piątek, 1 kwietnia 2016

Serial: Shadowhunters sezon 1 odcinek 3

Tytuł odcinka: Dead Man's Party
Tytuł serii: Shadowhunters
Sezon: 1
Odcinek: 3
Liczba odcinków: 13
Czas trwania: 42 min.
Ocena: 3/6


Sneak peek:
Kiedy Simon zostaje porwany przez wampiry, Clary nie ma zamiaru siedzieć z założonymi rękami. Przyjaciel jest ostatnią bliską osobą, jaka jej została i teraz dziewczyna musi ruszyć mu z odsieczą. Problem w tym, że czasami same chęci to za mało i przydałby się dobry plan oraz niezbędna broń. Jace okazuje się w tej kwestii niezastąpioną pomocą. Udaje mu się nawet przekonać do współpracy niechętnego całemu przedsięwzięciu Aleca, zaś Isabelle ma okazję wykorzystać swoje „znajomości” aby dowiedzieć się w jaki sposób ominąć zabezpieczenia i wejść do siedziby wampirów. Walczący z demonami kwartet rusza do boju aby odbić bezbronnego i irytująco rozgadanego okularnika zanim będzie za późno.


Ratunek w rozproszeniu:
Nie ma co owijać w bawełnę, więc wyłóżmy kawę na ławę. Nie jest źle. Ponieważ w tym odcinku główni bohaterowie nie trzymają się już tak bardzo w ciasnej grupce, akcja skacze z miejsca na miejsce, dzięki czemu niewątpliwie więcej się dzieje i nie jesteśmy bezustannie katowani osobą Clary Fray. Z jednej strony mamy bowiem okazję rzucić okiem na to, jak radzi sobie porwany przez Raphaela Simon, z drugiej towarzyszymy Isabelle w jej małej miłosnej schadzce, poza tym wracamy do Instytutu z Alec'iem i ostatecznie razem z Clary i Jace'em wpadamy do baru dla wampirów-motocyklistów. Inaczej mówiąc, jesteśmy wszędzie, co wychodzi temu odcinkowi na dobre. Cudów może nie ma, ale w końcu da się ten serial jakoś oglądać.


Kłopoty w raju:
Bez wątpienia wartym uwagi motywem, który pojawił się w tym odcinku są problemy na relacji Alec – Jace. To właśnie one w pewnym stopniu przybliżają nam tę dwójkę, dzięki uwydatnianym z każdą chwilą różnicom między przyjaciółmi. Ponadto to właśnie za sprawą tych problemów, dowiadujemy się więcej o łączącej Aleca i Jace'a więzi Parabatai. Niestety, o ile w przypadku Aleca jego słabości czynią z niego postać silną, o tyle Jace z każdą chwilą okazuje się coraz słabszy. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, jako że to Alec jest moim faworytem i to na nim skupiam całą swoją uwagę. Tak czy owak, w serialu w końcu pojawiło się coś, co naprawdę przypadło mi do gustu i co, pozwolę sobie zdradzić, z czasem rozwinie się pod względem psychologicznym. Jak widać nawet tak słaby serial jak Shadowhuters może zaoferować nam coś więcej.


Love is in the air:
Na koniec odrobinę o monotematyczności akcji odcinka trzeciego. Cóż, wszystkiemu winne są wirujące w powietrzu hormony. Z jednej strony mamy Jace'a i Clary robiących do siebie maślane oczy, a dodajmy, że do tej sielanki możemy z powodzeniem dorzucić napalonego na dziewczynę wampira. Z drugiej pojawia się wątek Lizzy i jej chłopaka, zaś na koniec mamy także nie tak znowu cierpiącego Simona, którym należycie zajmuje się bardzo ładna i bardzo niebezpieczna wampirzyca. Prawdę mówiąc, tylko Alec pozostaje w tym odcinku bohaterem neutralnym, któremu oszczędzono słodyczy romantycznych uniesień. W każdym razie, jest tego trochę za dużo, ale przyznaję, że nie odczuwamy tego dotkliwie, co ostatecznie wychodzi „trójce” na plus.


Krótko mówiąc:
Odcinek trzeci da się lubić i pozwala nam wierzyć, że Shadowhunters nie sięgnie dna, ale wzbije się chociaż odrobinę ponad koszmar początku. Osobiście właśnie oglądając tę część przestałam zwracać tak wielką uwagę na koszmarną Clary, a skupiłam się bardziej na tym, co zaczęło mi się podobać w serialu. Na pewno można więc powiedzieć, że jest dobrze, a przynajmniej dostatecznie dobrze aby kontynuować przygodę z Shadowhunters.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!