poniedziałek, 2 listopada 2015

Drżenie - Jus Accardo



Tytuł: Drżenie
Seria: Denazen
Autor: Jus Accardo
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 360
Ocena: -5/6



Życie potrafi się komplikować z niesamowitą łatwością i o tym Deznee przekonuje się na każdym kroku. Jakby jej życie nie było wystarczająco pogmatwane, teraz traci ukochanego chłopaka w jeszcze większym stopniu niż poprzednio. A wszystko to z winy korporacji Denazen, która nie tylko położyła łapska na Kayle'u, ale w dodatku pragnie wyeliminować wszystkie Szóstki, wprowadzając w życie swój plan o nazwie „Dominacja”. Na domiar złego, ponieważ okazuje się, że może być jeszcze gorzej, Dez zbliża się wielkimi krokami do swoich osiemnastych urodzin, zaś one nieubłaganie pociągają za sobą Supremację. Dziewczyna musi walczyć o życie innych oraz o swoje własne i chociaż nie jest sama, u jej boku brakuje tej najważniejszej dla niej osoby – Kayle'a.

Nie sposób zaprzeczyć, że tym, co w Drżeniu wysuwa się na pierwszy plan jest przede wszystkim akcja. Czytelnik zostaje porwany w wir wydarzeń, które nie pozwalają na nudę, czy na przesadnie długie rozważania „egzystencjalne”. Dotyczy to także naszych bohaterów, którzy nie siedzą z założonymi rękami, ale sami inicjują działania i są do działania zmuszani czynnikami od nich niezależnymi. Tym samym, w powieści panuje przyjemne dla każdego czytelnika poruszenie, które sprawia, że z przyjemnością zasiadamy do lektury i niechętnie się od niej odrywamy. To na pewno wpływa pozytywnie na odbiór serii, która wciąż ma nam coś do zaoferowania i zachęca nas do bycia czujnymi, do wypatrywania na horyzoncie kolejnych tomów.

Fakt, iż autorka postawiła silniejszy akcent na akcję tego tomu nie oznacza jednak, że całkowicie zapomniała o uczuciach. Wręcz przeciwnie, ponieważ w Drżeniu pojawiają się kolejne poważne uczuciowe problemy, które przeplatając się z akcją ubogacają ją, a nawet rozwijają, czynią bardziej dramatyczną. Miłość, która zakwitła w tomie pierwszym i była zagrożona w drugiej części, teraz zmaga się z konsekwencjami dotychczasowych wydarzeń, jak również musi stawić czoła nowym wyzwaniom, a tych naprawdę nie brakuje. Jak więc widzimy, także w sferze emocjonalnej nie brakuje ruchu, który jest tak niezbędny, kiedy mamy do czynienia z młodzieżową literaturą współczesną. Jus Accardo bez wątpienia spisała się na medal pisząc trzeci tom w taki sposób, aby czytelnicy pragnęli zostać z nią na dłużej.

Na koniec spójrzmy na Drżenie przez pryzmat poprzednich części. Nie ulega wątpliwości, że po zdecydowanie uboższym w akcję, choć bogatszym w uczucia poprzednim tomie serii, Jus Accardo powraca w „trójce” do tego, co widzieliśmy już w Dotyku. Uczucia naszych głównych bohaterów nie są tak bezwarunkowo oczywiste, wkrada się w nie odrobina chłodu wymuszona przez działanie znowu bardziej aktywnego Denazen. Warto także zauważyć, że niektóre sentymentalne elementy fabuły schodzą na dalszy plan, podczas gdy w Toksynie zdecydowanie dominowały. Osobiście jestem zagorzałą zwolenniczką tego, co autorka zaprezentowała dotychczas w pierwszym i trzecim tomie, jako że to właśnie w nich miała okazję rozwinąć skrzydła i możliwie najdokładniej odmalować swój świat. To także one są dla mnie największą zachętą do dalszego zgłębiania serii, toteż na pewno z przyjemnością sięgnę po kontynuację.


Mając wszystko to na uwadze, uważam Drżenie za udany powrót do pełnego paranormalnych mocy świata Denazen. Akcja, niebezpieczeństwo i uczuciowe problemy pozwalają czytelnikowi na zapomnienie się w lekturze i czerpanie z niej garściami. Nie warto zwlekać i zastanawiać się dłużej. Po tę powieść po prostu warto sięgnąć.


2 komentarze:

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!