej jednak, żyjące w morskich głębinach niksy nadal są dla nas zagadką i chociaż na ich temat można już powiedzieć naprawdę wiele, to przecież kolejne książki dopiero przed nami.

Jako osoba mieszkająca na południu, ale zakochana w morzu i pragnąca przyłączyć się kiedyś do akcji WWF (World Wide Fund for Nature), za niezwykle istotny i innowacyjny element powieści uważam wyraźne nawiązanie do walki w obronie mórz. Autorka nie obawia się pisać otwarcie o krzywdach, jakie istotom żyjącym pod powierzchnią wody wyrządzają ludzie. Sam Godrian zdradza głównej bohaterce, jak zgubna dla niksów bywa ludzka interwencja, zaś Javen Spinx nie przebiera w środkach opowiadając się przeciwko zanieczyszczaniu i eksploatacji mórz. Co więcej, oczyma Elodie widzimy brutalność, z jaką człowiek niszczy to, czego nie pojmuje, poznajemy jej zdanie na temat ludzkiej natury, której nie sposób czasami zrozumieć.

I w końcu, Morza szept nie jest niewinną powieścią, w której poza romantyzmem i ogromnym uczuciem nie znajdziemy niczego innego. Patricia Schröder nie ucieka od seksualności, targającego każdym popędu, ale czyni seks motywem zabójstwa, bez ogródek pisze o badaniach DNA nasienia, pozwala Cyrilowi opisać całkiem dokładnie nagie zwłoki Lauren. Jej bohaterowie nie są więc dziećmi, ale prawdziwymi nastolatkami, których hormony buzują, a pragnienia okazują się dominować nad zdrowym rozsądkiem.

No właśnie, bohaterowie... Nie wiem, jak Patricia Schröder to robi, ale jej postaci są naprawdę wspaniałe. Każdego z bohaterów cechują jakieś konkretne, wyjątkowe cechy charakteru, bądź niedoskonałości fizyczne, czy psychiczne. Co więcej, autorka nie zdradziła nam jeszcze wszystkich sekretów Elodie i jej znajomych, a więc wiele może się jeszcze wyjaśnić, wiele skomplikować. Nie mniej jednak, już teraz możemy oszaleć na punkcie tych wspaniałych postaci, bo któż z nas nie chciałby mieć takiej paczki znajomych, jaką ma Ruby, bądź poznać tajemniczej i boskiej wakacyjnej miłości? O tak, czytelnik z łatwością może pokochać nawet niebezpiecznego, wyraźnie złego Kyana.

Podsumowując, Morza szept to najlepsza książka, tegorocznych wakacji i bez wątpienia zasługuje na szczególną uwagę, jako że nie tylko wprowadza do literatury zupełnie nową rasę żyjących w morzu istot, ale także podgrzewa atmosferę odrobiną flirtu, rozkochuje w sobie obłędnymi bohaterami. Na mnie wywarła ogromne wrażenie i w dalszym ciągu czuję się zahipnotyzowana tajemnicami, których nadal nie odkryłam, jak również pytaniami, jakie nasuwają się przy okazji sporego grona postaci. Polecam, polecam, polecam!

4 komentarze:

  1. Kurcze, wszyscy tak świetnie ją oceniają a ja na początku, z góry stwierdziłam, że jest średniawa. Nie wiem dlaczego, raczej nie kręcą mnie takie historie i zazwyczaj wydają mi się infantylne. Dlatego troszkę bałam się, gdy przyszedł do mnie ten tytuł z Dreams'a, bo nie chciałam już na początku współpracy zjechać ich książki, ale tutaj moje zdziwienie, bo jest to trzecia recenzja tej książki i trzecia bardzo pozytywna. Coś czuję, że chyba jednak mi się spodoba i będę się nią zachwycać po przeczytaniu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie musze przecztytac, po takiej recenzji gdybym tego nie zrobila, mysle, ze wiele bym stracila :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie żeby coś, ale dla mnie w tym fragmencie:
    "Patricia Schröder nie ucieka od seksualności, targającego każdym popędu, ale czyni seks motywem zabójstwa, bez ogródek pisze o badaniach DNA nasienia, pozwala Cyrilowi opisać całkiem dokładnie nagie zwłoki Lauren"
    jest spojler jak nic. Właśnie jestem w trakcie lektury, już po tym fragmencie- dla mnie to była niespodzianka, szkoda żeby Twoi czytelnicy dowiedzieli się o tym fakcie jeszcze przed przeczytaniem :)
    Pozdrawiam i mam nadzieję, że ten komentarz widzisz jako krytykę, a nie czepialstwo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomijając przepiękną okładkę (a wydawnictwo Dreams ma je niesamowite!) akcja w książce naprawdę wciąga, a właśnie subtelne motywy miłości i morski klimat sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem :) Czekam na kolejne tomy!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!