piątek, 11 lipca 2014

Smok Jego Królewskiej Mości - Naomi Novik



Tytuł: Smok Jego Królewskiej Mości
Autor: Naomi Novik
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 352
Ocena: 5+/6





Któż z nas nie marzył nigdy o własnym smoku? Kto wahałby się przed porzuceniem wszystkiego i związaniem swojego życia z tą cudowną, ogromną bestią? Podejrzewam, że w dzisiejszych czasach nikt nie ośmieliłby się przedkładać normalnego, nudnego życia codziennego nad wielką przygodę na grzbiecie takiego rumaka. Poznajcie jednak historię człowieka, który niemal zrezygnował z tej rozkoszy, na szczęście w porę się opamiętał!

Początek XIX wieku. Will Laurence jest obiecującym kapitanem Relianta, angielskiego statku, który na pełnym morzu przejmuje francuską fregatę. Ludzie Napoleona, którzy ucierpieli podczas sztormów i trudnego rejsu, nie mieli wielkich szans w starciu z pełnymi sił anglikami. Nic więc dziwnego, że francuska załoga nawet nie starała się ukryć jaja smoka, które miała na pokładzie, co okazuje się naprawdę szczęśliwym zrządzeniem losu, jako że Anglia nie może pochwalić się zbyt wieloma bestiami, zaś Napoleon ma ich pod dostatkiem. Niestety, smok wykluwa się stanowczo za wcześnie, gdyż jeszcze na pokładzie Relianta i od razu wybiera na swojego opiekuna samego kapitana. Nie mając innego wyjścia, Laurence nadaje małej bestii imię Temeraire i rezygnuje ze służby w Marynarce by rozpocząć ją na nowo w roli awiatora. Między smokiem i jego opiekunem bardzo szybko rodzi się szczera sympatia, dzięki czemu bez trudu uczą się współpracować ze sobą nawzajem i z innymi jednostkami awiatorów. Ich wielka przygoda dopiero się rozpoczyna i bez wątpienia będzie obfitować w ekscytujące wydarzenia, jako że los szykuje dla nich wiele niespodzianek, zaś Napoleon nie spocznie póki nie zdobędzie Anglii.

Czasy, kiedy historia była tylko nudnym przedmiotem szkolnym pełnym odległych dat, pustych nazwisk i nieznanych miejscowości już dawno dobiegły końca. Dzięki pisarzom takim jak Naomi Novik przeszłość jest nam bliższa niż kiedykolwiek, a jej nowe oblicze fascynuje, przemawia do naszej wyobraźni, zapada w pamięć, a w połączeniu z działającą na wyobraźnię fantastyką, tworzy coś wyjątkowego, prawdziwie cudownego. Należy jednak zauważyć, iż w przypadku pierwszego tomu cyklu „Temeraire”, historia, a więc okres wojen napoleońskich, stanowi raczej delikatnie zarysowane tło wydarzeń, na jakie składają się losy dwójki bohaterów. Fakty historyczne, jak chociażby bitwa pod Trafalgarem, nie mają więc bezpośredniego wpływu na Laurence’a i Temeraire’a. Co się zaś tyczy postaci historycznych, jak na razie trochę o nich słyszymy, ale ich tutaj nie doświadczymy, co bynajmniej nie zmniejsza wartości powieści, a jedynie zwiększa zainteresowanie kolejnymi tomami.

Naprawdę ogromnym plusem „Smoka Jego Królewskiej Mości” są same smoki, które autorka czyni czołowym elementem swojego świata. Sposób, w jaki dzieli je na różne rasy, w zależności od kraju ich pochodzenia, cechy szczególne, jakie im przypisuje, różnorodność jaką się dzięki temu odznaczają, wszystko to składa się na wyjątkowość tych wielkich bestii. Dodatkowym atutem tej historii jest fakt, że smoki stanowią nie tylko broń i są przedmiotem badań czy krzyżówek gatunków, ale są także przyjaciółmi, pupilami do rozpieszczania, wiernymi towarzyszami. Również ich umiejętność używania ludzkiej mowy wpływa dodatnio na całokształt, ponieważ czyni smoki bardziej ludzkimi, mniej zwierzęcymi, a tym samym, pozwala się do nich przywiązać.

W tym kontekście, od razu nasunąć może się porównanie powieści Naomi Novik ze smoczą trylogią Stephena Deasa, u którego smoki są prawdziwymi, rządnymi krwi bestiami faszerowanymi ogłupiającym narkotykiem, czyniącym je bezrozumnymi zwierzętami, nad którymi można zapanować. Różnice między tymi seriami są niczym neony, jako że autorka cyklu o Temeraire przyjęła skrajnie odmienną taktykę. Jej smoki cechuje dobre serce i chęć współpracy z ludźmi, którzy się o nie troszczą. Dla większości awiatorów ich bestie są jak żony i kochanki, wypełniają ich świat po brzegi, są oczkiem w głowie. Takie traktowanie naprawdę wypełnia czytelnika pozytywnymi uczuciami i wywołuje uśmiech, zaś każde odstępstwo od normy sprawia ból i budzi w nas chęć mordu, ponieważ także dla nas smoki stają się ukochanymi, upragnionymi zwierzątkami.

W kilku słowach wypada również wspomnieć o bohaterach kreowanych przez Naomi Novik w tym tomie. Na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się postać Laurence’a, typowego epickiego ideału, w którym bardzo łatwo się zakochać. Czarujący, przystojny, oddany całym sercem sprawie i swojemu smokowi, pochodzący z dobrego domu, a w dodatku utalentowany w dziedzinie sztuki wojennej. Zresztą, wraz z nim w czołówce bohaterów znajduje się także jego smok, którego od człowieka różni wyłącznie ciało i wszystkie jego przymioty. Ta idealna dwójka w bardzo dobry sposób ukazuje różnice między wieloma innymi postaciami, jak chociażby wzbudzający niechęć i nienawiść Rankin oraz jego kochany, poczciwy Levitas. Kiedy o nich pomyślę nadal kręci mi się w oku łza, ale niczego więcej na pewno nie zdradzę.

Tak więc, „Smok Jego Królewskiej Mości” to powieść, która zdecydowanie zasłużyła na to by bezustannie być dostępną dla czytelników, którzy jeszcze po nią nie sięgnęli, co Wydawnictwo naprawdę nam ułatwia, gdyż raczy nas już trzecim dodrukiem tego cudeńka. Z łatwością zakochacie się w tej wspaniała historii łączącej w sobie rzeczywiste wydarzenia i fikcję fantastyki, w tych barwnych bohaterach i łatwych do pokochania smokach, które potrafią zawrócić każdemu w głowie. Czytelniku, nie ma sensu nadal opierać się tej pozycji! Pozwól się unieść na grzbiecie bestii Naomi Novik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!