środa, 16 lipca 2014

Dar Julii - Tahereh Mafi



Tytuł: Dar Julii
Autor: Tahereh Mafi
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Liczba stron: 384
Ocena: =5/6





Dzięki zdecydowaniu i staraniom Warnera, Julii udało się wyjść cało z opresji. Zamknięta w czterech ścianach jego pokoju, jest zdana całkowicie na jego pomoc w każdej dziedzinie. Tym bardziej, że z dnia na dzień dziewczyna coraz lepiej poznaje swojego niedawnego śmiertelnego wroga. Okazuje się, że młody dowódca jest istnym skarbczykiem sekretów, i dopiero ich ujawnienie zmienia sposób patrzenia na wszystkie jego czyny. Zresztą, Julia także nie jest już tą samą dziewczyną, co wcześniej. Nie chowa głowy w piasek, ale pragnie walczyć, a by zrealizować swoje plany potrzebuje sojuszników oraz całkowitej kontroli nad swoją mocną. Zaczyna więc intensywną pracę nad sobą i wraz Warner rozpoczynają przygotowania do ostatecznego starcia, które może zaważyć na dalszym losie znanego im świata.

Pierwszy tom powieści ukazał nam Julię, jako wystraszone zwierzątko, które boi się spojrzeć ludziom w oczy. Tom drugi przedstawiał ją jako powoli rozkwitającą, młodą kobietę, która oswaja się ze sobą i z życiem. Nic więc dziwnego, że trzecia część trylogii stanowi zwieńczenie drogi, jaką musiała pokonać nasza główna bohaterka. Julia nie jest już tą samą osobą, którą była wcześniej. Jej dar został ujarzmiony, strach pokonany, a ambicje z każdą chwilą rosną i pomagają jej posuwać się bezustannie do przodu. Co jednak najważniejsze, zmiana, która zaszła w Julii jest w pewnym stopniu krwawa, gdyż dziewczyna nie ma zamiaru przebierać w środkach chcąc osiągnąć swój cel. Na dobrą sprawę, także punkt kulminacyjny jej planów wiąże się z przemocą. Wszystko to czyni naszą bohaterkę postacią wyjątkową, jako że nie jest już ona łagodną dziewczynką w trudnym położeniu, jak większość jej rówieśniczek w powieściach dla młodzieży, ale staje się wojownikiem z krwi i kości, żołnierzem gotowym zabijać w obronie swoich racji.

Zmiana, do jakiej doszło w Julii została oddana także przez styl, w jakim została napisana powieść. To powód do zachwytu i wielki ukłon w stronę Tahereh Mafi, która jako jedna z nielicznych autorek pokusiła się na podobny zabieg. Każdy na pewno pamięta liczne skreślenia i powtórzenia z pierwszego tomu serii, które oddawały stan umysłu i samopoczucia głównej bohaterki. Nie dało się także nie zauważyć większej normalności oddanej w Sekrecie Julii. Teraz nie znajdziemy tu żadnego wahania w zakresie jej myśli, nie ma skreśleń, nie ma szaleństwa, na którego pograniczu znajdowała się wcześniej. Mało tego, Julia nie boi się swoich słów i myśli, a nawet jest ich w pełni świadoma, a wszystko to zaklęte jest w niepowtarzalnym stylu autorki. Prawdę mówiąc, żałuję tylko jednego. Mianowicie, małej ilości opisów, które oddawałyby wszystkie te zmiany.

Skoro wspomniałam już o stylu to bezsprzecznie muszę podkreślić fakt, iż Dar Julii, podobnie jak i poprzednie tomy trylogii, jest powieścią pisaną nie słowami, ale uczuciami. Czytelnik czuje targające bohaterką emocje, a ich obrazowe opisy naprawdę w pełni oddają nawet to, co trudno ubrać w słowa. Prawdę mówiąc, większość pisarzy tworzy pozostając w sferze całkowitej świadomości i przyziemności. Pani Mafi wspina się pod tym względem na wyżyny, jako że nie oddaje cielesności, ale duchowość. Tym samym, oddane w powieści uczucia i emocje są bardzo silne, niemal skrajne, a przede wszystkim prawdziwe. Tutaj motyle nie muskają skrzydełkami brzucha, one go rozsadzają. Julia nie uwielbia, ona jest uwielbieniem. Kochałam ten zabieg przy okazji poprzednich tomów, kocham go także i teraz.

Tego rodzaju emocje są tym ważniejsze, że Tahereh Mafi oferuje nam naprawdę słodki romans, który działa na czytelnika niczym balsam na rany. Stanowi on wyraźny kontrast dla bezwzględności, jaką muszą wykazać się w tym tomie bohaterowie i może właśnie dlatego podczas lektury czujemy, jak płynna czekolada zaczyna płynąć naszymi żyłami, a jej źródłem są zapełnione drukiem strony. Pragnienie, chęć zwolnienia tempa i dokładnego przemyślenia swoich działań, pociąg fizyczny, uwielbienie, wyraźne zainteresowanie drugą osobą, pełna akceptacja. Wszystko to obtoczone zostało słodyczą, która uzależnia, nie pozwala oderwać się od lektury i zamienia nas w niegasnące pragnienie „więcej”. Myślicie, że poprzednie dwa tomy dostarczyły Wam już wystarczająco cukru? Tylko sięgnijcie po ten!

Plusy, plusy, plusy, jeden drobny minus, ale niestety w Dar Julii wkradł się także kolejny, tym razem większy. Zakończenie wydaje się zbyt pospieszne, brakuje tak naprawdę jakiegoś konkretnego, prawdziwego końca tej historii. Jesteśmy uwięzieni w „ciele” Julii, toteż podążamy za nią krok w krok, a tymczasem w innych miejscach akcja na pewno jest równie interesująca. W ten sposób wszystko zamyka się na około 20 stronach, a to naprawdę niewiele. Autorka z powodzeniem mogła zakończyć ten tom wcześniej i stworzyć kolejny, w którym dokładniej przedstawiłaby wydarzenia, jakie rozegrały się pod koniec. Naprawdę żałuję, że Tahereh Mafi tak szybko „uwinęła” się z zamknięciem tej serii, jako że jest to naprawdę słaby punkt tej znakomitej całości. Tutaj ciężko nawet mówić o niedosycie, gdyż wszystko toczy się tak szybko, że zanim w ogóle to zauważamy, jest już po wszystkim. Żałuję, ale akceptuję, gdyż uwielbiam autorkę za jej niesamowity styl, który jest mi bardzo bliski.

Podsumowując, Dar Julii to w większej części kolejne cudeńko, jakie wyszło spod pióra utalentowanej i innowacyjnej pisarki, która swoim stylem tchnęła w literaturę nowe życie. Sposób, w jaki Tahereh Mafi oddaje ludzkie wnętrze jest niezastąpiony i wyjątkowy, a jej bohaterka nie jest tylko protagonistką, ale wręcz jest każdym tomem tej powieści. Chociaż zakończenie rozczarowuje, to na pewno stanowi dopełnienie zmian, jakie zaszły w Julii. Jest więc bardzo cenne dla całości historii i nie można go zbyć machnięciem ręki. Tym samym, wszystko to sprawia, że tej serii się nie czyta, ale chłonie się ją całym sobą.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!