piątek, 13 listopada 2015

Ender - Lissa Price



Tytuł: Ender
Autor: Lissa Price
Tom: 2
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 400
Ocena: 4=/6




Po przerażającej w skutkach wojnie bakteriologicznej, Los Angeles nigdy już nie będzie takie jak dawniej. A jednak życie wciąż toczy się tam dalej i aby je zachować, należy się nieźle natrudzić, czego przykładem jest młoda Callie, mająca już za sobą niejedno starcie w obronie swojego bezcennego istnienia. Niestety, zaledwie rząd zajął się uprzedmiotowiającymi ludzi i ich życie bankami ciał, a już na horyzoncie pojawia się nowe zagrożenie. Jak dotąd Callie miała ogromne szczęście unikając nowych kłopotów, ale w końcu pokrętny los znowu się o nią upomina. Dziewczyna zostaje porwana i poddana bezpardonowym testom, za które odpowiedzialny jest nie kto inny, jak osoba pracująca dla tych, których zdaniem powinna być ochrona obywateli. To jednak nie koniec wszystkich problemów, jako że przed Callie zostaje postawione nie lada wyzwanie, któremu będzie musiała podołać, jeśli chce dotrzeć do bliskich sobie osób.

Jak doskonale wie każdy, kto miał już do czynienia ze Starterem, Lissa Price stworzyła naprawdę fascynujący i niepokojący świat, który z każdą chwilą coraz bardziej uzależnia czytelnika od swojego mroku i problemów. Czytelnik znowu przenosi się do hipnotyzującego uniwersum skrajności – młodości i starości – w którym przyszło żyć naszej bohaterce. Kolejny raz balansujemy na granicy życia i śmierci, jako że to właśnie te dwa wydarzenia stanowią prawdziwe serce tej historii, co naturalnie i w tym tomie nie ulega zmianie. Warto jednak zauważyć, że autorka do całej litanii mogących dotknąć młodego człowieka nieszczęść dopisuje wyraźnie kolejne – brutalne eksperymenty. W ten też sposób, jeszcze bardziej odsuwa w cień humanitaryzm swojego mrocznego Los Angeles, które wzniosło się na ruinach współczesnej nam codzienności. Otrzymujemy w ten sposób kolejną dawkę poważnej opowieści, w której nie trudno znaleźć głębszy przekaz i ukryte między wierszami znaczenie.

Niestety nie obejdzie się bez narzekania. Okazuje się bowiem, że w Enderze panuje całkiem spory chaos akcji, który miejscami utrudnia nam czytanie, chociaż na pewno stanowi także dowód na to, że w powieści sporo się dzieje. Wprawdzie nie tyle, co w tomie poprzednim, ale jednak nadal mamy do czynienia z akcją. Miejscami wartką, miejscami spokojniejszą, ale niezaprzeczalnie interesującą, jako że autorce nie można zarzucić braku pomysłów na tę historię i jej rozwinięcie. Jest to więc swojego rodzaju minus tej książki, który pociąga za sobą pewien plus, a i to zasługuje w tym wypadku na uwagę. Wróćmy jednak do tematu. Tak się składa, że aby pojąć wszystkie zawiłości i niedociągnięcia przedstawionej w Enderze akcji, czytelnik jest zmuszony trochę się wysilić, ale niezaprzeczalnie robi to z największą przyjemnością, ponieważ seria Lissy Price potrafi zjednać sobie wielu popleczników. Myślę więc, że warto trochę się pomęczyć, aby poznać dalsze losy głównej bohaterki i zagłębić się kolejny już raz w tym niesamowitym świecie, który znajduje się na wyciągnięcie ręki.

Kontynuując temat gorszej passy powieści, z wielkim bólem muszę przyznać, że Ender wydaje mi się być jak prowadzące do wyjścia z labiryntu nici, które nagle się urywają i pozostawiają nas samych pośród mroku. A wszystko to dlatego, że historia choć dzielnie dąży ku zakończeniu, nie rozwija się należycie. Tym samym czytelnik niewątpliwie pragnie więcej wszystkiego – więcej szczegółów, więcej opisów, więcej uczuć, więcej głębi i wyjaśnień. Krótko mówiąc: więcej, więcej, więcej. Niestety musimy obejść się smakiem, bo choć w powieści znajdziemy wszystko, co jest wyznacznikiem znakomitej historii, to jednak autorka nie zechciała rozwinąć skrzydeł i podwoić liczby stron drugiej części swojej serii. Ender mógłby więc być zdecydowanie mocniejszą pozycją, gdyby nie ta „pobieżność”, którą możemy w nim zaobserwować. Przyznaję jednak, że nie umniejsza to mojego zainteresowania stworzonym przez Lissę Price światem, w którym nie ma miejsca na beztroskie dzieciństwo i pełne błędów dorastanie. Słabsze powieści w dorobku autora po prostu się zdarzają, ale po nich przychodzi pora na kolejne mocne uderzenie, więc i tym razem z pewnością tak będzie. Ja w to wierzę, więc i Wy powinniście.

Na koniec kilka słów o wątku miłosnym, którego nie mogło tutaj zabraknąć. Osobiście doceniam fakt, iż autorka nie skupiła się na ukazaniu w swojej powieści gorącego romansu, jednakże mam wrażenie, że wątek ten pozostawia pewien niedosyt. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że jest on nierozwinięty należycie i zbyt okrojony w uczucia i szczegóły. Jestem przekonana, że wielu czytelników z rozkoszą oddałoby się lekturze trochę bardziej romantycznej wersji Endera, niestety Lissa Price musiała wyjść z innego założenia, ponieważ „oszczędziła” nam trochę zbyt wiele. Choć sama nie jestem fanką przydługich, płaczliwych romansideł, z chęcią poznałabym bliżej chemię rodzącą się między bohaterami. W końcu spędziłam z nimi kilka niezapomnianych chwil, do których z pewnością jeszcze chętnie powrócę.


Podsumowując, Enderowi niewątpliwie trochę brakuje do poprzedniego tomu, jednakże każdy minus pociąga za sobą jakiś plus, co niewątpliwie ma swoje dodatkowe zalety. Jakkolwiek by nie było, powieść Lissy Price warta jest przeczytania i polecenia każdemu, kto chciałby odpocząć od rozgrywających się tu i teraz paranormalnych romansów. Tytuły takie jak ten po prostu trzeba znać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!