sobota, 14 czerwca 2014

Podwójna tożsamość - William Richter



Tytuł: Podwójna tożsamość
Autor: William Richter
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 312
Ocena: -5/6





Z czym kojarzy Wam się Rosja? Z długą, ciężką zimą, z twardymi mężczyznami potrafiącymi przetrwać w niesprzyjających warunkach, z czasami Cara Mikołaja i jego wymordowaną rodziną, z tajemniczym Rasputinem, a może ze Stalinem? Skojarzeń może być wiele, choć większość odnosi się do historii. Sięgnijcie jednak myślami ciut bliżej współczesności, gdzie na pierwszy plan wychodzi problem bezwzględnej, rosyjskiej mafii. Teraz jesteście odrobinę bliżej „Podwójnej tożsamości”, choć nadal nie w jej centrum, ponieważ nie tak łatwo dotrzeć do samego serca matrioszki.

Rosja. Kilkuletnia Walentyna wychowuje się w miłej atmosferze sierocińca, w którym znajduje się pod troskliwą opieką starszej kobiety, która znała jej matkę. Dziewczynka musi jednak zapomnieć o wszystkim czego się tutaj nauczyła, jako że pewnego dnia, zupełnie dla niej niespodziewanie, zostaje adoptowana przez młode małżeństwo ze Stanów i dostaje szansę rozpoczęcia wszystkiego na nowo.
Stany Zjednoczone. Jedenaście lat później. W parku miejskim zostają odnalezione zwłoki zamordowanej dziewczyny, mieszkającej na ulicy narkomanki. Denatka miała przy sobie dokumenty, co ułatwia jej identyfikację i pozwala poinformować o śmierci jej rodzinę. Okazuje się jednak, że sprawa wcale nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać…
Z Wallis Stoneman zawsze były jakieś problemy, ale prawdziwy dramat rozpoczął się, kiedy dziewczyna odkryła prawdę o swoim pochodzeniu i czując się w pewnym stopniu oszukana, uciekła z domu. Sprytna, inteligentna i rezolutna, całkiem nieźle radzi sobie na ulicy przewodząc niewielkiej grupce dzieciaków, które nie mają się gdzie podziać. Niestety, jedno niespodziewane i niezwykle istotne wydarzenie, pociąga za sobą następne i nagle ciekawość przeradza się niemal w obsesję, a poszukiwania stają się pogonią. Nic już nie jest takie jak wcześniej.

Nie bez powodu porównałam „Podwójną tożsamość” do rosyjskiej matrioszki, jako że powieść naprawdę ma wiele wspólnego z tą powszechnie znaną wszystkim lalką. Zdejmując jedną warstwę, trafiamy pod nią na kolejną, mniejszą, ale jednak obecną. Zacznijmy od samego rodzaju, do którego moglibyśmy przypisać ten tytuł. Przede wszystkim jest to książka przeznaczona dla młodzieży, ale zaraz pod tą skorupką mieści się sensacja, dalej elementy detektywistyczne, kryminalne, dramat. William Richter systematycznie ujawnia przed nami nowe składniki, które komponują się z poprzednimi tworząc jedną, zgrabną całość, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością. W tej powieści jest więc naprawdę wszystko, co ja osobiście kocham w literaturze i co z pewnością kocha wielu innych czytelników. Dodatkowo podano nam to w rosyjskiej otoczce, która idealnie oddaje te klimaty. Autor zdecydowanie wiedział, co do siebie dodać by stworzyć interesującą pozycję, która będzie wyróżniać się spośród innych książek młodzieżowych.

Także postaci stworzone przez Williama Richtera można z powodzeniem porównać do matrioszki. Są bowiem wielowymiarowe i pełne tajemnic, składają się z licznych warstw, które odkrywamy krok po kroku. Jednym z przykładów jest główna bohaterka, która ze słodkiej dziewczynki przeistoczyła się w niezależną dziewczynę z ulicy, która uważa swoich przyjaciół za rodzinę, a jednak pragnie odnaleźć prawdziwą matkę, która w swojej wytrwałości okazuje się jednocześnie delikatniejsza i silniejsza niżby się jej wydawało. Nie mniej skomplikowanymi typami są wszyscy otaczający dziewczynę ludzie, jako że niemal każdy z nich skrywa pewną tajemnicę, bardziej lub mniej niebezpieczną. Odkrywając bohaterów ma się więc świadomość, że jest w nich coś więcej, choć niezmiennie potrafią zaskakiwać tym, co w rzeczywistości drzemie w samym sercu ich kreacji.

W kontekście „Podwójnej tożsamości” bezsprzecznie należy odrobinę szerzej nawiązać do wykorzystanego w powieści motywu Rosji. Akcja rozgrywa się w głównej mierze w Stanach, toteż otaczają nas w większości zamerykanizowani bohaterowie, jednakże część z nich Rosję ma po prostu we krwi i to za ich sprawą uwydatniony zostaje chociażby kontrast językowy, albowiem autor od czasu do czasu używa rosyjskiego w pojedynczych słówkach bądź króciutkich zdaniach. W języku polskim zróżnicowanie to może nie rzucać się w oczy, jakże na pewno ma to miejsce w oryginale, dzięki czemu historia nabiera wyjątkowego klimatu. Co więcej, można tu wyczuć także elementy różnic kulturowych, co uosabia osoba Klesko, brutalnego, rosyjskiego bandziora, który najchętniej działa zanim pomyśli. Nie zaprzeczę, że właśnie dzięki takim cechom, staje się on tym bardziej interesujący i niemal egzotyczny.

Sama powieść w głównej mierze skupia się na dwóch elementach – poszukiwaniu siebie oraz buncie wynikającym z zagubienia. Autor wykorzystał znaną i powszechną wśród młodych ludzi reakcję na fakt bycia adoptowanym dzieckiem, która przejawia się obsesyjną chęcią poznania prawdziwych rodziców, dotarcia do korzeni i doszukiwania się głębszego sensu w postępowaniu biologicznych dawców życia. Wally zachowuje się więc samolubnie i nieodpowiedzialnie, jak większość młodych ludzi w jej sytuacji, i chociaż nie odcina się od adopcyjnej matki, to niemal wydaje się wychodzić z przekonania, że komórka jajowa i plemnik były ważniejsze niż lata troski i roztaczania nad nią opieki. Za miłość płaci więc niewdzięcznością, za dostatnie dzieciństwo sprawianym bliskim bólem. Jak wiele straciła za sprawą swojej pogoni za przeszłością, a co dzięki niej zyskała? Przekonajcie się sięgając po „Podwójną tożsamość”.

Podsumowując, William Richter stworzył klimatyczną, oryginalną powieść o silnej, niezależnej nastolatce, niebezpieczeństwach z wyższej półki, odkrywanej powoli przeszłości i niepewnej przyszłości, o znaczeniu i tworzeniu się więzi między ludźmi, o ich zanikaniu, a także o nieświadomym hierarchizowaniu otaczających nas ludzi. Zaufajcie mi, „Podwójną tożsamość” naprawdę warto przeczytać, by później z niecierpliwością czekać na kolejną część tej historii.

1 komentarz:

  1. Moje klimaty, więc mam nadzieję, że uda mi się po nią sięgnąć.. no i że się nie zawiodę :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!