poniedziałek, 17 marca 2014

Magia krwi - Tessa Gratton




Tytuł: Magia krwi
Autor: Tessa Gratton
Wydawca: Dolnośląskie
Ilość stron: 392
Ocena: =5/6






Drusilla i Reese Kennicot stosunkowo niedawno stracili oboje rodziców, co wywróciło ich życie do góry nogami. Dziewczyna nie wierzy, że ojciec byłby zdolny do zabicia matki i popełnienia samobójstwa, z kolei jej brat ani myśli walczyć z domysłami policji. Nowe światło na całą sprawę rzuca dopiero przesyłka, którą otrzymuje Silla, a która zawiera list od tajemniczego Diakona oraz księgę z zaklęciami spisanymi ręką jej ojca. Choć dziewczynie naprawdę ciężko w to wszystko uwierzyć, postanawia wypróbować przynajmniej jedno z zaklęć. Magia okazuje się prawdziwa, niestety nastolatka ma świadka, który bardzo wyraźnie widział jej czary. Nicholas, bo to on przyłapał Sillę na gorącym uczynku, niedawno wprowadził się do domu koło cmentarza, gdzie doszło do ich pierwszego, niecodziennego spotkania. Z pozoru, chłopak jest tylko zwyczajnym nastolatkiem, w rzeczywistości skrywa jednak tajemnice przeszłości, od których usilnie stara się uciec. Tyle że przed siłą drzemiącą we krwi nie sposób się ukryć.

Na romanse paranormalne można narzekać z różnych powodów – bohaterowie przypominający ciepłe kluchy w jeszcze cieplejszym mleku, odlewana z jednej i tej samej formy akcja, dominacja miłostek nad fabułą. A jak przedstawia się sytuacja z Magią krwi? Co wyróżnia tę powieść spośród innych? Przede wszystkim, mamy do czynienia z bohaterami, którzy nie bawią się w przydługie podchody, nie odstawiają tańca godowego mającego nakłonić partnera/partnerkę do zainteresowania pokracznym tancerzem. Silla i Nicholas od samego początku są świadomi tego, że coś ich do siebie przyciąga i odważnie akceptują to uczucie, wykorzystują nadarzające się okazje, są uczuciowo dorośli. To naprawdę miła odmiana po przesadnej niewinności ukazywanej w większości powieści, gdzie wszelkie przejawy fizycznego zainteresowania drugą osobą zdają się zawstydzać protagonistów. Tessie Gratton należą się szczere podziękowania za to, że oszczędziła nam dziecięcego oswajania się z uczuciami.

W Magii Krwi równie istotne miejsce zajmuje śmierć, która przewija się przez powieść już od pierwszych stron. Albowiem to tragedia rodziny Kennicot popycha rodzeństwo w ramiona magii, to spadek po zmarłym dziadku przyciąga Pardee'ów do Yaleylah, stary cmentarz jest miejscem spotkań magicznej trójki, a to zdecydowanie jeszcze nie wszystko. W trakcie lektury, czytelnik z pewnością zwróci uwagę na reakcje otoczenia oraz samego rodzeństwa na wydarzenia, które przed kilkoma miesiącami wstrząsnęły miasteczkiem. W naszej kulturze, zakorzeniło się przekonanie, iż o zmarłych nie należy mówić źle, ale nie łudźcie się, że coś podobnego sprawdzi się w tym przypadku. Mieszkańcy Yaleylah są, bowiem przekonani, że Kennicotowi „odbiło” i nie starają się tego nawet ukrywać, widzimy nawet szkolną panią psycholog, która stara się wbić to do głowy Silli. Co tu dużo mówić, nawet syn zmarłego wydaje się wściekły na ojca za to, że zginął i w ramach swojej prywatnej zemsty obwinia go o zabicie matki i popełnienie samobójstwa. Drusilla jest jedyną osobą, która nie zgadza się z tą opinią, ale sama postrzegana jest jako równie szalona, co jej ojciec. Jeśli dodamy do tego wszystkiego istotne znaczenie kości zmarłego maga... Tak, zrobi się jeszcze mroczniej.

Trzecim kluczowym elementem Magii Krwi są maski, które otaczają Sillę, pozwalają jej funkcjonować, a także kryją prawdziwe oblicze innych osób. Z jednej strony, są one częścią jej fascynacji teatrem, stanowią ozdobę pokoju, a co najważniejsze, gdyby nie one, po śmierci rodziców dziewczyna nie byłaby w stanie żyć między ludźmi, nie mówiąc już o radzeniu sobie z rozlicznymi problemami. Życie jest dla nastolatki sceną, na której odgrywa wyznaczoną jej rolę, nie jest sobą, nie czuje naprawdę, ale gra, gra, gra. Niestety, mają one także złą stronę, a jest nią trudność w rozgryzieniu osób znajdujących się w otoczeniu Drusilli. Wróg może przybrać każdą postać, skryć się za maską przyjaciela, brata, kochanka, a nawet zwierzęcia czy rośliny. Poznać można go wyłącznie po oczach, ale czy możliwym jest zareagować na czas? Czy każdą maskę można przejrzeć?

Podsumowując, Magia Krwi to powieść pod pewnymi względami doroślejsza od innych, naprawdę mroczna i dołująca, wypełniona zapachem ziemi i krwi, zwilżona łzami. Tę historię warto poznać, nawet jeśli wywoła w nas niepokój i zmusi do płaczu.

3 komentarze:

  1. Ciekawiła mnie jeszcze przed premierą, a choć mój zapał zdążył już nieco osłabnąć, chętnie dałabym tej książce szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja recenzja zapowiada naprawdę ciekawą i wciągającą lekturę :D Z miłą chęcią się na nią skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam :) Jestem ciekawa, co zaserwuje nam kontynuacja :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!