niedziela, 22 grudnia 2013

Policja - Jo Nesbø




Tytuł: Policja
Autor: Jo Nesbø
Wydawca: Dolnośląskie
Ilość stron: 472
Ocena: 6/6






W Szpitalu Centralnym w Oslo, pod czujnym okiem policyjnego nadzoru, leży anonimowy pacjent w stanie śpiączki, którego zeznania mogłyby okazać się niezwykle cenne dla organów ścigania. Jego poprawiający się szybko stan zdrowia, jak i możliwość odzyskania przytomności są wyraźnie nie w smak świeżo mianowanemu komendantowi policji, jak i pnącej się po szczeblach kariery radnej, która w żadnej dziedzinie życie nie przebiera w środkach by dostać to, czego pragnie. Niestety, niewygodny świadek to jeden z poważniejszych, ale bynajmniej nie jednych problemów dwójki karierowiczów. Oslo wstrząsa seria morderstw, których ofiarami padają policjanci. Jeden po drugim giną w miejscach niewyjaśnionych dotąd zabójstw, a o zbiegu okoliczności nie może być mowy. Sytuacja jest krytyczna, presja otoczenia coraz większa, niezastąpiony i najlepszy śledczy Wydziału Zabójstw, Harry Hole, wypadł z gry, a młody komendant nie robi nic by na poważnie zająć się tą sprawą. Niemniej jednak, grupa ambitnych, utalentowanych policjantów postanawia działać na własną rękę. Tylko, czy naprawdę są w stanie stawić czoła czemuś tak wielkiemu?

Kiedy myślę o Policji do głowy przychodzi mi mało twórcze i niespecjalnie ambitne, ale za to w pełni uzasadnione: „wow!”. W tym wypadku powiedzieć, że powieść trzyma w napięciu to stanowczo za mało, jako że Jo Nesbø wzbija się na wyżyny i tworzy historię zaskakującą, nieprzewidywalną, hipnotyzującą, a przy tym inteligentną. Czytelnik patrzy na świat oczyma różnych ludzi, śledzi wydarzenia z różnych punktów „siedzenia”, wie więcej niż śledczy zajmujący się sprawą oprawcy policjantów, a jednak nieprzerwanie błądzi po omacku, nie ma żadnej pewności, co do prawdziwości poszlak. Mało tego, w chwili, kiedy wydawałoby się, że znamy odpowiedzi na najważniejsze pytania, a bohaterowie sami podrzucają nam trop, wszystko ulega radykalnej zmianie, miesza się, wali, nic już nie jest pewne. Tym samym, Policja to jedna, wielka zagadka, niepewność od początku do końca, wielka niespodzianka i 100% emocji. Prawdziwa rozkosz dla zmysłów.

Nie sposób nie wspomnieć także o licznych niedopowiedzeniach, za pomocą których autor bawi się z czytelnikiem, wodzi go za nos, przyprawia o zawał serca, buduje napięcie. Nigdy nie wiemy, w którym momencie Jo Nesbø zwyczajnie chce nas potrzymać w niepewności zanim oczywiste stanie się faktem, a kiedy specjalnie znęca się nad nami wprowadzając w błąd, zmuszając do snucia domysłów, pozwalając na podsuwanie wyobraźni alternatywnych wersji wydarzeń. Oto prawdziwy demon w ludzkiej skórze, który z premedytacją wyprowadza nas w pole i śmieje się nam w twarz, kiedy tylko damy się złapać w jego zmyślne sidła. W Policji ten zabieg jest prawdziwym wyzwaniem dla czytelnika, który musi gimnastykować swój umysł chcąc wykryć mordercę, nadążyć za tokiem śledztwa, a jednocześnie unikać pułapek zastawionych przez autora. Jo Nesbø z nami pogrywa, a my zdecydowanie nieźle się przy tym bawimy.

Poza zaletami czysto rozrywkowymi, Policja posiada także inne, opierające się między innymi na profilach psychologicznych zarówno przestępców, jak i zwykłych ludzi. Autor dokładnie nakreśla nam obraz istotnych dla tego tomu postaci, ubogaca je, udziwnia, pozwala im grzeszyć i pokutować, czyni z nich bohaterów lub demony. Co więcej, pokazuje nie łatwą do zaakceptowania zależność między zmianami zachodzącymi powoli w człowieku, wychodzącym na wierzch „drugim ja”, cząstką siebie, której nie sposób się pozbyć, a bliskimi, którzy przypadkowo mogą ucierpieć z winy pokrętnego losu i zwykłej ludzkiej słabości. Złożoność duszy, podświadomości i logiki sprawia, że człowiek widzi problem tam gdzie go nie ma lub, wręcz przeciwnie, odrzuca fakt jego istnienia. Wypada również zaznaczyć, iż Jo Nesbø nie prowadzi swojego małego psychologicznego studium na przykładzie nieskomplikowanych jednostek, ale wybiera najtrudniejsze, najbardziej złożone przypadki, które mogą zaskoczyć w każdej chwili.

I w końcu, esencja tego tomu – tabu → miłość → nienawiść. W Policji autor zdaje się przywiązywać dużą wagę do ludzkiej seksualności oraz pozornie zwyczajnej miłości, które są źródłem różnorodnych problemów, uczucia błogości, wybuchów agresji, a także mściwości, chorej zbrodni, szaleństwa, załamania, nienawiści. Prowadzone przez policję śledztwo początkowo skupia się wokół tematu gwałtów, a następnie zostaje ukierunkowane na nienawiść wynikającą z umiłowania własnej osoby, by ostatecznie głównym motywem zabójstw uczynić miłość na tyle wielką, że prowadzącą do skrupulatnie przeprowadzanej zemsty. Trzeba przyznać, iż jest to naprawdę ciekawa metoda przedstawienia uczucia, które rzadko kojarzy się z brutalnością, krwią i morderstwem. Tym samym, Jo Nesbø wynosi miłość na wyżyny i z uczucia pięknego lub zwyczajnie przeciętnego czyni truciznę i narzędzie zbrodni.

Mając wszystko to na uwadze, nie może dziwić fakt, iż Policja stanowi prawdziwy majstersztyk powieści kryminalnej. To ambitna, fascynująca i niezapomniana lektura, która wypala się w pamięci, przyspiesza bicie serca, nie pozwala na spokojny sen, póki sprawa jest w toku, a przestępca na wolności. Zresztą, zakończenie również nie pozwoli czytelnikowi odetchnąć i sprawi, że jego umysł samowolnie zacznie snuć domysły, co do kontynuacji, którą może szykować dla nas autor. Wspaniała powieść!

2 komentarze:

  1. Mam jedną ksiażkę tego autora na pułce, czeka już a mnie od kilku miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jakiegoś powodu nigdy nie leciałem na kryminały... Teraz zadaję sobie pytanie: dlaczego? Teraz spoglądam na niewyobrażalną górę powieści, które jeszcze mam do przeczytania i dochodzę do wniosku, że pal licho! Na tego autora też czas znajdę!

    Raf

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!