niedziela, 25 sierpnia 2013

Cień i Kość - Leigh Bardugo




Tytuł: Cień i Kość
Autor: Leigh Bardugo
Seria: Trylogia Grisza
Wydawca: Papierowy Księżyc
Ilość stron: 380
Ocena: -5/6



Przeciwieństwa się przyciągają? Nie tym razem! W świecie stworzonym przez Leigh Bardugo podobne wzywa podobne, zaś magia nie opiera się na stwarzaniu, ale przywołaniu, umiejętnym korzystaniu z tego, co już znajduje się w przyrodzie. Jak więc możliwe, że światło dąży do bliskości mroku? Jak widać, wyszukane kłamstwa, przekonująca gra aktorska i jednostronne uczucia potrafią doprowadzić do zguby każdego. Im wyżej człowiek pnie się w hierarchii społecznej, tym mniej ludzki się staje, tym bliższe są mu intrygi, tym bardziej zgubne okazują się jego ambicje. I gdzie tu miejsce na miłość?

Alina Starkov i Malien Orecev to sieroty wychowane w majątku księcia Keramsova, dwójka nierozłącznych łobuzów, wiernych przyjaciół. Mimo upływających lat, nadal trzymają się razem i podejmują służbę wojskową – ona jako kartograf, on jako tropiciel. Ich zadaniem jest przeprawa przez Niemorze – mroczną Fałdę Cienia, pełną niebezpiecznych wilkrów, która niczym otwarta rana dzieli Ravkę na dwie części. Misja okazuje się jednak katastrofą. Skif, na którym płyną, zostaje zaatakowany przez przerażające potwory z Fałdy, zaś Mal ratując życie Alinie, naraża swoje własne. Groźba śmierci i troska o przyjaciela sprawiają, że dziewczyna budzi w sobie dotąd skrywaną głęboko wyjątkową magię, która ratuje skórę tym, którzy do tej pory zdołali przeżyć atak. Niestety, Alina nie ma co liczyć na wdzięczność ze strony swoich przełożonych i kolegów, którzy oddają ją w ręce Darklinga – człowieka o niewyobrażalnej mocy, którego władza ustępuje wyłącznie tej sprawowanej przez króla. Choć dziewczyna wypiera się swojej domniemanej mocy, zostaje przyjęta w poczet Griszów, a jej życie zmienia się diametralnie. Nigdy już nie będzie taka sama.

„Cień i Kość” to pierwszy tom trylogii Grisza, która przenosi czytelnika do magicznego świata przesiąkniętego klimatem dawnej Rosji. Imiona, nazwiska, pojawiające się w historii nazwy miast, czy niektóre pojęcia – wszystko to jednoznacznie kojarzy się czytelnikowi z tym ogromnym i jakże charakterystycznym państwem. Na pewno ma to również trochę wspólnego z wyborami dokonywanymi przez tłumaczkę, jednakże wszelkie ewentualne wątpliwości rozwiewa sposób, w jaki bohaterowie zwracają się do rodziny królewskiej: „carze mój”, „caryco ma”. Tak więc, powieść otacza ta wyjątkowa, hipnotyzująca, rosyjska atmosfera, której nie znajdziemy nigdzie indziej. To ogromny plus książki, która staje się jeszcze ciekawsza, jeszcze bardziej magiczna i wyjątkowa.

Kolejną niewątpliwą zaletą powieści jest główna bohaterka, która nie należy do grona irytujących doskonałości – pięknych, inteligentnych, utalentowanych. Dopiero w chwili, kiedy poznajemy Alinę bliżej, jej ciało zmienia się i nabiera kształtów, magia staje się jej posłuszna. Jej życie uczuciowe również pozwala czytelnikowi odetchnąć z ulgą, gdyż nie mamy do czynienia z pogromczynią męskich serc, w której zakocha się każdy napotkany samiec. To uczucia Aliny stoją pod znakiem zapytania, to jej ciało okazuje się zdrajcą. Mało tego, Mal to mężczyzna z krwi i kości, doświadczony, uganiający się za kobietami i wykorzystujący swój nieodparty urok osobisty. Co się zaś tyczy Darklinga… Nie, o nim musicie poczytać sami, jako że nie sposób analizować tej postaci, nie zdradzając jego sekretów. Zapewniam jednak, że naprawdę warto sięgnąć po „Cień i Kość” by móc go poznać bliżej.

