wtorek, 19 sierpnia 2014

Pierwszy śnieg - Jo Nesbø



Tytuł: Pierwszy śnieg
Autor: Jo Nesbø
Wydawnictwo: Dolnoślądkie
Liczba stron: 432
Ocena: 6/6





Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielkie znaczenie może mieć pierwszy śnieg. Dla dzieci jest symbolem dobrej zabawy, radości i możliwości tworzenia, dla szaleńca stanowi zegarek, który odmierza właściwy czas i atrament, którym składa swój podpis. Śnieg jest budulcem, z którego powstaje bałwan, zaś bałwan oznacza kolejne zaginięcie i pytania bez odpowiedzi.

Jest listopad, Oslo przykrywa warstwa śniegu, który topnieje i na nowo opada na zmarzniętą ziemię. Harry Hole węszy, szuka sprawy, którą mógłby się zająć, jest postawiony w stan gotowości, jako że stosunkowo niedawno otrzymał tajemniczy liścik od niejakiego Bałwana, który, jak wszystko na to wskazuje, jest seryjnym mordercą. Tymczasem zamężne kobiety z Oslo i bliskich okolic miasta zaczynają znikać wraz z pierwszym śniegiem, czemu towarzyszy pojawianie się niewiadomego pochodzenia śniegowego bałwana. Harry czuje, że jest wodzony za nos, że wszystko zostało wcześniej ukartowane, zaś on leci wprost w pajęczą sieć. A jednak, wytrwale dąży do rozwikłania zagadki, którą czyni swoim priorytetem. Walka z prawdziwym demonem z krwi i kości pozwala mu zapomnieć o własnych, niematerialnych demonach i kusicielu zwanym alkoholem. Nie jest niestety łatwo zerwać z nałogiem, przestać myśleć o miłości życia, z którą się zerwało i jednocześnie tropić inteligentnego, przebiegłego wariata. Mimo wszystko, komisarz Harry Hole daje z siebie wszystko i jeszcze więcej, zapala się do pracy i krok po kroku dąży do rozwikłania zagadki Bałwana, chociaż wszystko wskazuje na to, że trafili na beznadziejny przypadek.

Chociaż mówi się, że coraz mniej osób czyta, to jednak pisarzy przybywa z każdym rokiem, zaś ich dzieła mnożą się w zastraszającym tempie. Jedni piszą lepiej, inni gorzej, ale prawda jest taka, że wielkich twórców nie sposób doścignąć. Jo Nesbø jest właśnie jednym z tych największych i niedoścignionych, a to za sprawą charakterystycznego stylu, na który składa się wiele czynników. Jeden z nich tworzą poruszane przez autora tematy, które wielokrotnie nawiązują do poważnych, niemal filozoficznych problemów, które przecież dotyczą naszego świata. W Pierwszym śniegu jednym z takich zagadnień jest moralność i czystość. Stanowią one element tym ważniejszy, że mamy z nimi do czynienia już na samym początku. Następnie, tracimy je z oczu i znowu odkrywamy kawałek po kawałku. Moralność w pewnym stopniu zostaje połączona również z pojęciem etyki zawodowej zarówno pod względem lekarzy, jak i policjantów. Jak myślicie, co im wypada, a co już nie? Jak ściśle mogą chronić naszych tajemnic i jak mocno nalegać na ich ujawnienie?

Prawdę powiedziawszy, powieść krąży także wokół tematu dziedziczności, który jest tutaj równie ważny, co same zbrodnie. Tak się składa, że dotyczy nie jednej czy dwóch osób, ale naprawdę sporej grupy postaci. Dzięki tej prostej oczywistości, czytelnik poznaje bliżej pewne fakty, choroby i statystyki, o których mógł do tej pory nie słyszeć zbyt wiele. Tym samym, Pierwszy śnieg nie stanowi jedynie rozrywki, która rozwija naszą umiejętność dedukcji, ale także pozwala nam na poszerzenie wiedzy z dziedziny, w którą raczej rzadko wtykamy nos, a mianowicie w medycynę. Osobiście uwielbiam tę cechę powieści Jo Nesbø, ponieważ czytając interesujący kryminał możemy równocześnie dowiedzieć się czegoś nowego i tym właśnie sposobem, autor odpowiada na potrzeby osób, które uważają czytanie fikcji za stratę czasu. Wierzcie mi, Nesbø to twardy zawodnik, który doskonale wie, jak stworzyć arcydzieło pozbawione słabych stron.

Wracając jednak do treści... Powieść wchodzi także na niepewny, grząski grunt tematu szaleństwa, który Jo Nesbø traktuje w bardzo wyjątkowy sposób. Albowiem zestawia ze sobą zachowania bardzo podobne, a jednak różniące się zaledwie sposobem, w jaki są postrzegane przez społeczeństwo. W ten właśnie sposób, autor uwydatnia hipokryzję i pokrętne myślenie świata. Poniżej pozwolę sobie zaprezentować Wam najwymowniejszy z przykładów, jakie możecie znaleźć w Pierwszym śniegu:

(...) czy szaleństwo i zło to dwie różne rzeczy, czy też tylko my postanowiliśmy, że tam, gdzie nie jesteśmy w stanie zrozumieć celu destrukcji, określamy ją jako szaleństwo. Potrafimy zrozumieć, że ktoś musi zrzucić bombę atomową na miasto, w którym mieszkają niewinni cywile, ale już nie to, że ktoś inny musi kroić prostytutki roznoszące choroby i moralny upadek po slumsach Londynu. Dlatego to pierwsze nazywamy realizmem, a to drugie szaleństwem.” (strona 195)

W tym wypadku aluzja do Kuby Rozpruwacza jest doskonale widoczna i w kontekście całej powieści całkiem trafna. Tyle tylko, że Londyn nie miał do dyspozycji Harry'ego Hole, który starałby się dopaść seryjnego zabójcę tak, jak robi to w Oslo. Niemniej jednak, Jo Nesbø pokazał nam w ten sposób, że kryminałów wcale nie trzeba szukać w wyimaginowanym świecie, ale otaczają nas w życiu codziennym. Tak jak jeden z bohaterów Pierwszego śniegu, lekarz zajmujący się chirurgią plastyczną, Idar Vetlesen zmienia to, co powstało w sposób naturalny, tak sam autor poddał historię Kuby Rozpruwacza większym lub mniejszym modyfikacją tworząc powieść wyjątkową i idealną. Istną oskarową gwiazdę filmową wśród powieści innych pisarzy.

Podsumowując w kilku słowach kolejne już cudo tego autora, muszę Was poinformować, że macie do czynienia ze 100%-owo dopracowaną książką, w której znajdziecie dużo humoru, dramatu, akcji i emocji, inteligentnie poprowadzoną fabułę, zaskakujące zwroty akcji, trudną do rozwiązania zagadkę. Jeśli nie znacie jeszcze Jo Nesbø, nie zwlekajcie, ponieważ tracicie naprawdę wiele. Muszę Was jednak ostrzec! Jego powieści silnie uzależniają.



1 komentarz:

  1. Już niedługo będę zaczytywać się w twórczość tego autora, więc mam nadzieje, ze ta ksiażka mnie nie ominie. :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zostawienie po sobie śladu!