Powieść Leigh Bardugo to jednak nie tylko fascynująca fabuła, wspaniały świat, czy interesujący bohaterowie. „Cień i Kość” porusza bardzo ciekawe tematy, jak na przykład: niebezpieczeństwo płynące z wiary. Główna bohaterka przekonuje się o tym nie tylko słuchając wywodów Apparata, który informuje dziewczynę o uwielbieniu, jakim darzy ją lud Ravki i możliwych tego konsekwencjach, ale również na własnej skórze doświadcza zgubnego wpływu bezgranicznego zaufania względem ludzi – nie łatwo zawierzyć prawdzie, kiedy przez cały czas podążało się za pięknymi kłamstwami.

Najistotniejszy, gdyż dotyczący mnie osobiście, motyw wypływa w chwili, kiedy Alina pozwala uwolnić się swojej mocy. Wszystko ulega zmianie, brnie nieubłaganie do przodu, nasze otocznie ewoluuje, ludzie nie są już tacy, jakimi byli dawniej, a jednak pośrodku tego ciągłego ruchu znajduje się osoba, która stoi w miejscu, gdyż nie jest w stanie wypuścić z rąk swoich ideałów, marzeń, uczuć. Ona jedna się nie zmienia, nie podąża do przodu zapatrzona w pewien punkt w przeszłości, który stanowi cały jej świat. Właśnie ten problem czyni „Cień i Kość” powieścią unikatową.

Niestety, książka ma także jeden zasadniczy mankament, a mianowicie sposób, w jaki bohaterka radzi sobie w sytuacji bez wyjścia. O ile w przypadku Harry’ego Pottera zagadnienie miłości ma spory sens w walce z Voldemortem, o tyle w przypadku tej powieści miłosierdzie wydaje mi się trochę naciągane. No dobrze, nie oszukujmy się, „Cień i Kość” pasuje do miłosierdzia jak pięść do oka. Nie warto nawet wspominać, że tak naprawdę nie doszukamy się w treści jakiegoś sensownego i wyczerpującego wyjaśnienia zależności pomiędzy zniewoleniem mocy, a miłosierdziem. Że nie wspomnę o ostatecznym, całkowitym braku tego ostatniego zaledwie dwie strony później. Tego po prostu nie dało się zignorować.

Podsumowując, mimo niejasnego zakończenia, „Cień i Kość” to fantastyczna książka, która posiada swój niezastąpiony klimat, staje się tym gorętsza, im dalej posuwamy się w lekturze i może zawrócić w głowie każdemu. Nie trudno się domyślić, że serdecznie polecam ten tytuł każdemu – zarówno miłośnikowi fantastyki, jak i romansu. Osobiście na pewno sięgnę po kolejne części, jako że Darkling i Ivan niejednokrotnie sprawiali, iż miękły mi kolana i musiałam się „wysapać” zanim wróciłam w miarę spokojnie do czytania.


Recenzja pisana dla portalu Upadli.pl

5 komentarzy:

  1. Ten rosyjski klimat urzekł mnie i to bardzo! Ta trylogia na pewno będzie przeze mnie kontynuowana i to nie tylko ze względu na Darklinga ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz wiecej pozytywnych recek, bede miala ją na oku, byc moze kiedys w koncu przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc, to liczyłam na coś dużo lepszego. A już na pewno z dużo żywszym tempem akcji :D Mimo to nie mogę powiedzieć, aby książka mi się nie podobała. Z chęcią sięgnę po kolejny tom :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bezpieczeństwo płynące z wiary? Nie spodziewałabym się tego po tej książce. Ciszę się, że fabuła jest dobrze wykreowana, bo to także jest dla mnie ważne. Może jednak zmienię zdanie co do tej książki i ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znalazło się tam kilka drobnych mankamentów, ale ogółem była dobra :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!